menu

Piłkarz Korony Bartosz Rymaniak w święta chce nadrobić rodzinne zaległości

24 grudnia 2017, 09:40 | Dorota Kułaga

Obrońca Korony Kielce Bartosz Rymaniak święta Bożego Narodzenia spędzi w rodzinnym gronie, między innymi z żoną Martą i synem Filipem.

Bartosz Rymaniak Boże Narodzenie spędzi z żoną i synem
Bartosz Rymaniak Boże Narodzenie spędzi z żoną i synem
fot. Krzysztof Krogulec


[podobne]

- Mamy dużo rodziny do odwiedzenia. Jeden dzień świąt spędzimy z jednymi rodzicami, drugi z drugimi. Najważniejsze jest to, żeby spotkać się z bliskimi, miło spędzić czas. Wiadomo, jaką mam pracę. Spotkania w większym rodzinnym gronie w ciągu roku nie zdarzają się zbyt często. Boże Narodzenie to okazja, żeby nadrobić ten czas, który ucieka w ciągu roku. W trakcie sezonu brakuje nam takich spotkań - mówi Bartek Rymaniak, wiodąca postać w ekipie Gino Lettieriego.

Ma ulubione wigilijne potrawy. - Na pewno karp w tym dniu smakuje wyjątkowo. Gdyby go się zrobiło w taki sam sposób w innym dniu, to nie byłby ten sam smak. Ja w Wigilię potrafię zjeść sporo karpia. To moje ulubione danie - dodaje.

Będą słuchać kolęd. Głównie tych najpopularniejszych, takich jak „Wśród nocnej ciszy”, „Gdy się Chrystus rodzi”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Cicha noc”.


ŁADNIEJSZA STRONA SPORTU. ZOBACZ NAJPIĘKNIEJSZE ŚWIĘTOKRZYSKIE SPORTSMENKI


- W czasie wieczerzy wigilijnej zazwyczaj puszczamy z płyty i nucimy sobie. Więcej czasu poświęcamy na rozmowy - mówi obrońca kieleckiej Korony, który jesienią utrzymywał się w wysokiej formie.

Jeśli chodzi o ciasta, to przyznaje, że nie jest smakoszem słodkości. - Zawsze do kawki zjem kawałek dobrego sernika, jak to w święta, ale bez przesady. Bardziej skupiam się na konkretnych potrawach. W drugi dzień z chęcią skosztuję trochę świątecznej pieczeni. W tych dniach można sobie poluzować i pojeść do woli - mówi Bartek Rymaniak.

Na razie nie ma problemu z nadwagą, nie musi liczyć kalorii. - Wiem, jaki mam organizm. Waga od razu nie idzie do góry. Na razie tak jest, że kilogramów szybko mi nie przybywa, ale wszystko musi być pod kontrolą. Po to też jest czas wolny, żeby swój cykl dzienny zmienić, żeby nie wyglądało to tak, jak w trakcie sezonu - stwierdza Bartek.

A gdzie piłkarz kieleckiej Korony powita Nowy Rok? - Na pewno ze znajomymi, ale jeszcze nie wiemy, z którymi. Trochę tych propozycji padło. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać, na którą się zdecydujemy. Wydaje mi się, że spokojnie usiądziemy w domu, może będzie to sylwester w jakiś oryginalnych przebraniach. Na pewno nie będzie żadnego balu. Wolimy posiedzieć, pogadać w swoim towarzystwie. Jestem przekonany, że będzie fajnie. I co ważne, na luzie. Ja nie lubię jak jest sztywna atmosfera, takie oficjalne bale staram się omijać - mówi Bartosz Rymaniak, czołowy piłkarz Korony Kielce, rywalizującej w Lotto Ekstraklasie.


Polecamy