menu

Piękne gole zapewniły Lechowi zwycięstwo w Chorzowie [RELACJA, ZDJĘCIA]

12 marca 2016, 22:19 | mgs, Rafał Musioł/Dziennik Zachodni

Piłkarską sobotę na boiskach Ekstraklasy zakończył mecz Ruchu z Lechem. W ramach 27. kolejki rozgrywek chorzowianie przegrali z drużyną Jana Urbana 1:3.

Lech Poznań wygrał z Ruchem 3:1
fot. Waldemar Wylegalski/Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:3
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Kibice na meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Kibice na meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Kibice na meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
Kibice na meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press
1 / 19

Wychodząc na murawę przy Cichej piłkarze Ruchu Chorzów i Lecha Poznań sąsiadowali nie tylko w tunelu, ale także w tabeli ekstraklasy. Starcie czternastokrotnych mistrzów Polski z wciąż panującym mistrzem miało stawkę niebagatelną: zwycięzca znacząco przybliżał się do miejsca w czołowej ósemce, pokonany komplikował sobie sytuację i zmuszał do oglądania za plecy.

Jan Urban przywiózł do Chorzowa mocno osłabiony skład, zwłaszcza pod względem siły ofensywnej. Bez Szymona Pawłowskiego (złamał kość jarzmową w meczu z Górnikiem) i kontuzjowanego Karola Linetty’ego nie za bardzo miał kim Niebieskich postraszyć. Ci jednak zagrali ostrożnie i pierwsza połowa toczyła się w piłkarskim klinczu, a momentów budzących emocje było jak na lekarstwo.

Pomimo tej mizerii piłka trzykrotnie wpadała do siatki. Trafienia gospodarzy autorstwa Pawła Oleksego w 9 minucie (spalony) i Rafała Grodzickiego w 41 (faul) nie zostały jednak uznane przez Szymona Marciniaka, który przygotowuje się już do sędziowania na Euro 2016, za to przy golu Macieja Gajosa dla Lecha tuż przed przerwą żadnych wątpliwości już być nie mogło.

Gol do szatni to jedno z najboleśniejszych piłarskich zdarzeń, więc Waldemara Fornalika w szatni Ruchu czekało zadanie przywrócenia zawodnikom wiary w to, że potrafią grać lepiej niż w pierwszej połowie. Misja nie do końca się chyba powiodła, bo po energicznym początku Lech znów opanował sytuację i po kolejnym błędzie chaotycznie grającej w sobotę obrony Niebieskich zadał kolejny cios.

To wreszcie obudziło piłkarzyn Fornalika, którzy najpierw szybko zdobyli wyrównującą bramkę, a po chwili mieli fantastyczną okazję do wyrównania, ale Mazek w sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem nie zmieścił piłki pod poprzeczką. Swoją szansę wypracował też Stępiński, jednak również stając oko w oko z bramkarzem poznaniaków poślizgnął się, a ci po chwili wyprowadzili zabójczą kontrę definitywnie rozstrzygając mecz, o którego pierwszej połowie (poza golem) nie warto pamiętać, za to druga, a już na pewno uroda trafień wynagrodziła kibicom to długie oczekiwanie.

Porażka sprawiła, że przewaga Ruchu nad dziewiątym miejscem może niebezpiecznie stopnieć (w niedzielę Niebiescy z pewnością będą trzymali kciuki za Górnikiem w spotkaniu z Lechią). A zespół Fornalika czekają jeszcze mecze ze Śląskiem (wyjazd), Wisłą (u siebie) i Lechią (wyjazd). Równie ważne rzeczy będą się działy w nadchodzącym tygodniu wokół klubu w obszarze organizacyjnym. Długi i nieregulowane zobowiązania stanowią zagrożenie dla otrzymania licencji na kolejny sezon. Ostatnią nadzieją jest miasto, które zapowiada kolejny pokaźny zastrzyk finansowy.


Polecamy