menu

Pięciu selekcjonerów już nie prowadzi swoich drużyn po Euro 2012 (ZDJĘCIA)

9 lipca 2012, 16:33 | Marek Kondraciuk/Dziennik Łódzki

Najszybszy był Holender Dick Advocaat, bo już w przeddzień Euro 2012 zapowiedział, że zaraz po zakończeniu turnieju, bez względu na wynik, rezygnuje z prowadzenia reprezentacji Rosji. Jak powiedział, tak zrobił i "sborna" jest bez szefa.

Zaraz po Advocaacie, kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku Craiga Thomsona, szkockiego sędziego meczu Polska - Czechy (0:1) we Wrocławiu poinformował o zakończeniu przygody z naszą reprezentacją Franciszek Smuda. Nie ustały jeszcze echa imprezy, która na długo pozostanie w pamięci kibiców Europy, a już pięciu selekcjonerów złożyło rezygnacje.

Capello?! Guardiola?!

W Rosji nie ma selekcjonera, ani prezesa federacji piłkarskiej. Siergiej Fursienko złożył rezygnację po rozmowie z prezydentem Władimirem Putinem, a wśród kandydatów na sternika rosyjskiego futbolu wymienia się polityków: Borysa Gryzłowa (byłego spikera Dumy) i Witalija Mutkę (ministra sportu).

Wielkie nazwiska trenerskie padają w dywagacjach o następcy Advocaata. Podobno propozycję dostał Włoch Fabio Capello, któremu nie dane było dokończyć pracę z reprezentacją Anglii i przyjechać z nią na Euro. "Bombowo" zabrzmiała informacja, że rozważana jest też kandydatura Josepa Guardioli, który w tym roku rozstał się z Barceloną. Zaprzecza jednak temu Josep Maria Orobitg, agent "Pepa".Polska i Rosja to jedyne drużyny spośród uczestników Euro, które nie mają selekcjonerów.

Prowadź Deschamps

Bodaj największym zaskoczeniem była rezygnacja selekcjonera Francuzów Laurenta Blanca. Rzeczywiście, po występie jego zespołu można było spodziewać się więcej. Porażki w ostatnim meczu eliminacji ze Szwecją 0:2 i w ćwierćfinale z Hiszpanią 0:2 pozostawiły niesmak. A wydawało się, że Blanc buduje mocny zespół, jest konsekwentny i zdołał tchnąć w niego ducha walki.

Spośród trójki kandydatów Didier Deschamps, Eric Gerets i Paul le Guen francuska federacja wybrała tego pierwszego, kolegę Blanca z boiska, charyzmatycznego kapitana złotej drużyny trójkolorowych z mundialu 1998 i Euro 2000, byłego trenera Monaco, Juventusu i ostatnio Marsylii.
O wyborze Deschampsa poinformowały wczoraj "Le Parisien" i "L'Equipe", a francuski związek (FFF) podał, że są prowadzone rozmowy. Deschamps poprowadzi zespół przez 2 lata, a więc do mundialu Brasil 2014, z opcją przedłużenia na kolejne dwa do Euro 2016 we Francji. Wydaje się, że "Didi" ma wszystkie cechy, aby zostać dobrym selekcjonerem.

Zapomnieli o sukcesie

Najwięksi przegrani Euro, wicemistrzowie świata Holendrzy, którzy nie zdobyli w grupie B nawet punktu, szybko zrobili rewolucję pałacową. Trenera Berta van Marwijka, którego porażka na Euro szybko zepchnęła w zapomnienie sukces na mundialu RPA 2010, zastąpił legendarny, 61-letni Louis van Gaal. Były trener Ajaxu (wygrał Ligę Mistrzów 1995, w Wiedniu z Milanem 1:0), Barcelony i Bayernu prowadził już kadrę Holandii i przegrał eliminacje mundialu 2002.

Czapeczka... szczęścia?

Trenerowi Chorwatów Slavenowi Biliciowi (prowadził zespół od 2006) nie przyniosła szczęścia czapka-talizman, choć jego zespół zrobił korzystne wrażenie na Euro (z Irlandią 3:1, z Włochami 1:1, z Hiszpanią 0:1). Bilić jednak zpowiadał odejście - podobnie jak w Rosji Advocaat - już przed turniejem.

Jego następcą został 44-letni Igor Stimac, były obrońca m.in. Hajduka Split i West Ham United, brązowy medalista mistrzostw świata z 1998, a jego zadaniem będzie wprowadzenie drużyny w kratkę do finałów brazylijskiego mundialu. To pierwsza decyzja nowego prezesa Chorwackiej Federacji Piłkarskiej (HNS) Davora Sukera, byłego napastnika m.in. Realu Madryt i Arsenalu, który po 14 latach zastąpił Vlatko Markovica. To już dwa związki piłkarskie mają na czele królów strzelców mundiali: polski (Grzegorz Lato RFN 1974) i chorwacki (Davor Suker USA 1994). Slaven Bilić znalazł zatrudnienie w Lokomotiwie Moskwa, a Dick Advocaat w Eindhoven.

Zwycięzców nikt nie sądzi

Panami swojego losu są z pewnością trener hiszpańskich mistrzów Vicente del Bosque i włoskich wicemistrzów Cesare Prandelli. Hiszpan wykonał plan i odniósł historyczny sukces, bo jego zespół obronił trofeum. Do dwóch triumfów w Lidze Mistrzów z Realem i złota mundialu z RPA dorzucił kolejne, z Euro, więc sam może decydować, że warto jeszcze raz podjążć wyzwanie w Brazylii 2014. Włoch natomiast zrobił więcej niż od niego oczekiwano, zbudował wartościowy zespół, odniósł prestiżowe zwycięstwo w półfinale nad Niemcami 2:1, zyskując wielu entuzjastów. Są jednak i sceptycy, którzy podkreślają, że oprócz pokonania Niemców Włosi wygrali jeszcze tylko jeden mecz, z najsłabszym zespołem turnieju Irlandią 2:0. Dla porównania Hiszpanie skończyli turniej z czterema wygranymi.

Na początku drogi jest Roy Hodgson, który prowadzi reprezentację Anglii dopiero od maja tego roku. Jego drużyna określiła swoje możliwości zwłaszcza meczem ze Szwecją (3:2), więc były selekcjoner Szwajcarii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Finlandii może być spokojny, że poprowadzi Albion drogą do Brazylii.

Korzystnie zaprezentowała się na Euro drużyna Portugalii, bo nikt nie zmusił do tak wielkiego wysiłku Hiszpanii (0:0 i karne 2-4), której awans "wisiał na włosku". Trener Portugalczyków Paulo Bento wyraźnie odcisnął swoje piętno na drużynie, więc z pewnością pozostanie w grze o mundial 2016.

Pochwały i rozczarowanie

Rozczarowani wrócili z Euro Niemcy, którzy jednak do dnia porażki w półfinale z Włochami 1:2 zebrali zdecydowanie najwięcej komplementów ze swoją grę. Trener Joachim "Jogi" Löw, który w imponującym stylu buduje skład pozostanie selekcjonerem najmłodszej drużyny na Euro. Jego nieliczni antagoniści wytykają mu jednak, że stał się specjalistą od porażek w półfinałach, bo i na mundialu 2010 nie zdołał awansować do finału, podobnie jak w Niemczech 2006, wespół ze swoim ówczesnym szefem Jürgenem Klinsmannem.

Po pierwszym meczu Euro wydawało się, że pierwszym trenerem do zwolnienia jest Michal Bilek. Porażka z Rosją 1:4 i gwizdy kibiców, jakie witały go przed każdym meczem nie wróżyły mu dobrze. A jednak Bilek wrócił z Polski z tarczą, bo awans do ćwierćfinału z tej grupy jest zaskakującym sukcesem, a porażka z Portugalią 0:1 nie była przecież blamażem.

Trener Szwedów Erik Hamren, chyba najbardziej bezbarwna postać wśród wszystkich selekcjonerów Euro 2012 przyznał, że już po pierwszym meczu, przegranym z Ukrainą 1:2 chciał złożyć rezygnację. Kiedy jednak następnego dnia spotkał się z zawodnikami zmienił zdanie. Pechowa porażka z Anglią 2:3 i zwycięstwo nad Francją 2:0 sprawiły, że Szwedzi, choć odpadli, to jednak wyjeżdżali z podniesionym czołem.

Charakter Błochina

Bojowy, ciekawy zespół zbudował na Euro Oleg Błochin więc i on pewnie pozostanie na stanowisku. Choć nasz współpartner w organizacji Euro odpadł po pierwszej rundzie, to jednak Ukraińcy pamiętają, że to właśnie Błochin wprowadził ich reprezentację do ćwierćfinałów mundialu 2006 i tchnął w zespół swój waleczny charakter.

Zaskakująco dużo wydobył z bardzo przeciętnego składu portugalski trener Greków Fernando Santos, więc zmiana nie miałaby sensu. Styl w jakim Portugalczyk odwrócił losy meczu z Polską (1:1) i ograł Rosję (1:0), a także podjął walkę z Niemcami (2:4) mógł zaimponować. Gdyby można było grecką pasję przenieść do polskiego zespołu, to mielibyśmy półfinał murowany.

Trener instytucja

Chyba nikomu w Danii nie przychodzi do głowy zmiana selekcjonera. Morten Olsen prowadzący ją od 2000 roku to trener-instytucja. Nie odnosi sukcesów na miarę "duńskiego dynamitu", ale też nie ma spektakularnych wpadek. Duńczycy odpadli w pierwszej rundzie, ale zwycięstwo nad Holandią 1:0 oraz porywające mecze z Portugalią 2:3 i z Niemcami 1:2 dostarczyły kibicom niebywałych emocji. Era Mortena będzie trwać nadal.

Najbardziej lubiani kibice

Przytulne miejsce w piłkarskim świecie znalazł najstarszy selekcjoner, 73-letni Giovanni Trapattoni. W Irlandii nikt nie oczekuje cudów, a więc zwycięstw nad Hiszpanią i Włochami. "Trap" dał tej drużynie klarowne oblicze zgodnie z irlandzkim duchem narodowym. Jego piłkarze nie rezygnują nigdy, a przegrane mecze nie są dla nich nigdy do końca przegrane i tego oczekują najbardziej lubiani kibice Europy.

Dziennik Łódzki


Polecamy