Pięć wniosków po meczu Legia Warszawa - Pogoń Szczecin. Legioniści stracili swoje atuty
Legia Warszawa do niedzieli losy mistrzostwa Polski miała w swoich rękach. "Wystarczyło" wygrywać w trzech ostatnich meczach, w tym dwóch u siebie. Jednak już w pierwszym spotkaniu zremisowała u siebie z Pogonią Szczecin 1:1 i dała się wyprzedzić w tabeli Lotto Ekstraklasy. Przeczytajcie nasze wnioski na gorąco po starciu przy Łazienkowskiej w ramach 35. kolejki.
Cierzniak podgrzał atmosferę
Radosław Cierzniak trafił do Legii w 2016 r. jako rezerwowy. W świetnej formie był przecież Arkadiusz Malarz. Mimo to nie podbijał tylko karty przy Łazienkowskiej. Wysoki poziom rywalizacji na treningach podkreślali obaj wspomniani oraz trzeci bramkarz, który jesienią zaliczył kilka meczów, Radosław Majecki. Tak się sprawy poukładały, że od jakiegoś czasu 36-letni Cierzniak na stałe zajął miejsce w pierwszym składzie. Zdarzyło mu się uratować zespół, broniąc na przykład karnego. Zwykle robił, co do niego należało. Z Pogonią Szczecin już na początku meczu popełnił ogromny błąd przy strzale z rzutu wolnego Zvonimir Kožulj. Źle przewidział, gdzie poleci piłka i dał sobie strzelić gole, a piłka wpadła do bramki akurat w tym miejscu, w którym powinien stać. Błąd na wagę mistrzostwa?
Vuković jak Solskjaer?
Niespodziewanie w piątek wieczorek uśmiechnięty od ucha do ucha właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski ogłosił, że Aleksandar Vuković będzie trenerem zespołu w kolejnym sezonie. Serb całkiem nieźle poradził sobie z ciężką atmosferą, jaka zapanowała w drużynie za kadencji Ricardo Sa Pinto. Dzięki temu "Wojskowi" zostali liderem Lotto Ekstraklasy. Nie brakowało porównań - przy zachowaniu wszelkich proporcji - do Ole Gunnara Solskjaera, który także jako tymczasowy szkoleniowiec wyprowadził Manchester United na właściwy kurs. Natomiast po przedłużeniu umowy z Norwegiem... "Czerwone Diabły" wygrały tylko dwa z dziewięciu meczów (w niedzielę grały dziesiąty, z Cardiff). "Vuko" jakby dalej kroczył jego śladem...
Dwa mecze prze Łazienkowskiej
Legia w pierwszej połowie nie przypominała siebie z kilku ostatnich kolejek. Była spięta, grała wolno, bez pomysłu, właściwie przyglądała się coraz śmielej poczynającej sobie Pogoni. To goście atakowali i stwarzali kolejne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. Z kolei legioniści nawet nie oddawali strzałów w bramkę Jakuba Bursztyna. Przed przerwą mogłoby go nie być na boisku. Dopiero w końcówce próbowali William Remy i Dominik Nagy, tyle że niecelnie. Ale o ile Francuz uderzał w trudnej sytuacji, tyłem do bramki i z przewrotki, o tyle Węgier miał czas by ustawić sobie piłkę. Ta w obu przypadkach poleciała wysoko nad bramką. O niebo lepiej, choć nie jakoś nadzwyczajnie, legioniści grali w drugiej połowie. Tyle tylko, że nie wystarczyło to, by odnieść zwycięstwo nad ostatnią drużyną w grupie mistrzowskiej, która szansę na czwarte miejsce (i grę w kwalifikacjach do Ligi Europy) ma tylko matematyczną.
Trener się pomylił, trener się poprawił
Niewykluczone, że skład na mecz z Pogonią był dobry, ale Vuković nie trafił do głów piłkarzy. Tak czy inaczej do zmiany w pierwszej połowie nadawał się każdy legionista. Vuković zdecydował się zdjąć Iuriego Medeirosa. Piłkarz, który potrafi imponować w kilku spotkaniach, by za chwilę kompletnie zawieść. Już w 34. min od razu poszedł do szatni, nie przebijając nawet piątki ze szkoleniowcem! Za niego wszedł Dominik Nagy, który strzelił wyrównującego gola. Asystował mu przy nim Jarosław Niezgoda, który rozpoczął drugą połowę zamiast Andre Martinsa.
To (nie) koniec?
Do zakończenia sezonu zostały dwie kolejki. W środę Legia zagra w Białymstoku z Jagiellonią (wszystkie mecze grupy mistrzowskiej o godz. 20.30), natomiast za tydzień (też w niedzielę) podejmie Zagłębie Lubin (mecze godz. 18). Bez względu na wynik meczu Lechii w 35. kolejce (z Zagłębiem Lubin), stołeczny zespół musi liczyć już na potknięcie Piasta Gliwice (na wyjeździe z Pogonią i u siebie z Lechem), który wygrał z Jagiellonią 2:1 i ma jeden punkt przewagi.
Radosław Cierzniak po meczu Legia - Piast: Jestem pewien, że obronimy mistrz