menu

Pewna wygrana Chelsea z Derby County. Awans "The Blues" do półfinału Capital One Cup

16 grudnia 2014, 22:43 | Damian Wiśniewski

W ćwierćfinałowym meczu Capital One Cup Chelsea rozprawiła się na wyjeździe z Derby County i wygrała 3:1.

Pierwsza połowa była raczej dość spokojnym widowiskiem. Niespodziewanie Chelsea nie była w stanie zdominować swojego rywala z niższej klasy rozgrywkowej i choć dłużej utrzymywała się przy piłce, to gospodarze bardzo mądrze się bronili i nie dopuszczali do sytuacji pod swoją bramką.

O problemach The Blues świadczył fakt, że Andre Schuerrle aby zatrzymać jeden z kontrataków gospodarzy musiał uciec się do faulu taktycznego, za co obejrzał oczywiście żółtą kartkę. Pierwsza naprawdę dobra okazja podbramkowa miała miejsce dopiero w 23. minucie. I bynajmniej goście nie stworzyli jej sobie po składnej, koronkowej akcji w ataku, gdyż wszystko zaczęło się od tego, że niedokładnie piłkę wybijał Keogh. Przejął ją Fabragas i od razu zagrał do Hazarda. Ten podszedł bliżej bramki oddał strzał, który nie sposób było obronić.

Chelsea uspokoiła tym nieco sytuację na boisku, jednak wciąż nie potrafiła zupełnie zdominować swojego przeciwnika. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już zbyt wiele ciekawych rzeczy, ale był pewien moment, w którym wszystkim zadrżały serca. Po dośrodkowaniu w pole karne gości Petr Cech tak niefortunnie interweniował, że znokautował swojego obrońcę, Kurta Zoumę. Ten długo nie podnosił się z murawy i prawdopodobnie zemdlał. Ostatecznie został zniesiony na noszach i zmieniony przez Branislava Ivanovicia.

Po przerwie utrzymywał się podobny obraz gry do tego, który oglądaliśmy w trakcie pierwszej połowy, choć sześć minut po zakończeniu przerwy gospodarze byli blisko wyrównania. Russel przeprowadził świetną indywidualną akcję prawą stroną boiska, minął Filipe Luisa i dośrodkował. Piłkę przejął Will Hughes, ale jego strzał obronił Petr Cech.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą i już sześć minut potem były obrońca Atletico Madryt zrewanżował się swoim kibicom. To właśnie on zdecydował się na strzał z rzutu wolnego i posłał tym samym piłkę do bramki.

Podopieczni Steve’a McClarena byli jednak w stanie odpowiedzieć. W 71. minucie spotkania Bryson zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, a piłka poleciała w długi róg bramki Petra Cecha, który nie potrafił skutecznie interweniować. Kiedy wydawało się, że w końcówce meczu czeka nas jeszcze spora dawka emocji, gospodarze sami odebrali sobie ostatnie szanse. W 78. minucie gry Jake Buxton w bezsensowny sposób faulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Loica Remy i arbiter musiał wyrzucić go z boiska. Co ciekawe, gdyby nie było faulu, to czerwoną kartkę otrzymałby zapewne Lee Grant, bramkarz Derby. W tej samej akcji złapał on piłkę poza polem karnym i gdyby nie wcześniejszy faul na Francuzie, to on opuściłby murawę.

Niedługo po tej sytuacji, bo zaledwie cztery minuty, podopieczni Jose Mourinho strzelili trzeciego gola. Cesc Fabregas zagrał bardzo ładną prostopadłą piłkę do Loica Remy, ale jego strzał Grant jeszcze obronił – z dobitką Schuerrle już sobie nie poradził.

The Blues spokojnie kontrolowali do końca przebieg tego spotkania. „Barany” choć przegrały 1:3, to zaprezentowały się całkiem dobrze na tle tak świetnego przeciwnika. Ich kibicom może to zwiastować udaną batalię o powrót do Premier League – podopieczni Steve’a McClarena aktualnie zajmują trzecie miejsce, ale różnica między zespołem pierwszym (Bournemouth), a szóstym (Watford) wynosi tylko cztery oczka. To pokazuje, jak ogromy ścisk panuje w czołówce na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Co do Chelsea, to trudno wyzbyć się wrażenia, że nie zagrał ona dzisiaj na pełni swoich możliwości. To jednak jej wystarczyło do tego, by zwyciężyć dość pewnie i spokojnie awansować do półfinału rozgrywek.


Polecamy