menu

Paweł Brożek: Po bramce Ruchu byliśmy w szoku

9 marca 2014, 02:05 | Jakub Podsiadło

Jubileuszowy, 200. mecz w ekstraklasie nie był szczęśliwy dla Pawła Brożka. "Brozio" nie zdołał wpisać się na listę strzelców w czwartym spotkaniu z rzędu, a Wisła Kraków uległa Ruchowi Chorzów 0:1. – Nasza gra w meczu z Ruchem pozostawia wiele do życzenia. Nieskuteczność to spory problem w porównaniu do potencjału, jaki mamy – mówił po końcowym gwizdku najlepszy strzelec "Białej Gwiazdy".

"Brozio" nie strzelił w stanie strzelić bramki już od czterech ligowych spotkań, nie inaczej podczas sobotniego meczu z Ruchem. Najbardziej dogodną sytuację Brożek miał dopiero w samej końcówce, gdy w podbramkowej kotłowaninie ostemplował poprzeczkę bramki Michała Buchalika. – W 90. minucie miałem dogodną sytuację, gdy uderzyłem w poprzeczkę, natomiast tak naprawdę klarownych sytuacji z moim udziałem brakowało, stąd taki a nie inny wynik końcowy – narzekał reprezentant Polski. – Wydaje mi się, że stworzyliśmy więcej okazji bramkowych, ale tak czy owak nasza gra w dzisiejszym spotkaniu pozostawia wiele do życzenia.

Nie po raz pierwszy w rundzie wiosennej występ Brożka stał pod znakiem zapytania z powodu uciążliwego urazu. – Dzisiaj nic mnie nie bolało. Zmieniłem metodę leczenia i dało to widoczny efekt. Fizycznie czułem się bardzo dobrze, ciężko powiedzieć to samo o kolegach z drużyny – sugerował snajper Wisły.

Po końcowym gwizdku równie ważnym tematem, co sobotnia porażka był nadchodzący mecz z Legią Warszawa. – Mamy tydzień, żeby przed meczem z Legią przeanalizować to, co się dzisiaj wydarzyło i wyciągnąć wnioski. Przed spotkaniami zakładamy, że mamy grać agresywnie, a potem wychodzimy na boisko i wszystko wygląda inaczej niż na odprawach. Rola trenera w przygotowaniach do tego spotkania będzie bardzo duża, zwłaszcza pod względem fizycznym.

Warto zaznaczyć, że po bramce Grzegorza Kuświka Wisła po raz pierwszy w sezonie znalazła się w sytuacji, w której musiała odrabiać straty na własnym stadionie. – Pierwszy strzał na bramkę Ruch zamienił na gola, my nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Po ich trafieniu byliśmy w szoku, że cokolwiek złego nam się tutaj przydarzyło. Nasza nieskuteczność to na pewno problem, bo jak najbardziej mamy wystarczający potencjał ofensywny, żeby zdobywać dużo bramek – skwitował Brożek.

Ekipa z boiska


Polecamy