menu

Pavels Steinbors z Arki Gdynia: Kibice nigdy nie grozili, że mnie pobiją czy zabiją

3 listopada 2017, 16:46 | Szymon Szadurski

Z Pavelsem Steinborsem, bramkarzem Arki, przed meczem derbowym z Lechią, rozmawia Szymon Szadurski.

Na zdjęciu: Pavels Steinbors
Na zdjęciu: Pavels Steinbors
fot. Karolina Misztal

Za chwilę derby z Lechią. Jesteś przed tak wielkim meczem dodatkowo zmobilizowany?
Bardzo chcemy wygrać. To mecz bardzo ważny dla kibiców i atmosfera będzie gorąca. Ale w moim przypadku specjalnej mobilizacji nie ma. Do każdego spotkania mam podobne nastawienie i podchodzę do niego maksymalnie skoncentrowany.

Lechia jest w trudnej sytuacji. Dusan Kuciak w meczu z Koroną bronił dobrze, a i tak „przyjął” pięć bramek. Czy może go to podłamać go psychicznie?
Takie jest bramkarskie życie. Jednego dnia grasz „na zero”, drugiego wyjmujesz wiele razy piłkę z siatki. Dusan jest jednak doświadczonym bramkarzem, który powinien sobie z taką sytuacją poradzić. Podobnie, jak i inni gracze Lechii.

Tobie w Warszawie koledzy też zapewnili dużo pracy. Legia w drugiej połowie ostrzeliwała bramkę Arki. Nie masz za to pretensji do obrońców?
Pretensji nie mam, ale szkoda mi tego meczu. Mogliśmy w Warszawie więcej zdziałać. Chcieliśmy wyrównać i się odkryliśmy, a Legia to wykorzystała. Dostaliśmy drugą bramkę i był praktycznie koniec.

Wracając do Lechii, jej piłkarze są straszeni przez kibiców, że jak przegrają derby, mogą nawet zostać pobici. Co sądzisz na temat takich form nacisku na drużynę?
Nigdy w takiej sytuacji nie byłem. Dotychczas, kiedy w jakimś klubie mojemu zespołowi słabo szło, były rozmowy z fanami, ale bez straszenia, że nas pobiją, zabiją, itd. Z kibicami różnie bywa, a derby są wyjątkowe. Pamiętam, jak w barwach Górnika Zabrze, kiedy wygraliśmy w Chorzowie, fani odpalali race, cieszyli się, przynieśli nam nawet do szatni pizzę i piwo.

Arka - Lechia. Kto faworytem derbów Trójmiasta?


Polecamy