menu

Pacheta: Widać w nas intensywność i radość

24 października 2013, 18:59 | Norbert Sinkiewicz

- Niecierpliwie czekam na najbliższy mecz. Jesteśmy po czterech ważnych spotkaniach. Nie możemy jednak pomyśleć, że zrobiliśmy już coś wielkiego. To nie jest prawda. Poszliśmy tylko do przodu. Jeśli wierzymy, że wygrywać będziemy bez wysiłku, to się pomylimy – rozpoczął konferencję prasową przed meczem z Pogonią trener Jose Rojo Martin.

Trener "Pacheta" do Szczecina może zabrać prawie wszystkich zawodników. Kontuzjowany jest jedynie Kamil Kuzera i tylko z jego usług nie będzie mógł skorzystać szkoleniowiec. Hiszpan nie krył przed spotkaniem zadowolenia. – Nie mówię tego, dlatego że widziałem jakieś inne zachowanie moich piłkarzy. Wręcz przeciwnie, bo przez ten tydzień trenowali jak nigdy. Widać w nich było tą intensywność, a zarazem radość – opowiadał szkoleniowiec Koroniarzy.

Przed Koroną szykuję się ciężki okres, jednak sobotni rywale już w niego wkroczyli. – Musimy mieć to wszystko zaplanowane i zorganizowane. Teraz jednak liczy się wyłącznie Pogoń. Nie możemy myśleć o innych rzeczach. Jeśli nadejdą kolejne spotkania, to wtedy będziemy się nimi zajmować – mówił zmobilizowany "Pacheta".

Trener Korony dowiedział się już sporo o rywalu. Wie, że łatwo w Szczecinie nie będzie w walce o pełną pulę punktową. – Byliśmy na meczu Pogoni z Ruchem. To jest dobry zespół. Myślę jednak, że widzimy słabe strony szczecinian i dzięki temu wygramy. Przejmuję się jednak tylko nami. Owszem, Pogoń ma świetnych zawodników. Jeśli jednak my będziemy wyglądali tak jak w ostatniej rywalizacji i tak samo będziemy walczyć, to będzie dobrze – przyznał hiszpański trener "złocisto-krwistych".

Na konferencji prasowej został przez trenera zabrany także bohater spotkanie z Jagiellonią Białystok Przemysław Trytko. Co o sobotnim rywalu sądzi napastnik Korony? – Pogoń jest wysoko w tabeli. To nie jest przypadek. To liga polska, gdzie nie ma Barcelony i Realu. Każdy może wygrać z każdym, dlatego my też nie możemy popadać w hurraoptymizm. Musimy dalej walczyć, bo wszystko zależy od naszego podejścia i zaangażowania – krótko wypowiedział się Trytko.

Jeszcze niedawno zawodnik strzelał bramki tylko w trzecioligowych rezerwach. – Występy w drugiej drużynie pozwalają zaistnieć. Napastnik potrzebuje bramek, a to była jedyna droga do tego, abym dostał szansę z Jagiellonią. Dodało mi to pewności siebie – przyznał zawodnik. – Z Jagą też zagraliśmy nieco inaczej. Napastnik jest uzależniony od podań. Bardzo dobry snajper potrzebuje tylko jednej sytuacji. Słabszy więcej, bo łatwiej jest wtedy o bramki. Cieszę się, że je wykorzystałem. Na pewno te bramki były ważne. Prywatnie to był dla mnie szczególny mecz ze względu na przeciwnika. Głowa jednak musi myśleć o przyszłości – kontynuował napastnik Korony.


Polecamy