menu

Ouadja, Branco, Frederiksen - najsłabsi obcokrajowcy w historii Wisły Kraków (GALERIA, SONDA)

5 lutego 2014, 10:58 | Konrad Kryczka

Ostatnio prezentowaliśmy zestawienie najlepszych obcokrajowców, jacy przywdziewali koszulkę Wisły, a teraz przypomnimy kilku graczy z zagranicy, którzy pod Wawelem się nie sprawdzili.

Jan Frederiksen (Dania, jesień 2012, 11/0) – niby pograł trochę w rodzimej lidze, niby występował kiedyś w młodzieżowych reprezentacjach Danii, ale jak już przyszło mu pograć w naszej lidze, to okazało się, że jest jednym z najgorszych obrońców w erze Bogusława Cupiała. Zauważyły to także władze Wisły, które rozwiązały kontrakt z zawodnikiem po jednej rundzie.
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
Romell Quioto (Honduras, jesień 2012, 9/0) – do Krakowa miał przyjechać talent z Hondurasu, a tymczasem pojawił się w nim gość, którego trudno uznać za choćby przeciętnego kopacza. Przez pół roku nie strzelił bramki dla pierwszej drużyny, a wsławił się jedynie urządzeniem sobie spaceru po nodze Łukasza Piątka.
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
Georgi Hristov (Bułgaria, wiosna 2010, 2/0) – Wisła w celu wzmocnienia ataku wypożyczyła z Levskiego Sofia tego bułgarskiego napastnika. I dobrze, że tylko wypożyczyła. Do tej pory trudno zrozumieć, jakim sposobem sięgnął on kiedyś po tytuł króla strzelców rodzimej ligi. W polskim klubie dostał szansę w czterech spotkaniach, ale ani razu nie potrafił wpakować piłki do siatki.
fot. Wikimedia Commons
Michael Thwaite (Australia, jesień 2006 - jesień 2007 włącznie, 6/0) – ściągnięty jako wolny zawodnik (umowę podpisał pół roku wcześniej), choć okazało się, że ma jeszcze ważny kontrakt z byłym klubem, przez co Wisła nie mogła przez jakiś czas korzystać z jego usług, a on sam musiał zapłacić karę finansową. Przez cały pobyt w Krakowie zagrał sześć spotkań ligowych, będąc przy tym bardzo sowicie opłacanym.
fot. Wikimedia Commons
Vlastimil Vidlicka (Czechy, wiosna 2005, 7/0) – w Krakowie postanowili zabezpieczyć się na wypadek odejścia Marcina Baszczyńskiego i tym sposobem do Wisły został wypożyczony czeski obrońca. „Baszczu” nigdzie jednak nie odszedł, Vidlicka pod Wawelem furory nie zrobił, a jego wypożyczenie uległo końcowi po jednej rundzie.
fot. sparta.cz
Norbert Varga (Rumunia, wiosna 2006 - wiosna 2009 włącznie, z przerwą na wypożyczenie, 6/0) – wydać 400 tys. euro na takiego zawodnika było jednym wielkim nieporozumieniem. W barwach Wisły zagrał w 10 oficjalnych spotkaniach, a przez półtora sezonu był wypożyczony z krakowskiego klubu do rumuńskiego UTA Arad. Jego „kariera” w Krakowie skończyła się ostatecznie rozwiązaniem kontraktu za porozumieniem stron.
fot. Marcin Górski/wisla.krakow.pl
Edno (Brazylia, wiosna 2004, 4/0) – ściąganie zawodników na podstawie materiałów wideo jest raczej mało profesjonalne. I właśnie w taki sposób do Krakowa trafił Edno. Brazylijczyk ściągnięty z czeskiej Viktorii Pilzno zagrał w barwach Wisły jedynie cztery spotkania, a od pewnego momentu występował już tylko w drużynie rezerw krakowskiego klubu.
fot. tigres.com.mx
Temple Omeonu (Nigeria, 2004/05, 1/0) – do tej pory można się zastanawiać, po co Wisła ściągnęła tego gościa z Nigerii. W 2004 roku był niby jeszcze młody i ponoć utalentowany, ale i tak z perspektywy czasu decyzję o jego zakontraktowaniu przez Wisłę można uznać za nieporozumienie. Dla krakowian zdołał strzelić jedną bramkę – w eliminacjach Ligi Mistrzów z WIT Georgia Tbilisi.
fot. gksbelchatow.com
Lantame Ouadja (Togo, jesień 2003, 9/0) – CV miał nie najgorsze. Trochę rozegranych spotkań w reprezentacji Togo, w Europie gra w barwach szwajcarskich klubów. Generalnie wyglądał na takiego, co może się przydać. Jak się okazało, był jednak specjalistą od podawania do tyłu lub do najbliższego i za współpracę podziękowano mu po kilku miesiącach.
fot. ouadja.footblog.fr
Beto (Brazylia, wiosna 2009, 6/0) – Maciej Skorża ponoć dopominał się o wysokiego napastnika, więc Jacek Bednarz w końcu spełnił jego życzenie, ściągając do Krakowa trzykrotnego reprezentanta Brazylii u-20. Niestety, wzrost był chyba jedynym atutem tego piłkarza, który strzelał dla krakowian tylko w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy.
fot. Polskapresse
Stanko Svitlica (Serbia, 2006/2007, 2/0) – większość polskich kibiców pamięta go z pewnością ze świetnych występów w Legii. Z Warszawy wyjechał do Niemiec, gdzie nie radził sobie już tak dobrze, więc postanowił ponownie podbić ekstraklasę. Tym razem w barwach Wisły. I powrót ten nie był zbyt udany: występ w dwóch meczach (łącznie nie było to nawet 90 minut) i zero bramek.
fot. historiawisly.pl
Andre Barreto (Brazylia, jesień 2005 - jesień 2008 włącznie, z przerwą na wypożyczenia, 6/0) – Brazylijczyk grał w Boaviscie i to miało być niejako wyznacznikiem jego jakości. Ludziom w Wiśle musiało bardzo zależeć na jego sprowadzeniu do Krakowa, skoro zapłacili za niego portugalskiemu klubowi około 500 tys. euro. W grodzie Kraka jednak nie potrafił się odnaleźć, więc ciągle wypożyczano go do zespołów z Portugalii.
fot. historiawisly.pl
Najsłabsi obcokrajowcy w historii Wisły
fot. Ekstraklasa.net
1 / 13

W nawiasie: kraj, czas, w którym zawodnik był piłkarzem Wisły, liczba występów i bramek w lidze


Polecamy