Oprawa 2013 roku. „Alfabet Mafii” (18)
Mecze o randze kibicowskich hitów przy Reymonta 22? Nie tylko derby i szlagiery z Legią Warszawa oraz Lechem Poznań. W ostatnim czasie trybuny (zwłaszcza młyn) okazalej zapełniają się podczas spotkań z Ruchem Chorzów. Piłkarsko mecze te teoretycznie nie powinny ściągać tłumów, kibiców „Białej Gwiazdy” bardziej mobilizuje liczny przyjazd chorzowian. Dla ultrasów to pole do popisu, ostatnio zachwycili oprawą „Alfabet Mafii”.
fot. Kasia Guzik
PODOBA CI SIĘ TA OPRAWA? ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE!
Dla fanatyka mecz godny uwagi nieodłącznie i paradoksalnie wiąże się z obecnością na trybunach kibiców rywala. I to najlepiej w liczbie przynajmniej tysiąca, odseparowanych w sektorze gości. Ale tylko fizycznie, ogrodzenie nie przeszkadza w pojedynkowaniu się na doping. Nie ma większej motywacji do śpiewów niż widok grupy kibiców przeciwnika intonujących głośne pieśni. Bo o moc decybeli tu chodzi, aby zagłuszyć. Zwykle fani gości są skazani na porażkę. Duże stadiony powoli dają jednak przyjezdnym coraz większe możliwości - nie kilkaset, a nawet 2 tysiące miejsc i do tego dobra akustyka, można dać czadu. A czasem i przekrzyczeć gospodarzy. Nic więc dziwnego, że wśród wiślaków przed meczami z licznie jeżdżącymi chorzowianami panuje spora mobilizacja. Prestiżowo spotkania traktują także ultrasi, w pamięci mamy choćby prezentację „Armia Wisły” czy „Alfabet Mafii”, nominowaną przez nas w naszym plebiscycie na „Oprawę 2013 roku”.
Fanatycy „Białej Gwiazdy” wykorzystali podczas prezentacji niemal pełnie możliwości swojej trybuny. Najpierw przykryła ją potężna sektorówka z malunkiem ultrasa odpalającego race, na tle scrabble z ułożonym „Sharks UW”. Do tego na płocie spory transparent utrzymany graficznie w tej samej konwencji, z napisem „Alfabet Mafii”. Wykonanie pierwsza klasa, malunki bez zarzutu, z cieniowaniem i intensywnymi barwami. Musiało to kosztować artystów trybun dziesiątki godzin pracy, ze względu na za równo rozmiar choreo jak i jego szczegółowość. Po opadnięciu sektorówki fanatycy utworzyli flagowisko w barwach klubu ze skrótem „UW” (Ultra Wisła). Czcionka była odważna, ale – o dziwo (co nie udało się np. podczas oprawy „Reyman”) – zachowana została pełna przejrzystość. Wrażenie spotęgowała do tego odpalona pirotechnika oraz duża dynamika, której oprawie nadawały łopoczące flagi.
Czytaj również: TRANSFERY [NA ŻYWO]