Oni zawiedli w pierwszej rundzie Ekstraklasy
8 listopada 2017, 18:17 | red
Lotto Ekstraklasa. Mieli grać pierwsze skrzypce a są dla drużyny balastem. Oto lista zawodników, którzy na półmetku fazy zasadniczej zawiedli najbardziej.
Nie wiemy czy zdajecie sobie sprawę, że to najdrożej kupiony zawodnik w letnim okienku. Kosztował 800 tys. euro. Odpowiedzialność za transfer wziął sam trener Michał Probierz, który teraz pewnie gęsto się tłumaczył przed prezesem Januszem Filipiakiem. Odważny plan zakładał przecież, że ten młody skrzydłowy zostanie szybko sprzedany z zyskiem. Tymczasem potencjalnych nabywców odstraszyła jego fatalna dyspozycja.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Zaliczył straszny zjazd. Z jakiego powodu to można tylko sobie gdybać (gra ze złamanym palcem w paru meczach jakoś do nas nie przemawia). Faktem jest, że zaproszenia do kadry otrzymuje niejako za niewątpliwe zasługi, a nie za ostatnią formę. Jeżeli w rundzie rewanżowej będzie grał tak samo, to może mieć kłopot z biletem na mundial. Bartosz Bereszyński z Maciejem Rybusem potwierdzili, że są odpowiednimi alternatywami.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Kompletnie nie rozumiemy co ten piłkarz robi jeszcze przy Bułgarskiej. Jego koszulka na pewno nie zawiśnie na ścianie obok tej Lewandowskiego, Rudnevsa, Teodorczyka czy nawet Rengifo. Ten "napastnik" po prostu niszczy reputację poznańskiego systemu wyszukiwania piłkarzy. W lidze zdobył w tym sezonie jedną bramkę (sic!). W zeszłym ani jednej – dodajmy. No, świetny postęp.
fot. Lukasz Gdak
fot. Lukasz Gdak
Dwa-trzy sezony temu rokował nieźle. Wydawało się, że transfer do zachodniej ligi jest kwestią czasu. Strzelał przecież regularnie i widać też było, że zwraca uwagę na niuanse (odżywianie, siłownia itd.). Nagle jednak strasznie wyhamował. Nie sprawdził się na wypożyczeniu w Śląsku Wrocław. Po powrocie również nie spełnił oczekiwań (jeden gol). Kibice zaczęli wytykać go palcami. Na jednym z meczów pojawił się transparent następującej treści: "Stolar - zamiast dzwonić do Robaka, czepiliście się Zwolaka. Jego miejsce jest dziś w sieci, niech instagram go oświeci".
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Obiecaliśmy sobie po nim naprawdę wiele. Może nawet za wiele patrząc tylko przez pryzmat ostatniego sezonu (zdobył w nim 13 bramek i zaliczył tyle samo asyst). W każdym razie dla nowego-starego klubu nie strzelił ani jednego gola. Zmarnował za to dwa rzuty karne. Pod koniec rundy jak na złość złapał jeszcze kontuzję, która wyeliminowała go z paru spotkań.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
11 maja rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów. Wydawało się, że jeszcze przed młodzieżowym Euro (albo krótko po nim) znajdzie pracodawcę. Pisano o nim w kontekście ligi chorwackiej i portugalskiej. Co się okazało, nie trafił ani do jednej, ani do drugiej, a pracodawcę znalazł dopiero 12 sierpnia, czyli w momencie kiedy sezon był już rozpoczęty. Przez ten stracony czas jesienią wyglądał jak wyglądał, czyli bardzo przeciętnie. Do dzisiaj nie jest w Lechii pierwszym wyborem.
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
Chociaż Górnik Łęczna spadł do 1 ligi i być może zaraz znajdzie się nawet w 2 lidze (nie życzymy), to jemu udało się utrzymać na powierzchni Ekstraklasy. Za około 200 tys. euro został przejęty przez Niecieczę. Niestety, zamiast radować miejscową publiczność to notorycznie doprowadzał ją do szewskiej pasji. Dopiero w 15. kolejce zdobył swoją pierwszą ligową bramkę! Trener Maciej Bartoszek uważa, że w tych meczach co nie strzelał wykonał dużo pożytecznej pracy dla zespołu, ale ten punkt widzenia nie jest chyba do obrony...
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
W Szczecinie ponoć tylu zdolnych juniorów, a miejsce zabiera im Gruzin, który wcale nie jest od nich lepszy. Zatrudniono go przed tym sezonem, ale decyzji chyba jeszcze nie żałują, skoro dostaje tyle okazji do gry. W meczu z Legią Warszawa "popisał" się dość kuriozalnym samobójem. Oby mniej takich obcokrajowców w polskiej lidze...
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
Oto nowy Odjidja – ekscytowały się niektóre media. Włoch wychowany przez Juventus miał usiąść za kierownicą mistrza Polski i wprowadzić go przynajmniej do Ligi Europy. Te plany ekspresowo zweryfikowało życie; rozgrywający nie tylko słabo wypadł w eliminacjach do pucharów, ale również w samej lidze. Po paru kolejkach stracił pierwszy skład. Trener Romeo Jozak podejmie zimą próbę jego odbudowy. Jak nie wyjdzie, to po sezonie pewnie mu się podziękuje.
fot.
fot.
Szybki, z dryblingiem i precyzyjną wrzutką – tak go charakteryzowano zaraz po podpisaniu umowy. Trudno jest to weryfikować, bo mimo że kosztował ciężkie pieniądze to jest jedynie zmiennikiem. Nie strzelił jeszcze ani jednego gola. Może trafił na zły czas, to znaczy moment kiedy wystrzeliła forma Macieja Makuszewskiego?
fot. Paweł F. Matysiak
fot. Paweł F. Matysiak
Zaliczył po prostu słabą jesień. Jakby tego było mało udzielił nierozważnego wywiadu, w którym powiedział, że chce odejść do lepszej ligi. Jak się prezes o tym dowiedział, to wysłał go do trzecioligowych rezerw. A tam, wedle naocznych świadków, Węgier spisuje się jeszcze gorzej; ma problem z wyróżnianiem się na tle tamtejszych półzawodowców.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Oni również zawiedli: Igors Tarasovs (Śląsk Wrocław), Mateusz Lewandowski (Lechia Gdańsk), Mateusz Szczepaniak (Cracovia), Mateusz Matras (Lechia Gdańsk), Ze Manuel (Wisła Kraków), Deniss Rakels (Lech Poznań), Tomas Vestenicky (Cracovia), Tomasz Hołota (Pogoń Szczecin), Mateusz Szwoch (Arka Gdynia), Semir Stilić (Wisła Płock), Mateusz Cetnarski (Sandecja Nowy Sącz), Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin), Daniel Chima Chukwu (Legia Warszawa), Gabriel Iancu (Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Cillian Sheridan (Jagiellonia Białystok), Armando Sadiku (Legia Warszawa).
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
1 / 13
Komentarze (0)
>