Oleksy po meczu z Koroną: Na ulgę i radość jest jeszcze za wcześnie [ROZMOWA]
- Wiedzieliśmy, że po podziale punktów na pół zrobiło się w niej płasko i każde zwycięstwo będzie oznaczało duże przesunięcia - mówi Paweł Oleksy, zawodnik Ruchu Chorzów.
fot. Dariusz Śmigielski/Polska Press
Siatkówka kobiet: Bielszczanki daleko, najgorzej od szesnastu lat!
Jadąc do Kielc przyglądaliście się jeszcze tabeli grupy spadkowej?
Każdy miał ją z tyłu głowy. Wiedzieliśmy, że po podziale punktów na pół zrobiło się w niej płasko i każde zwycięstwo będzie oznaczało duże przesunięcia. Taki też cel sobie postawiliśmy i udało się nam go osiągnąć. Ale na ulgę i radość jest jeszcze za wcześnie.
Macie sposób na niwelowanie stresu związanego z walką o utrzymanie?
Szczerze mówiąc nie osiągnął jeszcze jakiegoś poziomu krytycznego. Przede wszystkim staramy się utrzymać dobrą atmosferę w szatni. Wtedy jest nam wszystkim łatwiej. Jednocześnie mamy maksymalną koncentrację na każdy mecz, jaki nas czeka.
To, że graliście jako pierwsi, pomagało?
Trochę chyba tak, zwłaszcza, gdy już wygraliśmy. W ten sposób wywarliśmy presję na rywalach, za to my mogliśmy spokojnie oglądać kolejne mecze w naszej grupie.
Na przykład Podbeskidzie z Zawiszą?
Na przykład. Ten wynik mnie jednak nie zdziwił. Widać było, że oba zespoły nie były zainteresowane remisem, a wtedy często właśnie nim się kończy. Ale i tak pewnie rezultat bardziej ucieszył bielszczan.
Walka o uniknięcie degradacji będzie trwała do samego końca czy też widzi pan inny scenariusz?
Najbardziej optymalny byłby taki, żeby już za kolejkę, może dwie, ta tabela pękła na dwie części i żebyśmy byli mocno ulokowani w tej górnej połówce. Aby tak się stało musimy jednak wygrać następne spotkania.
Na koniec zajrzyjmy do połówki mistrzowskiej. Zwycięstwo Lecha na Legii zaskoczyło pana?
Lech już w finale Pucharu Polski pokazał, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Mimo wszystko była to niespodzianka, zwłaszcza, że wiązała się ze zmianą na pozycji lidera. Ale myślę, że ostatecznie tytuł i tak zdobędzie Legia.
Będzie pan za nią trzymał kciuki?
Odpowiem tak: trzymam kciuki tylko za nas, za Ruch, żebyśmy spokojnie utrzymali się w ekstraklasie.