Okocimski - Polonia 1:1. Podział punktów w pojedynku na dnie tabeli
W Brzesku po golu Tomasza Górkiewicza zapowiadało sie na pierwsze zwycięstwo w sezonie Polonii Bytom. Podopieczni Piotra Pierścionka nie wykorzystali jednak gry w przewadze i nie dowieźli prowadzenia do końca. W doliczonym czasie gry punkt gospodarzom uratował Łukasz Zaniewski.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Spotkanie w Brzesku było dla obu zespołów pierwszym, z gatunku pojedynków o „sześć” punktów. Obie drużyny zamykały tabelę po sześciu kolejach i dzisiaj koniecznie chciały przełamać fatalną passę. Jak się okazało ,muszą swoje plany odłożyć co najmniej do następnego spotkania.
Niestety w poczynaniach obydwu drużyn widać było, że to one plasują się na ostatnich lokatach, głównie z powodu braku skuteczności. Spotkanie lepiej rozpoczęli bytomianie, dłużej utrzymywali się przy piłce, prowadzili grę, ale brakowało im pomysłu na akcje ofensywne.
Pod koniec pierwszej części z letargu obudzili się gospodarze. Sygnał do ataku dał Piotr Darmochwał, który raz po raz „mieszał” w środkowej strefie boiska. Świetną okazję na otwarcie wyniku zmarnował Idrissa Cisse. Senegalczyk otrzymał prostopadłe podanie od Darmochwała i ruszył sprintem z własnej połowy. Czarnoskóry zawodnik okazał się doskonałym sprinterem i wyprzedził obrońców gości. Napastnik OKS-u znalazł się sam na sam z bramkarzem, który wyszedł z tej sytuacji obronną ręką.
W dalszej fazie spotkania w słupek trafił Tomasz Ogar. Gracz gospodarzy opanował klatką piersiową futbolówkę i uderzył z woleja z 17 metrów, a piłka po rękach bramkarza trafiła w słupek.
W drugiej odsłonie, jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze. Tym razem, to podopieczni trenera Krszystofa Łętochy utrzymywali się dłużej przy piłce. Obraz gry uległ zmianie, kiedy to w 65. minucie Mateusz Urbański ujrzał drugą żółtą kartkę. Wtedy jeden z graczy z Bytomia uderzyli z rzutu wolnego tak, że interweniujący Aleksander Kozioł wybił piłkę na bok, lecz tam czyhał Górkiewicz, który z bliska pokonał bramkarza gospodarzy.
W kolejnych minutach Okocimski rzucił się do ataku, a kolejną kapitalną okazję zmarnował Cisse - napastnik OKS-u trafił w bramkarza z trzech metrów. Gracze Polonii natomiast pokazali jak nie grać w piłkę, kilkakrotnie znajdowali się w sytuacjach 3 na 1 lub 4 na 2 i w żadnej nie potrafili tego wykorzystać.
W doliczonym czasie gry do wrzuconej piłki w pole karne dopadł Cisse, który przytomnie odegrał do Zaniewskiego, a ten pokonał bramkarza gości, ratując tym samym jeden punkt dla gospodarzy.
Obie ekipy zagrały przeciętne spotkanie, ale gdyby wykorzystywały swoje sytuacje bramkowe, to kibice w Brzesku zobaczyliby kilka bramek więcej.
Do niecodziennej sytuacji doszło na trybunach. Otóż nie wszyscy kibice gości zostali wpuszczeni na stadion, przez co reszta (która znalazła się już na stadionie) w geście solidarności opuściła obiekt w Brzesku. Chwilę później tak samo postąpili kibice gospodarzy, którzy też opuścili trybuny.