Oceny Wisły za mecz z Górnikiem Zabrze. „Mały”, ale wielki
Pierwsze skrzypce w Wiśle bezdyskusyjnie gra Rafał Wolski, ale sekundują mu inni zawodnicy w dobrej formie. Na przykład Patryk Małecki, który tylko w meczu z Górnikiem strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Szkoda tylko, że wiślacka ofensywa i obrona nie nadają na tych samych falach. W niedzielę fatalny błąd popełnił Richard Guzmics.
fot. Wojciech Matusik/Polska Press
Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10
Michał Miśkiewicz (5) – należy ocenić go nie za dobre interwencje, ale za to, że nie zaszkodził swojej drużynie. Miśkiewicz oszczędził sobie czerwonej kartki i nie sfaulował szarżującego na pustą bramkę Romana Gergela. Gol nie przyniósł Wiśle szkody, a sam golkiper nie miał wielu innych okazji do interwencji. Z prostej przyczyny – bramka Górnika była jedynym celnym strzałem gości w niedzielnym meczu.
Boban Jović (7) – ze swoimi dośrodkowaniami i szarżami zagrał jak solidny nowoczesny obrońca, po raz kolejny wypadł także najlepiej z całej linii defensywnej Wisły. Słoweniec to chodząca odpowiedź na pytanie, dlaczego Wisła lekką ręką oddała Łukasza Burligę do Jagiellonii.
Arkadiusz Głowacki (5) – jeśli kapitan Wisły starzeje się jak wino, to raczej takie podłe i kwaśnawe. Często tracił piłkę i pozwalał nawet niemrawym piłkarzom Górnika na zbyt wiele. W pierwszej połowie Głowacki prawie rzucił się z pięściami na Macieja Sadloka, ale coraz częściej sam daje powody do krytyki.
Richard Guzmics (3) – całokształt spotkania w wykonaniu Węgra nie był najgorszy, ale lekkomyślne zagranie do Michała Miśkiewicza skończyło się łatwą bramką dla Górnika. Wiele razy to Głowacki ratuje Guzmicsowi skórę, ale gdy kapitan niedomaga, to właśnie Madziar powinien wziąć na siebie więcej odpowiedzialności i nie grać tak lekkomyślnie. Który to już stracony gol z jego winy?
Maciej Sadlok (4) – start meczu opóźnił się o kilkanaście minut, ale Sadlok był spóźniony w większości sytuacji przez lwią część spotkania. Jego postawa to argument przeciwko nowemu ustawieniu, które przed meczem z Górnikiem wynalazł Dariusz Wdowczyk. Sadlok mógł nie przejmować się zadaniami skrzydłowego dzięki Rafałowi Pietrzakowi, a jednak w obronie zagrał słabo.
Rafał Pietrzak (6) – wyciągnięty z trzecioligowych rezerw na potrzeby nowej taktyki, nie zaprezentował się źle, ale i też nie wyróżnił się niczym szczególnym. Może zręczną „małą grą” z Patrykiem Małeckim i Denisem Popoviciem w narożniku połowy Górnika, co skończyło się wczesnym golem tego pierwszego. Rzadziej gościł pod bramką rywala, za to gdy już się tam znalazł, ostemplował poprzeczkę.
Denis Popović (6) – w meczu z Górnikiem musiał pełnić niepodzielną rolę szeryfa środka pola. I szło mu całkiem dobrze, zważywszy, że nie miał nikogo do pomocy i był jedynym łącznikiem między obroną a atakiem. To akurat wszystko, co było widać na boisku. Poza nim wygrywa rywalizację z Brlekiem, Cywką i Crivellaro.
Rafał Boguski (5) – po spotkaniu z Zagłębiem można było przeważyć jego przeciętną grę zdobytą bramką, tym razem Boguski nie zaprezentował wielu atutów. Przydał się Wiśle chyba tylko przed trzecią bramką, gdy zrobił dobry użytek z przechwytu i zaczął akcję, którą golem skończył Zdenek Ondraszek. Pozostaje tylko pytanie, jakie są zalety Boguskiego względem Witalija Bałaszowa.
Rafał Wolski (7) – były sztuczki i zwody, była nawet kolejna i ważna bramka, ale występ Wolskiego i tak zostawił pewien niedosyt. Bezzębny Górnik był w niedzielę tak słaby, że nowy lider Wisły powinien był wycisnąć z przeciwnika trochę więcej. Może tak właśnie by się stało, gdyby nie przedwczesna zmiana.
Patryk Małecki (9) – najniższy spośród zawodników Wisły na boisku był dziś na nim prawdziwym gigantem. Dwie asysty i bramka zdobyta w firmowym stylu to niezbity dowód na to, kim dla Wisły Wdowczyka jest odrodzony Małecki. Łup skrzydłowego na Górniku mógł być jeszcze większy, gdyby na boisku został upokorzony przez wiślaka Paweł Golański.
Zdenek Ondraszek (7) – jeden z drugoplanowych bohaterów niedzielnego meczu i to nie tylko z tytułu bramki. Czecha zdecydowanie często trzyma się pech, albo jego strzały są w niemal cudowny sposób wybijane przez obrońców i bramkarzy rywala. Dzisiaj nie tylko trafił do siatki, ale i wykonał mnóstwo pracy przy zgrywaniu piłek i czyszczeniu kolegom pola.
Weszli z ławki
Wilde-Donald Guerrier (3) – trudno znaleźć więcej zalet Haitańczyka niż to, że dzięki niemu Wisła na boisku miała jedenastu zawodników. Jedno podanie do Ondraszka to za mało, żeby odnotować jego obecność na boisku na plus.
Jakub Bartosz (3) – podobna sytuacja, jak w przypadku Guerriera. Bartosz długo czekał na szansę, ale gdy już pojawił się na murawie, nie zapisał się w historii meczu z Górnikiem niczym oprócz jednego nieudanego rajdu z piłką.
Tomasz Cywka grał za krótko.
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=57095337fdeee46c6c86a8c0&c=0&h=439&w=740"></script>