menu

Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Zagłębiem. Za mało ryzyka. Solidny Wawrzyniak, bracia Paixao „nie dojechali”

1 marca 2016, 23:14 | jac

Szóstą wyjazdową porażkę z rzędu zanotowała Lechia Gdańsk. W Lubinie przegrała z Zagłębiem 0:1 (0:0). Oto oceny, jakie wystawiliśmy jej piłkarzom za to spotkanie.

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Łukasz Budziłek (4) – Mógł zachować się lepiej przy strzale Filipa Starzyńskiego. W porządku, piłka skozłowała, została uderzona przy prawym słupku, ale czy na pewno nie była do obrony? To jest bardzo dyskusyjne.

Grzegorz Wojtkowiak (5) – Dzisiaj nie w roli wahadłowego, a prawego obrońcy. I w niej wypadł bez zarzutu. Pod koniec został jednak zmieniony, bo Lechia potrzebowała wzmocnić siłę rażenia.

Rafał Janicki (4) – Maczał palce przy straconym golu. Najpierw stracił piłkę, potem nie umiał jej odebrać lub wybić za linię boczną. Krzysztof Piątek swobodnie zagrał więc ją do Filipa Starzyńskiego i tak padła jedyna bramka w meczu.

Mario Maloca (4) – Ogólnie bronił przyzwoicie. To szczegóły jednak przesądzają o ocenie. Niepotrzebnie pobiegł asekurować Janickiego. To spowodowało otwarcie korytarza nabiegającemu Starzyńskiemu, którego dogonić nie dał rady wracający Łukasik. Dalszy ciąg historii już znacie.

Jakub Wawrzyniak (6) – Pokazał się z dobrej strony. Przez cały mecz był skoncentrowany i pewny w tym, co robi. Raz ofiarnie zatrzymał Krzysztofa Piątka. Przypłacił to krwawieniem nosa.

Flavio Paixao (3) – Bezbarwny występ. Żadnego zrywu na skrzydle, żadnego ciekawego podania, ani tym bardziej strzału. Może był zmęczony poprzednim spotkaniem? W końcu minęło od niego niewiele czasu…

Daniel Łukasik (3) – Raz po rzucie rożnym był bliski zaliczenia asysty. To tyle z listy plusów. Minusy? Nieustannie był o jeden krok spóźniony. Szczególnie w akcji, po której padła bramka. Wystarczy zerknąć na powtórki, by utwierdzić się w przekonaniu, jak bardzo brakowało mu dziś pary do biegania.

Milos Krasić (5) – Biegał dużo, ale za często podawał niechlujnie lub niecelnie. Gdyby nieco bardziej do tego elementu się przyłożył, to Lechii udałoby się stworzyć dwie, może trzy sytuacje więcej.

Michał Mak (5) – Starał się cokolwiek wskórać, zwłaszcza przed zmianą stron. Po jego podaniu szansę na wyrównanie wyniku miał Marco Paixao. Kopnął jednak prosto w wychodzącego bramkarza, Martina Polacka.

Marco Paixao (3) –. Zagrał słabo. Nie wykorzystał dwóch dobrych okazji. Powinien jako pierwszy opuścić murawę. Trener Piotr Nowak wolał jednak zdjąć Kuświka, który miał już żółtą kartkę na koncie. Chyba to przeważyło. Innego wytłumaczenia znaleźć nie potrafimy.

Grzegorz Kuświk (4) – Zszedł jeszcze przed 60 minutą. Szkoda. Mecz nie wyszedł, ale może w końcówce dałby radę coś wcisnąć? Tego się nie dowiemy. Wiemy za to, że przerwał dziś passę trzech meczów z golem.

Weszli z ławki:
Paweł Stolarski
(5) – Wniósł trochę ożywienia. Raz fajnie zamknął akcję. Niewiele zabrakło a trafiłby do siatki.
Aleksandar Kovacević i Adam Buksa grali zbyt krótko, by ich ocenić.