Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Zagłębiem. Flavio Paixao zrobił wynik
Udanie grupę mistrzowską zaczęła Lechia Gdańsk. Na wyjeździe wygrała z Zagłębiem Lubin 2:1 (1:0). Oto jak oceniliśmy jej zawodników za to spotkanie.
fot. Fot. Karolina Misztal
Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.
Vanja Milinković-Savić (5) – Bronił pewniej niż tydzień temu z Ruchem Chorzów. Przy straconej bramce miał niewiele do powiedzenia. Z pozostałymi próbami radził sobie bez zarzutu.
Rafał Janicki (5) – Przyzwoity mecz. Może nie aż tak dobry jak Wawrzyniaka, ale i nie taki jak poniżej oczekiwań Malocy. Szkoda trochę, że złapał żółtą kartkę. Przez nią nie będzie mógł zagrać z Pogonią Szczecin.
Mario Maloca (4) – Nie ma co ukrywać, że przy golu Łukasza Janoszki dał się wykiwać. Najpierw został przyblokowany przez bodaj Krzysztofa Piątka, potem nie zdążył dobiec i zablokować uderzenia. To ciąży zatem na jego występie.
Jakub Wawrzyniak (6) – Klasa. Kolejny występ na wysokim poziomie. Właściwie to ani razu nie popełnił rażącego błędu. Drobne może i się zdarzały, ale nie miały wpływu na wynik.
Sławomir Peszko (5) – Niektórzy dość surowo oceniają go za ten mecz. A chyba niepotrzebnie. Może i parę indywidualnych akcji mu nie wyszło, ale przecież przy decydującym golu odcisnął swoje piętno.
Aleksandar Kovacević (5) – Zagrał za Lukasa Haraslina (chociaż nie na jego pozycji). Przede wszystkim pracował w defensywie. Odzyskał najwięcej piłek w całym zespole – aż 24.
Milos Krasić (5) – Bez asysty, bez gola, za to z poświęceniem. W trudnym momencie przy stanie 1:1 próbował odpowiedzieć Zagłębiu – nieudanie. Krótko po nim idealnie zachował się już za to Flavio Paixao.
Sebastian Mila (4) – W sumie to się za bardzo nie popisał. Po wyrównującym golu dla Zagłębia jakby odpadł z sił. Zauważył to trener Piotr Nowak i od razu dokonał zmianę. To była dobra decyzja dla samego Mili i dla całego zespołu.
Michał Chrapek (5) – Akurat nie był pierwszoplanową postacią. Ale i tak swoje zrobił. Został na boisku do ostatniego gwizdka. Widać, że sztab szkoleniowy bardzo w niego wierzy. I nietrudno się temu dziwić. Wiosnę ma naprawdę niezłą.
Flavio Paixao (8) – Piłkarz meczu! Miał udział przy obu bramkach. Przy pierwszej asystował (piękna wrzutka z prawego skrzydła), drugą zdobył sam. To były piękne nożyce. Tylko czekać aż jego brat bliźniak Marco dojdzie do pełnej sprawności i w spółkę zaczną odprawiać z kwitkiem kolejne drużyny.
Grzegorz Kuświk (6) – Z Ruchem bez gola, dzisiaj już tak. Świetnie wykorzystał podanie od Flavio: przyjął i nawinął obrońcę, po czym kopnął obok bramkarza. To jego dziesiąte ligowe trafienie. Żaden inny zawodnik Lechii nie ma takiego dorobku – no, chyba, że Flavio, ale musielibyśmy wliczyć jego dokonania ze Śląska Wrocław, z jesieni.
Weszli z ławki:
Grzegorz Wojtkowiak (5) – Zmienił Milę. W sumie to niczego szczególnego nie wskórał. Miał po prostu uspokoić nerwową sytuację.
Lukas Haraslin i Paweł Stolarski grali za krótko, by ich ocenić.
Polskie chwile chwały w Lidze Europy. Pamiętasz te mecze? [TOP10]