Oceniamy zawodników Górnika: Przeciętnie! Taką Wisłę można było ograć
Górnik Zabrze zagrał w Krakowie bezbarwnie, czego efektem był wynik – bezbramkowy remis po nudnym meczu. Tak słabą Wisłę należało pokonać, ale Górnik nie był w stanie tego uczynić. Czy to zwiastuje ciężką rundę dla kibiców z Zabrza?
fot. Ryszard Kotowski
Zobacz również oceny piłkarzy Wisły za mecz z Górnikiem
Oceniamy zabrzan za mecz z Wisłą (w skali 1-10):
Norbert Witkowski – 6 – Dobra gra na równym poziomie. Nie popełniał błędów, a przy najważniejszych interwencjach w meczu spisywał się świetnie. Jego wyjście do Sarkiego uchroniło Górnika przed stratą bramki. Ciężko jednak ocenić jego występ wyżej, bowiem tak naprawdę miał w tym meczu mało pracy.
Paweł Olkowski – 6 – Niezły mecz. Bez problemów radził sobie z Małeckim i nie dopuszczał do wielu akcji po swojej stronie boiska. Kilka razy włączył się do akcji ofensywnych i robił to na odpowiednim poziomie. Jego wrzutki nie lądowały za bramką, a na piątym metrze przed bramką Wisły. Zabrakło tylko egzekutora, który by je wykorzystał.
Adam Danch – 6 – Kapitan drużyny z Zabrza jak zawsze w stabilnej formie. Trzymał w ryzach całą defensywę i nie dopuszczał do wielu zagrożeń pod własną bramką. Udanie dyrygował kolegami i w efekcie Wisła stworzyła sobie bardzo mało sytuacji podbramkowych. Jego współpraca z Gancarczykiem musi zostać jeszcze dopracowana.
Seweryn Gancarczyk – 6 – Dobry występ na środku defensywy. Szczególnie należy zwrócić uwagę na wyprowadzanie piłki z obrony, które niejednokrotnie uruchamiało groźne akcje Górnika. Kilka razy zdarzyły mu się też niecelne podania i gdyby Wisła dysponowała większym potencjałem ofensywnym, Górnik mógłby z Krakowa wyjechać bez punktów. Pomysł z tym zawodnikiem na środku obrony wart jest jednak przemyślenia.
Nawałka: Wyjeżdżamy z Krakowa z niedosytem
Rafał Kosznik – 6 – Udany debiut byłego już zawodnika GKS-u Bełchatów. Zaliczył kilka ładnych ofensywnych wejść zakończonych niezłymi dośrodkowaniami. W obronie zagrał dość solidnie, choć problemy sprawiał mu Sarki. Powinien być godnym zastępcą dla Magiery i groźnym konkurentem dla Gancarczyka.
Maciej Małkowski – 5 – W pierwszej połowie pozytywnie zaskoczył, bowiem był najaktywniejszym graczem Górnika, ale w drugiej odsłonie spotkania zgasł. W jego grze pojawiło się sporo niedokładności i nie było z niego pożytku w ataku. Pokazał jednak potencjał i z każdym kolejnym meczem powinien grać coraz lepiej.
Mariusz Przybylski – 5 – Jak zawsze dobra gra w destrukcji, ale nie zasłużył na więcej niż poprawną ocenę za ten występ. Niewidoczny w ofensywie.
Radosław Sobolewski – 5 – Nieźle w odbiorze, słabiej w grze do przodu. Kilka razy przerwał ciekawie zapowiadające się akcje Wiślaków, ale to tyle z plusów. Cały środek pomocy Górnika był w piątek bezproduktywny, jeśli chodzi o grę ofensywną.
Krzysztof Mączyński – 4 – Po odejściu Kwieka miał odżyć i pokazać więcej walorów ofensywnych. No cóż… wczoraj mu to nie wyszło. Pomijając beznadziejne strzały z dystansu i dośrodkowania ze stałych fragmentów gry, często zwalniał akcje i oddawał piłkę do najbliższego zawodnika. Bez ryzyka nie ma zysku, a ten zawodnik nie podejmował w tym meczu jakichkolwiek odważnych decyzji, czego oczekuje się od playmakera.
Prejuce Nakoulma – 6 – Wszedł do podstawowej jedenastki z marszu, bez przepracowanego okresu przygotowawczego i… wciąż był wyróżniającym się zawodnikiem na boisku. Widać było, że nie jest jeszcze w formie, często gubił piłkę w prostych sytuacjach, ale nadal jest motorem napędowym całej ekipy z Zabrza. Miał doskonałą sytuację do zdobycia gola, ale strzelił wprost w Miśkiewicza.
Mateusz Zachara – 3 – Najsłabszy zawodnik Górnika w tym meczu. Nie można mu odmówić ambicji i starań, ale notorycznie spóźniał się do podań, które powinien kończyć golem. Za każdym razem czegoś brakowało i to jest na ten moment największy problem Adama Nawałki. Górnik nie ma prawdziwego napastnika, a piątkowy mecz udowodnił, jak ciężko bez niego będzie o strzelanie bramek.
Mosnikov, Madej i Nowak grali zbyt krótko by ich ocenić.