menu

Oceniamy zabrzan za mecz z Lechią: porażka po niemrawej grze

20 maja 2015, 21:13 | Sebastian Gladysz

„Trójkolorowi” zagrali dzisiaj z mniejszą werwą niż przed kilkoma dniami i od razu znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Ustawienie z czwórką obrońców do pewnego momentu zapewniało względny spokój w tyłach, ale widać było znaczny ubytek w poczynaniach ofensywnych.

Grónik Zabrze - Lechia Gdańsk 0:1
Grónik Zabrze - Lechia Gdańsk 0:1
fot. Arkadiusz Gola

Oceniamy piłkarzy Górnika za spotkanie z Lechią w skali od 1 do 10:

Grzegorz Kasprzik – 6 - Bramkarz gospodarzy zagrał drugi raz z rzędu i tym razem nie zachował czystego konta. Ciężko jednak mieć do niego pretensje o puszczonego gola, a kilka razy popisywał się dobrymi interwencjami – szczególnie warty zapamiętania był wygrany pojedynek sam na sam z Makuszewskim na początku spotkania.

Mateusz Słodowy - 2 - Debiutant w szeregach zabrzańskiej ekipy nie może zaliczyć tego występu do udanych. Nienajlepiej radził sobie w defensywie, gdzie często dawał się łatwo ogrywać i gubił krycie. W ofensywę się zbytnio nie angażował, zdarzyło mu się kilka strat.

Adam Danch – 5 - To jemu najbardziej posłużyła zmiana ustawienia. Zdecydowanie najpewniej czuje się na środku obrony z jednym partnerem. Dziś zaprezentował się poprawnie, kilka razy bezpardonowo interweniował i stanowił jeden z silniejszych punktów zespołu. Gorzej było tylko z wprowadzaniem piłki do kolegów.

Oleksandr Szeweluchin – 5 - Również dobry występ. Znamienne, że Górnik przegrał mecz a mimo to mało pretensji można mieć do środkowych obrońców. Jeden błysk Friesenbichlera dał Lechii zwycięstwo, ale poza tym Szeweluchin dawał zespołowi spokój z tyłu. I oczywiście górował w powietrzu.

Seweryn Gancarczyk - 5 - Drugi raz z rzędu w pierwszej jedenastce i znów nie zawiódł. Ciężko było mu upilnować szybkiego Makuszewskiego, lecz nadrabiał braki szybkościowe doświadczeniem. W końcówce nieco zabrakło „pary”, dlatego musiał być zmieniony.

Erik Grendel - 4 - Mógł zaliczyć asystę, ale jego podanie zmarnował Madej. W ofensywie prezentował się dziś lepiej niż w tyłach, a przecież defensywnego pomocnika rozlicza się głównie z gry w destrukcji. Przegrał walkę o środek pola i chwilami dawał się zdominować rywalom.

Radosław Sobolewski – 6 - Popularny „Sobol” wciąż gra na wysokim poziomie. Potrafi odebrać piłkę, walczyć o nią i maksymalnie utrudnić zadanie rywalowi. Wszystko to pokazał również dziś. Był też bliski bramki po atomowym uderzeniu z dystansu.

Łukasz Madej – 4 - Aktywny tylko w pierwszej połowie, mógł i powinien zdobyć bramkę jeszcze przed przerwą. Miał sporą ochotę do gry, lecz po zmianie stron nieco przygasł.

Roman Gergel – 2 - Bohater meczu z Pogonią był dziś niezwykle bezproduktywny. Jeden celny strzał prosto w bramkarza to trochę za mało, zawiesił sobie poprzeczkę znacznie wyżej. Obraz słabej gry dopełniła czerwona kartka w samej końcówce.

Rafał Kosznik - 3 - Bardzo poważną zniżkę formy notuje ten zawodnik. To nie ten sam Kosznik co na początku roku, teraz często podaje niedokładnie, dośrodkowuje niechlujnie i czasem zapomina o defensywie.

Konrad Nowak - 4 - SKRZYDŁOWY Górnika stara się jak może aby wykorzystać fakt obecności w pierwszej jedenastce, ale jest oczywiste że nie jest napastnikiem. W starciach z Gersonem czy Janickim nie miał większych szans, natomiast przejawiał ochotę do gry kombinacyjnej. Nie można mieć o to do niego pretensji.

Rezerwowi:

Mariusz Przybylski, Mariusz Magiera, Szymon Skrzypczak – Grali zbyt krótko, aby ich ocenić.