menu

Oceniamy wiślaków za mecz ze Standardem: Nunez zawalił awans?

23 lutego 2012, 21:13 | Jacek Czaplewski

Przygoda Wisły Kraków z Ligą Europejską zakończyła się na 1/16 finału. W rewanżowym spotkaniu ze Standardem Liege padł bezbramkowy remis. Który z wiślaków był najlepszy, a który najgorszy? Sprawdź nasze subiektywne oceny w skali od 1 do 10.

Siergiej Pareiko (5) – Gracze Standardu rzadko decydowali się na strzały, więc estoński bramkarz miał niewiele do roboty. Pewnie łapał piłki po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry. Dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, dwukrotnie obronił mocne uderzenia Michy Batshauyi.

Marko Jovanovic (3) – Zbyt często zapuszczał się na połowę rywala, nie myśląc o założeniach defensywnych, co często skutkowało ogromną wyrwą, przez którą rywale wyprowadzali kontrataki. Na szczęście mógł liczyć na asekurację Kew Jaliensa, bądź powrót Ivicy Ilieva.

Kew Jaliens (4) – W pierwszej połowie odpuścił pojedynek biegowy z przeciwnikiem, co mogło być brzemienne w skutkach. Po zmianie stron przegrał ważną główkę z Cyriaciem, ale później zrehabilitował się, przerywając niebezpieczny kontratak.

Osman Chavez (5)– Zaczął bardzo nerwowo – od zabawy z piłką, po której na czystą pozycję mógł wyjść Cyriac. Chwilę potem popełnił kolejny prosty techniczny błąd, przed polem karnym. W drugiej odsłonie zagrał znacznie lepiej. Kilkukrotnie został zmuszony do naprawiania błędów Juniora Diaza.

Junior Diaz (4) – Jeden z najbardziej „widocznych” wiślaków. Z jednej strony popełniał głupie faule, ale z drugiej wygrywał ważne pojedynki w powietrzu. Pod koniec całkowicie odpuścił krycie i tylko dzięki pomocy Osmana Chaveza nie skończyło się to utratą bramki.

Ivica Iliev (3) – Niewiele wniósł do gry ofensywnej. Kilka razy próbował przedrzeć się swoją prawą stroną, ale wszystko kończyło się tak samo – stratą. Jego występ przeszedł bez większego echa.

Cezary Wilk (4) – Jak zwykle nieustępliwy i agresywne w odbiorze piłki. Rzadko „pchał” jednak grę do przodu, skupiając się na aspektach stricte defensywnych.

Gervasio Nunez (1) - Uchylał się od odpowiedzialności, kryjąc się za plecami Cezarego Wilka. W bezmyślni sposób osłabił swój zespół już po godzinie gry, gdy obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Łukasz Garguła (3) – Na początku drugiej połowy zagrał świetną piłkę do Cwetana Genkowa. Poza tym zagraniem był praktycznie niewidoczny. Szkoda, że nie decydował się na strzały z dystansu.

Maor Melikson (5) – Miewał przebłyski. Szarpał na lewym skrzydle (pierwsza połowa), na prawym (druga), ale w gruncie rzeczy na niewiele się to zdało. Brakowało mu chyba kogoś takiego jak Danijel Ljuboja w Legii Warszawa, piłkarza z którym mógłby rozmontować belgijską defensywę.

Cwetan Genkow (2) – Nie oddał żadnego celnego strzału, co niejako podsumowuje jego dzisiejszy występ. Tuż po przerwie upadł w polu karnym Standardu, jednak arbiter główny nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.

Grali również:
Andraz Kirm – Nieczysto trafił w futbolówkę po dośrodkowaniu Maora Meliksona, a ta akcja mogła zadecydować o ewentualnym awansie Wisły do 1/8 finału Ligi Europejskiej.
Dudu Biton – Wszedł na ostatni kwadrans i mógł dobić piłkę po nieudanej próbie Kirma.
Tomas Jirsak – Grał zbyt krótko, by go ocenić.