Oceniamy widzewiaków za mecz z Pogonią: tylko Mielcarz i Kaczmarek pokazali charakter
Widzew Łódź nie zdołał się odbudować po klęsce z Polonią Warszawa. Przeciwko Pogoni Szczecin zagrał jeszcze gorzej, wręcz tragicznie i w niczym nie przypominał drużyny z pierwszych kolejek sezonu. Wielu zawodników zawiodło na całej linii i powinno się wstydzić. Zobacz jak oceniliśmy widzewiaków za niedzielną konfrontację.
fot. Grzegorz Wypych Ekstraklasa.net
Oceniamy widzewiaków za mecz z Pogonią (w skali 1-10):
Maciej Mielcarz (6) - Najlepsza postać po stronie gospodarzy. Ofiarny, czujny, zawsze gotowy do działań. W pierwszej połowie fenomenalnie interweniował w kilku groźnych sytuacjach i nie dopuścił do większych rozmiarów porażki. Przy straconych bramkach nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Był po prostu bezradny.
Łukasz Broź (3) - W pierwszej połowie starał się aktywne napędzać akcje prawą stroną boiska. Niestety dość zdarzało mu się zapomnieć o obronie, co wobec świetnych skrzydeł przeciwnika mogło być bardzo złe w skutkach. Po zmianie stron zgasł zupełnie. Nie tylko nie przechodził do przodu, ale również nie stanowił opoki w defensywie. Przegrywał pojedynki biegowe, zagrywał niedokładnie i chaotycznie.
Thomas Phibel (3) - Napisanie, że był cieniem samego siebie z poprzednich spotkań, zabrzmi jak pochwała. To nie był ten Phibel do którego się przyzwyczailiśmy. Kompletnie nie pokrywał środkowej strefy pola karnego, dzięki czemu rywale mieli dużo miejsca na oddanie strzału z bliska. Kompletnie nie rozumiał się z Abbesem. Na plus można zapisać kilka dobrych dalekich zagrań. W 21.minucie omal nie wpisał się na listę strzelców.
Hachem Abbes (2) - Kolejny słaby występ Tunezyjczyka. Nie rezygnuje z zabaw - ciągle lubi jak najdłużej obcować z piłką na własnej połowie, co kończy się stratą. Miewał problemy przy wyprowadzaniu futbolówki, przegrał wiele pojedynków główkowych. Nie zrobił nic, by zaradzić straconym bramkom. Chyba potrzebuje przerwy.
Adam Banasiak (2)- W dużym stopniu sprezentował Pogoni dwie bramki -najpierw fatalnie zachował się przy próbie stworzenia pułapki ofsajdowej, potem dał się dziecinnie łatwo oszukać Ediemiu. Na dodatek tracił, niedokładnie podawał i niepotrzebnie faulował. W sześć minut obejrzał dwie żółte kartki i zszedł z boiska.
Princewill Okachi (4) - Stać go na znacznie więcej, ale na tle jeszcze gorszych kolegów wypadał nieźle. Nie bał się ryzykować. Dobrze podawał, ogrywał rywali i przerywał akcje. Jednak straty i brak precyzji również go nie opuszczały.
Radosław Bartoszewicz (4) - Walczył. Gdy defensywa zawodziła, a zawodziła nagminnie, on robił wszystko, by naprawić jej pomyłki, ale także nie był bezbłędny. Przez nadmiar pracy na tyłach nie mógł zbytnio angażować się w ofensywne natarcia. Inna sprawa, że z przodu poczynał dość mizernie.
Sebastian Dudek (2) - Najgorszy mecz Dudka w nowym klubie. Nie przyniósł drużynie kompletnie żadnego pożytku, nie wywiązał się z roli kreatora. Sprawiał wrażenie nieobecnego, kompletnie nie dawał się we znaki przeciwnikom, a gdy już się zebrał doprowadzał do spowolnienia akcji. Pod względem rozgrywania piłki najbardziej przewidywalny na boisku.
Marcin Kaczmarek (5) - Jako jedyny zaprezentował widzewski charakter. Zachował zimną krew i zdobył bramkę kontaktową. Osamotniony na lewej stronie próbował kreować akcje ofensywne. Wygrał niejeden rajd i posłał parę nienajgorszych dośrodkowań. Biegał za trzech.
Alex Bruno (3) - Młody Brazylijczyk nie podniósł się jeszcze po Polonii. Nadal sprawuje się wyjątkowo kiepsko. Nie radził sobie w indywidualnych zmaganiach oponentami, którzy nie mieli większych kłopotów z wyłączeniem go z gry. Nie bardzo rozumiał się z boiskowymi partnerami i nie dochodził do podań. Sam także nie był zbyt dokładny.
Mehdi Ben Dhifallah (2) - W pierwszej połowie spartaczył stuprocentową szansę na objęcie prowadzenia. Niestety na psuciu okazji zna się jak mało kto. Poza tym czytelny i powolny, choć w przeciwieństwie do Aleksandra Lebedeva umie wybiec do podań w tempo.
Zmiennicy:
Jakub Kowalski (2) - Radosław Mroczkowski wpuścił go na całą drugą połowę, mając nadzieję, że wniesie trochę świeżości po zejściu nienajlepszego Alexa Bruno. Mocno się przeliczył. Były gracz Arki Gdynia dostosował się do poziomu kolegów. Nie zanotował nawet niewielkiego progresu.
Mariusz Stępiński (2) - Zagrał tylko 34 minuty, ale w tym czasie nie zrobił zupełnie nic. A przecież potrafi grać o niebo, niebo lepiej.
Mariusz Rybicki (3) - Potrafi znacznie więcej niż pokazał, ale nie wypadł tragicznie. Często decydował się na rajdy, niestety w większości bez powodzenia. Zastąpił Sebastiana Dudka i natychmiastowo zaczął usprawniać grę. Różnie mu to wychodziło.