menu

Oceniamy Widzew za mecz z Jagą: Widzewski fenomen!

5 maja 2013, 00:06 | Daniel Kawczyński

Dawno nie oglądaliśmy tak znakomitego spotkania w wykonaniu piłkarzy Widzewa Łódź. Ani przez moment nie było wątpliwości, kto dyryguje spotkanie. Widzew zagrał ofensywnie, odważnie i często atakował. Prawie każdy dołożył swoją cegiełkę do okazałego zwycięstwa i zasłużył na wysokie noty.

Widzew efektownie wygrał z Jagiellonią. Białostoczanie oddalili się od pucharów

Maciej Mielcarz (6) - Po raz pierwszy od powrotu do bramki, czyli od pięciu spotkań zachował czyste konto. Tym razem nie miał tak wielu okazji do zademonstrowania umiejętności, jak poprzednio, ale kiedy zaistniała potrzeba, nie zawodził łapiąc lub broniąc uderzenia. Próbował także uruchamiać partnerów dalekimi wykopami, choć te nie zawsze wychodziły perfekcyjnie.

Łukasz Broź (7) - Świetna praca w odbiorze. Motor napędowy Jagiellonii - Tomasz Kupisz nie miał czego szukać na skrzydle, został totalnie przyćmiony przez Brozia. Prawy defensor Widzewa neutralizował większość akcji swoją stroną, sam tradycyjnie z dużą częstotliwością włączał się do akcji ofensywnych. Nieźle rozdzielał piłki, nie unikał pojedynków biegowych, dośrodkowywał, nie unikał zwycięskich pojedynków biegowych. Dobry występ przypieczętował bramkę, fenomenalnie wykańczając akcję w polu karnym.

Thomas Phibel (7) - Jeśli zamierza go ograć, z góry musi się nastawić na porażkę: to będzie jak walenie głową w mur. Gwadelupczyk był nie do zdarcia - to już zresztą norma. Wygrywał wszystkie starcia powietrzne, nie dopuszczał piłki do adresatów dośrodkowań. Oprócz tego rozbijał wszelkie ataki, świetny w odbiorze i wyprowadzeniu. Świetnie wycofał piłkę sprzed linii końcowej, zaliczając asystę przy bramce Mariusza Stępińskiego.

Hachem Abbes (7) - Z Phibelem rozumiał się bez słów. Solidny i konsekwentny w defensywie, zwycięski w powietrzu, ale także widoczny w akcjach ofensywnych. Bez skrupułów ruszał z brawurowymi wypadami do przodu, wprowadzając dezorientację w szeregach oponenta.

Michał Płotka (7) - Zagrał na nietypowej dla siebie pozycji lewego obrońca. Jak wcześniej za nią nie przepadał, tak teraz chyba bardzo polubi. Wywiązywał się z powierzonych zadań, rozbijał ataki przeciwnika, wybił mu piłkę spod nóg, nie dopuszczał do dośrodkowań. Do tego miał olbrzymi wkład w ofensywę. Gdy tylko nadarzyła się szansa ruszał z rajdami. W drugiej połowie trafił z 30. metrów w poprzeczkę. To mógł być gol wiosny!

Princewill Okachi (7) - To jest ten Okachi z jesieni. Poprawny w destrukcji, świetny w odbiorze i wyprowadzeniu. Wspomagał każdą formację, od stoperów po ofensywę, gdzie dawał się we znaki przeciwnikowi. Świetnym uderzeniem z 17. metrów otworzył wynik pojedynku.

Alex Bruno (4) - Dobre mecze w Młodej Ekstraklasie okazały się złą wróżbą. Ze wszystkich widzewiaków, Brazylijczyk spisał się zdecydowanie najgorzej, od optymalnej formy wciąż jest bardzo daleki. Podobnie jak we wcześniejszych słabych występach łatwo dawał się ogrywać, niedokładnie podawał, nie był tam gdzie powinien. Brakowało też precyzji podczas strzałów.

Bartłomiej Kasprzak (7) - Zadebiutował w wyjściowej jedenastce klubu z Alei Piłsudskiego. Lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Dwoił się i troił. Służył pomocą w obronie, ale przede wszystkim mądrze rozdzielał podania, robił różnicę w środku pola, dzięki czemu Widzew mógł wyruszyć z atakami.

Marcin Kaczmarek (4) - Trener Radosław Mroczkowski nie posłuchał naszej rady i nie wiedzieć dlaczego, znowu postawił na topornego Kaczmarka. Oczywiście "Kace" nie można odejmować dobrej gry obronnej, jednak od pomocnika wymaga się przede wszystkim jakości w ofensywie. A tej zdecydowanie, zdecydowanie nie ma. Nie dziwi, że koledzy unikali kierowania podań w jego kierunku, nawet kiedy pozostawał bez krycia.

Bartłomiej Pawłowski (6) - Dobry występ Pawłowskiego. Szarżował na lewej flance, wyprzedzał obrońców, świetnie zbiegał ze skrzydeł do środka i wypuszczał partnerów do przodu. Bardzo chciał strzelić bramkę byłej drużynie, ale nie potrafił należycie wykończyć. Za każdym razem coś szwankowało. W drugiej połowie trochę niewidoczny.

Mehdi Ben Dhifallah (7) - W przedmeczowej analizie postulowaliśmy wystawienie Tunezyjczyka w wyjściowym składzie. Przeczuwaliśmy, że da z siebie wszystko i mieliśmy rację. "Big Ben" zaliczył kapitalne zawody. Walczył w polu karnym o każdą piłkę, wychodził do podań, świetnie kooperował z partnerami. Robił dosłownie wszystko, by udowodnić, że jeszcze nie należy go skreślać z widzewskiego składu. O mało co nie pokusił się o gola. Gdyby tylko Michał Pazdan nie stał wtedy na linii bramkowej... Tak, czy siak Mariusz Stępiński nie może się już czuć pewnie, bo Ben Dhifallah nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Zmiennicy

Mariusz Stępiński (7) - Z Wisłą Stępiński zawiódł na całej linii. Tym razem nie dostał taryfy ulgowej od trenera Mroczkowskiego i po raz pierwszy w tym sezonie usiadł na ławce rezerwowych. Wie, że choć sytuacja z napastnikami nie jest za ciekawa, to nie może czuć się pewny miejsca w składzie. I ta świadomość podziałała widać mobilizująco. Z Jagiellonią starał się jak mógł, przepychał się w polu karnym, siał dużo zamieszania. Chęci udokumentował golem. Co ciekawe większość bramek zdobywa właśnie po wejściach z ławki rezerwowych.

Krystian Nowak (7) - Nie miał za sobą najlepszych tygodni, ale zdecydowanie się podniósł. Wykonywał świetną pracę pomocy, wychodził zwycięsko ze starć w środku pola. Fantastycznym podaniem dał sygnał Broziowi do rajdu i w ten sposób zanotował asystę. Gdyby nie Słowik, Widzew cieszyłby się z czwartego gola właśnie za jego sprawką.

Mariusz Rybicki - grał za krótko, by zostać poddanym ocenie.

Widzew ŁódŸ

WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Daniel Kawczyński Twitter