menu

Oceniamy Śląsk za mecz z Wisłą: Beznadziejny Zieliński, niewiele lepsi pozostali

29 sierpnia 2015, 10:33 | Maciek Jakubski

Śląsk przegrał w Krakowie z Wisłą 2:4. Wynik jest nieco mylący, bo wrocławianie byli o przynajmniej klasę gorsi od Wiślaków. Beznadziejny mecz (który to już?) rozegrał Zieliński, który zastąpił po 25 minutach Dudu. Jeśli kogoś można wyróżnić w ekipie Śląska, to chyba tylko Kiełba, który dał dobrą zmianę, strzelił bramkę i był bardzo blisko drugiej.

Piłkarze Śląska słabo zaprezentowali się w Krakowie
Piłkarze Śląska słabo zaprezentowali się w Krakowie
fot. Ryszard Kotowski

Mariusz Pawełek - od kilku spotkań ligowych z oceną Pawełka mam spory problem. Niby nie robi wielbłądów, ale specjalnie nie pomaga drużynie. Nie broni w sytuacjach beznadziejnych, jak to swego czasu robił Kelemen. Weźmy chociażby bramkę Boguskiego czy drugą Brożka - jesteśmy przekonani, że Kelemen nie dałby sobie strzelić tych goli.
Ocena: 2/10

Mariusz Pawelec - przez 25 minut dobrze radził sobie z Guerrierem, choć przecież szybkość nie jest atutem Pawelca. W pojedynkach z Haitańczykiem wychodziło jednak jego doświadczenie. Potem powędrował na drugą stronę, gdzie starał się grać do przodu, co wychodziło z różnym skutkiem. Podobnie jak gra w obronie, gdzie Jović kilka razy dośrodkował groźnie w pole karne. Mimo to, uważamy, że Pawelec był najlepszym obrońcą w tym meczu.
Ocena: 4/10

Piotr Celeban - popełnił poważny błąd, z którego skorzystał Boguski i strzelił gola dającego Wiśle prowadzenie. Wcześniej i później nie było wcale lepiej. Od pary Celeban - Kokoszka można, a nawet trzeba wymagać bezbłędnej gry. Nawet jeśli z boku mają statystę jak Zieliński, to od stoperów trzeba wymagać jakiejś asekuracji, lepszego ustawiania się. Kto był przy Guerrierze przy trzeciej bramce?
Ocena: 2/10

Adam Kokoszka - zapędził się przy drugiej bramce Wisły do przodu i potem pozostała Kokosowi nieudana pogoń za Boguskim. Przy trzeciej bramce chyba powinien być przy Haitańczyku, a przy czwartej wydaje się, że powinien spróbować zatrzymać Guerriera czy nie pozwolić mu na podanie do Brożka.
Ocena: 2/10

Dudu Paraiba - uraz mięśniowy sprawił, że występ Dudu zakończył się już po 27 minutach, a gra Śląska zupełnie się posypała. Grał za krótko, by ocenić.

Tomasz Hołota - w pierwszej odsłonie chyba zagrał ręką we własnym polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W drugiej miał jedno dobre dośrodkowanie i jedno zgranie głową do Celebana i to w zasadzie wszystko. Ciężko napisać coś pozytywnego o defensywnym pomocniku, jeśli Wisła wychodziła z kontrami i akcjami jak chciała.
Ocena: 3/10

Tom Hateley - to po jego strzale, który odbił się od słupka, Cierzniak wpakował piłkę do własnej bramki. Później jednak Hateley dostosował się do gry kolegów. To nie jest forma, jaką prezentował chociażby wiosną, gdy był najlepszym zawodnikiem Śląska.
Ocena: 4/10

Flavio Paixao - zmarnował kilka niezłych akcji niecelnymi podaniami i to w zasadzie wszystko, co dziś pokazał. Nie stworzył ani jednego zagrożenia pod bramką Wisły. Kompletnie bezbarwny występ.
Ocena: 3/10

Krzysztof Danielewicz - ustawianie Danielewicza na dziesiątce to samobój. Nie zrozumcie mnie źle. Danielewicz stara się grać kombinacyjnie, rozgrywać, ale Śląsk miał w piątek bardziej kreatywnych piłkarzy na ławce. Tam powinien zagrać Machaj, a na końcówkę wejść Bartkowiak. Danielewicz podejmuje zbyt pochopne i nietrafne decyzje, by grać za plecami napastnika.
Ocena: 3/10

Robert Pich - trochę bardziej widoczny niż Flavio, wywalczył dwa rzuty wolne po których najpierw Hateley zdobył bramkę (asystę?), a później Kiełb dał się wykazać Cierzniakowi. Niemniej jednak to nie był najlepszy występ Słowaka.
Ocena: 4/10

Kamil Biliński - zagrał jedynie 45 minut, oddając w tym czasie jeden, celny strzał. Niby schodził do skrzydeł, niby starał się rozdzielić Głowackiego i Guzmicsa, ale niewiele z tego wychodziło.
Ocena: 3/10

Paweł Zieliński - wszedł w 27. minucie za Dudu i 2 minuty później Wisła wyrównała. Burliga ograł właśnie Zielińskiego i od tego zaczęły się problemy wrocławian. Przy bramce Boguskiego też chyba nawalił Zieliński, bo wydaje się, że to on powinien asekurować Celebana i Kokoszkę. Gry Zielińskiego w II połowie lepiej nie opisywać, bo tak się przestraszył Haitańczyka, że w zasadzie mu tylko asystował. Regres formy Zielińskiego trwa już rok, a trener Pawłowski cały czas na niego stawia, zamiast wypróbować na tej pozycji chociażby Dankowskiego. Ile bramek i punktów zawalił przez ten rok Zieliński? Strach liczyć.
Ocena: 1/10

Jacek Kiełb - wszedł na drugą połowę i zagrał dobrze. Jako jedyny próbował indywidualnych akcji, próbował zrobić coś z niczego. Strzelił śliczną bramkę, oddał jeszcze piękniejszy strzał z wolnego. Najjaśniejszy punkt słabego Śląska.
Ocena: 6/10

Krzysztof Ostrowski - grał za krótko, by ocenić.


Polecamy