menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Cracovią: Sokołowski wniósł determinację

23 marca 2014, 20:40 | Przemysław Drewniak

W meczu z Cracovią drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała zagrała dwie, diametralnie różne połowy. Takie rozróżnienie dominuje w ocenach indywidualnych występów piłkarzy "Górali", wśród których na szczególne wyróżnienie zasłużył naszym zdaniem Marek Sokołowski.

Oceny w skali 1-10:

Richard Zajac - 6: Człowiek ze stali. Na początku meczu przy strzale z rzutu wolnego Boljevicia interweniował tak ofiarnie, że przy zderzeniu ze słupkiem wygięło go w pół. Ból był ogromny, bo jak mówił nam po meczu Zajac, w tamtym momencie nie wiedział, czy kręgosłup był cały. Mimo to pozostał na boisku i w drugiej połowie wybronił kilka strzałów, m.in. w sytuacji sam na sam z Boljeviciem.

Tomasz Górkiewicz - 5: Na początku meczu wyglądał na zagubionego, co zresztą dotyczyło wszystkich zawodników Podbeskidzia. Potem nie popełniał już rażących błędów, a po zmianie stron częściej angażował się w grę ofensywną, z korzyścią dla drużyny.

Dariusz Pietrasiak - 3: To nie był udany występ w wykonaniu stopera Podbeskidzia. W niedzielę "Pietras" wstał chyba lewą nogą, bo przeciwko Cracovii popełnił kilka błędów, które mogły się skończyć fatalnie. Miał też problemy ze skutecznym wyprowadzeniem piłki spod własnego pola karnego, przez co przyprawiał o zawał bielskich kibiców.

Błażej Telichowski - 5: Momentami udzielała mu się nieporadność kolegów, ale ogółem zaprezentował się w miarę solidnie. Widać, że Leszek Ojrzyński ceni sobie jego współpracę na środku obrony z Pietrasiakiem, skoro kolejny raz mecz na ławce rezerwowych przesiedział Bartłomiej Konieczny.

Przemysław Pietruszka - 4: Strzelec pięknego gola w Poznaniu tym razem niczym się nie wyróżnił. Po raz pierwszy w barwach Podbeskidzia zagrał w obronie i być może dlatego wolał nie ryzykować częstym włączaniem się w akcje na połowie rywala.

Damian Chmiel - 2: Od początku wiosny jest bez formy, ale Ojrzyński okazał mu kredyt zaufania, pozwalając na grę w wyjściowym składzie przeciwko Cracovii. Piłkarz nie skorzystał jednak z tej szansy, bo zagrał bardzo słabo i trener zmienił go już w przerwie. Gdzie się podział Chmiel z zeszłego sezonu?

Dariusz Łatka - 5: W pierwszej połowie jako jeden z niewielu dodawał drużynie atrybut waleczności. Zaliczył poprawny występ, choć momentami pozostawiał piłkarzom Cracovii zbyt dużo wolnego miejsca w środku pola.

Anton Sloboda - 5:
Zanotował kilka ważnych interwencji w obronie, miewał też przebłyski w grze ofensywnej. W pierwszej połowie wyglądał przeciętnie, ale podobnie jak cała drużyna lepiej się spisywał po zmianie stron.

Maciej Iwański - 5: On też przeszedł w przerwie meczu metamorfozę. W pierwszej połowie zupełnie nie układała mu się współpraca z Mateuszem Stąporskim, nie brał też odpowiedzialności za rozgrywanie. Później radził sobie w tym elemencie nieco lepiej.

Piotr Malinowski - 5: W drugiej części meczu zyskał nowe siły, dodał drużynie szybkości i przeprowadził kilka akcji, które mogły zaskoczyć obronę Cracovii. Występ z pierwszej połowy też lepiej przemilczeć.

Mateusz Stąporski - 2: W Poznaniu zagrał słabo, ale Leszek Ojrzyński postanowił dać mu jeszcze jedną szansę. Zawiódł, bo nie było z niego żadnego pożytku. Stąporski marnował siły na niepotrzebne przebieżki, miał problem z odpowiednim ustawianiem się na boisku i zrozumieniem z partnerami. Wątpliwie, by szkoleniowiec "Górali" po raz kolejny zdecydował się na wariant ze Stąporskim na "szpicy".

Marek Sokołowski - 6: Ostatnio "Sokół" zafundował drużynie kilka błędów w obronie, a swego rodzaju karą za faul z 95. minuty w meczu z Lechem było posadzenie go na ławce rezerwowych. Można jednak w ciemno obstawiać, że drugą połową przeciwko Cracovii Sokołowski ponownie wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Wniósł do drużyny determinację, jakiej przed przerwą w grze Podbeskidzia nie było. No i pewnie egzekwował rzut karny, który zagwarantował "Góralom" jeden punkt.

Krzysztof Chrapek - 5: Także wprowadził w szeregi gospodarzy ożywienie, wchodząc na boisko na samym początku drugiej połowy. Wprawdzie nie doszedł do żadnej dogodnej okazji strzeleckiej, ale zaprezentował się lepiej niż Stąporski. Wydaje się, że zdobycie gola pozwoliłoby Chrapkowi się odblokować i uwierzyć w swoje możliwości. Czekamy.

Dariusz Kołodziej - 5: Dał dobrą zmianę, próbował zaskoczyć Pilarza strzałami z dystansu i był bliski szczęścia, kiedy bramkarz Cracovii zdołał odbić na rzut rożny jego kąśliwe uderzenie z rzutu wolnego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Podbeskidzie z Cracovią na remis. Pierwszy gol Papadopoulosa


Polecamy