Oceniamy piłkarzy Śląska za mecz z Wisłą: Znakomita forma Mili, stoperzy do poprawy
W środę Śląsk Wrocław wygrał z Wisłą Kraków przy Reymonta (3:2) i pewnie awansował do finału Pucharu Polski. Jak wypadli zawodnicy aktualnego mistrza Polski?
fot. Ryszard Kotowski
Oceniamy piłkarzy Śląska za mecz z Wisłą (w skali 1-10):
Rafał Gikiewicz - 7,5 - jedna niepewna interwencja przy dośrodkowaniu, ale dwukrotnie kapitalnie uratował Śląsk przed stratą bramki. Szczególne brawa za interwencję pod koniec pierwszej połowy przy strzale Boguskiego.
Krzysztof Ostrowski - 8 - bardzo dobry mecz. Siła spokoju w defensywie, mało błędów. Nawet gdy był naciskany pod swoim polem karnym, to potrafił wyjść z opresji. Wspomagał kolegów w ofensywie.
Adam Kokoszka - 6,5 - drużyna straciła dwa gole, a to zawsze obciąża obrońców. Czasem stosował w defensywie najprostsze środki wycofując piłkę. W pierwszej połowie nie zablokował strzału jednego z krakowian i piłka minimalnie minęła słupek.
Marcin Kowalczyk - 6 - to po jego błędzie Cezary Wilk strzelił gola na 1:1 - Kowalczyk za krótko wybił piłkę z własnego pola karnego, ta trafiła wprost pod nogi pomocnika "Białej Gwiazdy".
Mariusz Pawelec - 7 - nie był tak efektowny i efektywny jak po drugiej stronie boiska Ostrowski. Wydawało się, że jego akcjami - zarówno w ataku jak i w obronie - towarzyszy przypadek. Los mu jednak najczęściej sprzyjał.
Przemysław Kaźmierczak - 7 - dość szybko zarobił żółtą kartkę a potem - jak na defensywnego pomocnika przystało - prosił się cały czas o drugą. Myśleliśmy, że Stanislav Levy na wszelki wypadek go zmieni, ale Czech wytrzymał nerwowo, "Kaz" również, a do tego mógł mieć asystę, ale Mouloungui nie potrafił trafić do siatki, mając przed sobą tylko Pareikę.
Waldemar Sobota - 7,5 - znów strzelił bramkę, znów siał zamęt w szeregach obronnych rywali. Żal, żeby wyjeżdżał, ale spójrzmy prawdzie w oczy: jeśli Śląsk Wrocław chce zarobić znaczące pieniądze na jakimś piłkarzu, to właśnie na Waldku Sobocie. Niestety.
Dalibor Stevanović - 7 - strzelił wreszcie gola, na co czekał długo i czym uciszył krytyków. Nie był to jednak wielki mecz, chociaż w porównaniu do poprzednich - poprawny. Znaleźlibyśmy dwa ciekawe zagrania do przodu.
Piotr Ćwielong - 6,5 - miewał w tej rundzie lepsze mecze. Wydaje nam się, że Patejuk - chociaż pojawił się na murawie w drugiej połowie - zrobił więcej na boisku niż Ćwielong.
Sebastian Mila - 9,5 - dwie asysty, cudowna bramka na 3:2. Aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy go zabraknie. Sugerujemy zatem działaczom Śląska - warto jeszcze raz usiąść do negocjacyjnego stołu.
Eric Mouloungui - 5,5 - może i z przebiegu meczu zasłużył na wyższą ocenę, ale myśleliśmy, że taki napastnik wykorzystuje sytuacje "1 na 1" z bramkarzem. Zawiedliśmy się.
Bez oceny:
Mateusz Cetnarski - to jeden z najbardziej wyrazistych obrazów, jaki nam został w głowie: pudło na pustą bramkę. Niektórzy żartują, że taką piłkę to by i Łukasz Gikiewicz trafił.
Sylwester Patejuk - bardzo dobra zmiana. Bramka Mili to w dużej mierze jego zasługa.
Rok Elsner - grał zbyt krótko, by go ocenić.
Śląsk Wrocław strzelił Wiśle trzy gole. Jest w finale Pucharu Polski (RELACJA NA ŻYWO, ZDJĘCIA)