menu

Oceniamy piłkarzy Korony za mecz z Zagłębiem: bardzo dobrzy Dejmek i Pilipczuk

26 lipca 2015, 17:23 | Damian Wiśniewski

Korona Kielce jak na razie dostarcza swoim kibicom dużo powodów do radości. Podopieczni Marcina Brosza wygrali dwa pierwsze spotkania tego sezonu, a w ostatniej kolejce wygrali 2:0 na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, robiąc to po raz pierwszy w swojej historii. Sprawdźcie, jak oceniliśmy ich za ten mecz.

Oceniamy Koronę za mecz z Zagłębiem
Oceniamy Koronę za mecz z Zagłębiem
fot. R.Piasecki

Pierwszy skład (skala 1-10):

Zbigniew Małkowski: 5
– w przeciwieństwie do poprzedniego meczu, tym razem był prawie bezbłędny. Raz zdarzył mu się pusty przelot, ale został odpowiednio zaasekurowany i nie skończyło się to dla Korony źle. W pozostałych sytuacjach był bardzo pewny, raz świetnie wykazał się w sytuacji oko w oko z rywalem.

Vladislavs Gabovs: 6 – po obiecującym debiucie z Jagiellonią, wczoraj pokazał się z jeszcze lepszej strony. Był dość aktywny w grze do przodu, podłączał się do akcji ofensywnych, a dodatkowo nie popełniał błędów defensywnych. Na razie trudno mieć co do niego jakieś obiekcje.

Piotr Malarczyk: 6 – bardzo solidny występ kapitana Korony. Poza jedną sytuacją, kiedy dał się zgubić Janoszce, który następnie trafił w słupek, był bezbłędny. Często bardzo dobrze asekurował swoich kolegów i przyjmował na siebie mocne uderzenia lubinian.

Radek Dejmek: 7 – nie mógł wystąpić w pierwszym meczu tego sezonu, ale kiedy tylko stał się dostępny, to trener Brosz od razu wstawił go do wyjściowej jedenastki. I była to bardzo dobra decyzja. Czeski stoper świetnie prowadził grę obronną kielczan, za każdym razem był tam, gdzie potrzeba i agresywnie, ale skutecznie, naciskał przeciwnika. Razem z Malarczykiem stanowi naprawdę niezłą parę środkowych obrońców.

Kamil Sylwestrzak: 6 – na pewno jeden z głównych architektów tego zwycięstwa. Raz zdarzyło mu się zostać ogranym na swojej stronie, ale poza tym w grze obronnej był bardzo pewny. Zaliczył fenomenalną asystę przy golu Przybyły, kiedy ten oddał strzał po jego dośrodkowaniu.

Vlastimir Jovanović: 6 – dla kielczan pozostanie tego zawodnika na ten sezon było bardzo ważne. Jovanović od kilku sezonów jest czołową postacią Korony i nie inaczej było w tym spotkaniu. „Jova” wygrał kilka bardzo ważnych pojedynków w środkowej strefie boiska

Aleksandrs Fertovs: 5 – Łotysz również pokazał się z niezłej strony, ale troszkę częściej zdarzało mu się nie nadążać za akcją, lub być nieskutecznym w odbiorze piłki. Mimo wszystko razem z Jovanoviciem stworzyli bardzo solidny duet środkowych pomocników.

Paweł Sobolewski: 6 – pokazuje, że wiek i długa przerwa od gry w pierwszym zespole wcale nie muszą mieć większego znaczenia. Sobolewski bardzo dużo biegał, starał się i odegrał szalenie ważną rolę przy golu na 2:0. To on na dobrą sprawę rozpoczął akcję, świetnie rozciągnął grę do Sylwestrzaka, który potem dośrodkował na głowę Przybyły.

Marcin Cebula: 6 – znów był jednym z ważniejszych zawodników Korony. Zaliczył kilka bardzo dobrych podań do przodu, pokazywał się do gry i starał się ją kreować. Jak na razie świetnie wykorzystuje swoją szansę.

Siergiej Pilipczuk: 7 – w meczu z Jagiellonią wszedł na kilka ostatnich minut z ławki rezerwowych, tym razem zagrał od samego początku do końca. I była to dobra decyzja trenera. Pilipczuk pięknym golem z rzutu wolnego otworzył wynik meczu i przez cały czas był pod grą.

Michał Przybyła: 6 – znowu dostał szansę gry w pierwszym składzie i znowu ją wykorzystał. Piękną główką przypieczętował wynik i teraz nikt nie może powiedzieć, że strzelił gola przypadkowo.

Ławka rezerwowych:

Dariusz Trela: 5 – wszedł na boisko od początku drugiej połowy wobec kontuzji Zbigniewa Małkowskiego. Zagrał dobrze, był pewny w swoich decyzjach i nie popełniał ł błędów.

Przemysław Trytko i Nabil Aankour - grali za krótko, by ich oceniać.


Polecamy