Oceniamy piłkarzy Korony za mecz z Zagłębiem
Wczoraj kielecka Korona odniosła kolejny w tym roku ligowy remis, drugi z Zagłębiem Lubin. Podopieczni trenera Pachety zaliczyli bardzo słabą pierwszą połowę i nieco lepszą druga. Sprawdźcie, jak oceniliśmy ich za całość spotkania.
Pierwszy skład (skala 1-10):
Wojciech Małecki: 8 - wybrany przez widzów Canal+ najlepszym piłkarzem tego spotkania, i stało się to jak najbardziej słusznie. Małecki w pierwszej połowie kilkakrotnie wykazywał się swoimi sporymi umiejętnościami, dzięki czemu Korona skończyła mecz z czystym kontem.
Piotr Malarczyk: 5 - zagrał na nie swojej pozycji, czyli na prawej obronie i widać było, że nie czuje się tam tak komfortowo, jak na środku defensywy. Nie popełniał jednak jakiejś rażącej liczby błędów, jego występ należy ocenić raczej jako przeciętny.
Pavol Stano i Radek Dejmek: 6 - obaj stoperzy zagrali niezłe spotkania i zgodnie zasługują na szóstki. W drugiej połowie praktycznie bezbłędni, w pierwszej większe zagrożenie pod bramką kielczan stwarzała raczej dziura w środku pomocy.
Kamil Sylwestrzak: 6 - solidny z tyłu, do tego podłączał się jak to ma w zwyczaju w akcje do przodu. Dobry występ lewego obrońcy Korony.
Kiryło Petrow: 3 - cały środek pola drużyny Pachety w pierwszej połowie zagrał katastrofalnie. Petrow w meczu z Widzewem został zmieniony przed przerwą, teraz wytrwał do końca, bo nie miał kto za niego wejść. Bardzo słabe spotkanie tego zawodnika.
Paweł Sobolewski: 3 - w tym meczu raz grał w środku pola, raz na skrzydle, ale nigdzie na swoim dość wysokim poziomie.
Marcin Cebula: 3 - jak wszyscy, to wszyscy. Jego koledzy z środka pola dostali po trói i w tym przypadku nie mogło być inaczej.
Michał Janota: 4 - słaby występ w pierwszej połowie, w drugiej nieco lepiej, choć wciąż bez rewelacji. Cztery to maksymalna nota.
Maciej Korzym: 5 - biegał, starał się, z przodu robił, co mógł, jednak bez pomocy kolegów, za dużo tego zdziałać nie mógł.
Siergiej Chiżniczenko: 1 - jeśli ktoś się zastanawia, co ten piłkarz robi w pierwszym składzie złocisto-krwistych, to ma absolutną słuszność. Kazach jest zupełnie niewidoczny w czasie meczów, jakby przechodził obok nich. Tym razem nie było inaczej.
Ławka rezerwowych:
Jacek Kiełb: 4 - jego wejście na boisko praktycznie nic nie zmieniło w tym meczu. Samą walką nie zawsze można coś zdziałać, a w tym spotkaniu Kiełb nic więcej nie pokazał.
Siergiej Pilipczuk: 4 - podobnie, jak w przypadku Kiełba, jego zmiana również nic nie wniosła. Jak Korona była bierna a atakach, taka została w tym meczu do samego końca.
Przemysław Trytko - grał zbyt krótko, by go oceniać.