menu

Oceniamy piłkarzy Górnika za Wielkie Derby Śląska: Najlepszy "Człowiek w masce"

5 maja 2014, 16:37 | Damian Orłowicz

W Wielkich Derbach Śląska zwycięzcami okazali się podopieczni Roberta Warzychy, którzy tym samym wygrali pierwsze spotkanie od blisko pół roku. Główne rolę w niedzielnym widowisku zagrali Nakoulma, Gwaze i Steinbors, który nie dał się pokonać piłkarzom Ruchu Chorzów. Zobacz jak oceniliśmy poszczególnych zawodników Górnika!

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 2:2 (ZDJĘCIA, cz.1)
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 2:2 (ZDJĘCIA, cz.1)
fot. Paulina Szmid

Pavel Steinbors (8) – „Człowiek w masce” miał wielki wpływ na pierwsze zwycięstwo od sześciu miesięcy. Od powrotu po ciężkim urazie broni fenomenalnie. W spotkaniu z Ruchem nie dał się pokonać Starzyńskiemu z rzutu karnego. Oprócz tego wiele razy wychodził obronną ręką, broniąc strzały z każdego miejsca na murawie.

Paweł Olkowski (6) – sezon powoli zbliża się do końca, a wraz z tym przygoda prawego obrońcy w Górniku. W niedzielę kibice zgromadzeni na stadionie przypomnieli sobie, dlaczego zabrzanie grali tak dobrze jesienią. Dobrze współpracował z Nakoulmą, co miało wielki wpływ na wynik.

Adam Danch (6) – kapitan Górnika Zabrze po powrocie do zdrowia, od razu wrócił do pierwszej jedenastki. Jego współpraca z Radosławem Sobolewskim na środku obrony zaczyna przynosić rezultaty. W niedzielę Robert Warzycha nie mógł mieć większych zarzutów do defensywy, co nie zdarzało się w ostatnim czasie często.

Radosław Sobolewski (6) – mimo, iż w osiemnastce meczowej znaleźli się zarówno Szeweluchin, jak i Łukasiewicz, to trener Górnika postanowił pozostawić Sobolewskiego w formacji obronnej. Górnik zagrał na zero z tyłu, więc defensywa może być ze swojej gry zadowolona.

Rafał Kosznik (6) – jego występ podobnie jak kolegów z boiska można ocenić bardzo pozytywnie. Lewy obrońca Górnika grał dobrze, zarówno w obronie jak i w ataku. Kilka razy próbował uderzać, popisał się także dobrą współpracą z Nakoulmą, gdy ten zmienił stronę.

Przemysław Oziębała (5) – w pierwszej połowie mógł podwyższyć prowadzenie, ale chybił o kilka centymetrów. Gdyby go porównywać do drugiego skrzydłowego, czyli Nakoulmy, to wyraźnie jest od niego gorszy. Mimo, iż jest mniej widoczny, na jego plus można zaliczyć waleczność i dobre rozeznanie, choć szwankuje dokładność.

Dzikamai Gwaze (6) – jego ocena byłaby pewnie wyższa, gdyby nie fakt, że musiał opuścić boisko z powodu urazu jeszcze w pierwszej połowie. Przebywał na nim niespełna czterdzieści minut, a popisał się fenomenalną bramką oraz ciekawymi podaniami. Dziwi fakt, iż wiele ekspertów przed rundą wiosenną, typowało go jako chybiony transfer Górnika.

Bartosz Iwan (5) – pewny punkt zabrzan, choć w Wielkich Derbach Śląska znalazł się w cieniu Nakoulmy i Gwaze. Brakowało nieco skuteczności, gdy w drugiej połowie uderzył w dogodnej sytuacji obok słupka.

Szymon Drewniak (5) – młody pomocnik wypożyczony z Lecha Poznań został etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry. W niedzielnym pojedynku nie były one najwyższych lotów. Widać, że po przesunięciu Sobolewskiego do obrony, to on zastąpił go jako środkowego pomocnika.

Prejuce Nakoulma (7) – wielu kibiców liczyło ilość dni, w których „Prezes” nie zdobył gola. Przełamał się w spotkaniu z Ruchem, co było najlepszym momentem, aby to zrobić. Po sezonie zapewne odejdzie z Górnika, bo na meczu obecni byli skauci wielu klubów, którzy z pewnością zaznaczyli przy Nakoulmie plus.

Mateusz Zachara (4) – po powrocie do zdrowia nie zdobył jeszcze żadnej bramki. Ciężar ich zdobywania biorą na siebie pomocnicy. W spotkaniu z Ruchem był niewidoczny. Po dobrej grze jesienią, więcej powinno się od niego wymagać.


Weszli z ławki:

Antoni Łukasiewicz – wszedł na murawę z konieczności, bo urazu doznał Gwaze. Nie można mieć żadnych pretensji do obrońcy Górnika, a występ można uznać za udany.

Tomas Majtan i Maciej Małkowski za krótko przebywali na murawie, by ich ocenić.