menu

Oceniamy lechitów za mecz z Wisłą: Pewny Burić, niewidoczny "Muraś"

3 listopada 2012, 09:34 | Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski

Lech Poznań zweryfikował plany Wisły Kraków, która po wygranej z Widzewem Łódź miała piąć się w górę ligowej tabeli. Po średniej jakości hicie T-Mobile Ekstraklasy "Kolejorz" wygrał przy Reymonta. Kto był najlepszy w zespole gości?

Jasmin Burić nie dał się zaskoczyć graczom Wisły
Jasmin Burić nie dał się zaskoczyć graczom Wisły
fot. Andrzej Banaś

Oceniamy lechitów za mecz z Wisłą (w skali 1-10):

Jasmin Burić - 8 - Nie miał zbyt wiele pracy, bo wiślacy najbardziej straszyli nazwiskami na koszulkach. W pierwszej połowie miał jednak świetną interwencję w sytuacji sam na sam z Meliksonem, a w drugiej dwie fantastyczne obrony po strzałach Boguskiego i Wilka.

Kebba Ceesay - 5 - Jak przybył z ligi szwedzkiej wydawało się, że będzie taka nową "torpedą" Lecha po prawej stronie boiska. Tymczasem Gambijczyk z meczu na mecz traci na dynamice. W obronie zagrał poprawnie, ale też bez fajerwerków.

Marcin Kamiński - 6 - W wielu sytuacjach zachowywał się jak stary wyjadacz. W parze z Arboledą zneutralizował napad wiślaków. Niestety przytrafił mu się poważny błąd. Po jego wybiciu piłka trafiła do Wilka, który podał do Meliksona. Dobrze, że był jeszcze Burić...

Manuel Arboleda - 7 - ''Maniek" znów jest sobą i przypomina faceta po przejściach, który jest... nie do przejścia. Nie dość, że był bezbłędny w odbiorze, to i przy wyprowadzaniu piłki lepiej wywiązywał się z roli rozgrywającego niż choćby Rafał Murawski.

Luis Henriquez - 6 - W defensywie zagrał na poziomie, do którego nas przyzwyczaił, choć kilka razy musiał uciekać się do fauli. W ofensywie natomiast Panamczyk nie zaistniał, ale pewnie wytyczne Mariusza Rumaka nie zachęcały go do szarż i rajdów.

Mateusz Możdżeń - 5 - Przerzucanie go z miejsca na miejsce nie wyszło mu na zdrowie. Zamiast wcielać się w rolę kreatywnego pomocnika gracz rodem ze stolicy specjalizuje się w ograniczonym zaangażowaniu. Pustymi przebiegami kariery się jednak nie zrobi.

Łukasz Trałka - 7 - Były pomocnik Czarnych Koszul nie schodzi poniżej określonego poziomu gry. W Krakowie napędzał tryby w silniku poznańskiej "Lokomotywy". To właśnie on miał przechwyt i kluczowy udział w bramce zdobytej przez Drewniaka.

Szymon Drewniak - 7 - Irytował niecelnymi podaniami i faulami w środku boiska. Dał się też ogrywać jak chłopiec na podwórku Meliksonowi. W 36. minucie odkupił wszystkie winy, bo w sytuacji sam na sam zachował się jak Piotr Reiss za najlepszych czasów.

Rafał Murawski - 5 - Z kapitanem Lecha dzieje się coś niedobrego. Kiedyś nawet jak nie miał celnych podań, to zawsze bronił się odbiorami i "czyszczeniem" groźnych sytuacji. Teraz nawet w defensywie już nie jest zbyt widoczny, co musi budzić niepokój.

Aleksandar Tonew - 6 - Dobrze, że robił to, co potrafi najlepiej, czyli próbował szczęścia w strzałach z dystansu. Gorzej wychodziło mu rozgrywanie kontrataków. Nie pierwszy raz okazało się, że Bułgar to szybki gracz, ale słabo radzący sobie z grą kombinacyjną.

Bartosz Bereszyński - 6 - Kilka pierwszych zderzeń z Głowackim mogło odebrać mu chęć do gry. Tymczasem "Głowa" zarobił na nim żółtą kartkę, a po jego zejściu Bereszyński miał więcej możliwości do rozwinięcia skrzydeł, bo Czekaj to jednak niższa półka...


Zmiennicy:

Karol Linetty -
zadebiutował w ekstraklasie. Trema go jednak nie zjadła.

Vojo Ubiparib i Ivan Djrudjević - grali za krótko.

Średnia ocen: 6,18

Głos Wielkopolski


Polecamy