menu

Oceniamy lechistów za mecz z Zawiszą: Aleksić zrobił różnicę

22 sierpnia 2014, 20:21 | jac

Lechia Gdańsk znowu rozegrała dwie różne połowy i na Zawiszę Bydgoszcz to wystarczyło. Po golach Antonio Colaka i Macieja Makuszewskiego wygrała trzeci mecz w sezonie. Oto jak oceniliśmy lechistów za to spotkanie.

Dariusz Trela (5) – Nie miał wiele pracy, Zawisza może ze dwa razy sprawdził jego czujność. Wystawiamy piątkę w dziesięciopunktowej skali.

Marcin Pietrowski (5) – Całkiem niezły występ. Zaczął na prawej obronie, ale więcej minut rozegrał na lewym boku, na który został wysłany po zejściu Mirandy. W przeciwieństwie do Brazylijczyka nie notował głupich strat, ani nie prokurował groźnych akcji.

Rafał Janicki
(6) – W obronie na plus. Zaliczył też drugą asystę w sezonie, uruchomiając napastnika długim podaniem. Ile było w tym pomysłu i przekonania , a ile przypadku i nadziei oceniać nie zamierzamy. Asysta to asysta.

Tiago Valente (6) – To jego najlepszy występ w Lechii, a ma ich sześć. W tygodniu podszkolił chyba swoją wiedzę taktyczną, bo dzisiaj dobrze się ustawiał.

Henrique Miranda (1) – Żenujący mecz debiutanta. Nie nadążał, kiksował, faulował. Przez niego zespół nieomal stracił gola. Został zdjęty z boiska już po 34 minutach gry. Zamiast bidonu z wodą, powinien dostać papiery rozwodowe. Przynajmniej tak podpowiada rozgrzana głowa.

Maciej Makuszewski (6) – Ogólnie rzec biorąc rozegrał udane zawody. Zdobył bramkę w swoim stylu, to znaczy po uprzednim wygraniu pojedynku jeden na jeden.

Stojan Vranjes (5) – To jest zawodnik na dziesiątkę, a nie na defensywną pomoc, toteż nie zdziwiło nas, że do 60 minuty szło mu tak sobie. Potem grał lepiej, bo został przestawiony. Raz ładnie wyłożył piłkę Aleksiciowi.

Ariel Borysiuk
(5) – Na początku bardzo głęboko się cofał, co było zrozumiałe z racji wygłupów Mirandy. Później w większym stopniu skupił się na rozgrywaniu. Od niego zaczynano większość składnych akcji. On jedną z nich także skończył – celnym, mocnym uderzeniem w sam środek.

Bartłomiej Pawłowski (5) – Pobiegał, powalczył, ale na lepszą raczej ocenę nie zasłużył – m.in. dlatego, że nie decydował się na strzały. A przecież one są solą futbolu.

Filip Malbasić
(2) – Był na boisku czy nie był? W sensie dosłownym tak. W przenośni – nie. Jeżeli tak mają wyglądać debiuty kolejnych nowych zawodników, to jest o co drżeć.

Antonio Colak (5) – Zdecydowanie najlepszy z debiutantów. Znakomicie przepchnął Andre Micaela, a potem mu uciekł i ze spokojem trafił do siatki. Trafienie w pierwszym meczu na pewno pozwoli mu łatwiej wprowadzić się do zespołu. Jutro szerzej napiszemy o jego występie.


Weszli z ławki:

Mateusz Możdżeń
(6) – Uporządkował obronę. Nie przypominamy sobie, by Zawisza przeprowadził jakąkolwiek niebezpieczną akcję jego stroną.

Danijel Aleksić (7) – Według nas najlepszy na boisku. Dał bardzo dobrą zmianę. Oddał trzy groźne strzały, wracał pod swoją bramkę i przede wszystkim dograł piłkę Makuszewskiemu, co zaowocowało golem. Aleksić w następnym meczu powinien zagrać już od początku. Tym bardziej, że w Krakowie także ożywił grę.

Piotr Grzelczak grał zbyt krótko, by go ocenić.


Polecamy