Oceniamy lechistów za mecz z Koroną: Tak gra zespół z ambicjami
Lechia Gdańsk pokazała, jak powinno się grać w dziesiątkę. Rozsądne zachowanie po czerwonej kartce dla Marcina Pietrowskiego poskutkowało nie straceniem bramki i dowiezieniem skromnego zwycięstwa do końca. Druga wygrana na wyjeździe i drugie, czyste konto Buchalika.
fot. Tomasz Bołt / Polskapresse
Michał Buchalik (6) – Gdańszczanie grali przez ponad godzinkę w dziesiątkę, ale mimo to, Buchalik miał niewiele do roboty. Korona strzelała zazwyczaj niecelnie, więc największą trudnością było wyłapywanie dośrodkowań, które kierowano na głowę Żewłakowa. Buchalik wywiązał się z tego tak, jak powinien.
Rafał Janicki (6) – Lepiej zagrał z Pogonią, co nie znaczy, że z Koroną pokazał się ze złej strony. Co prawda często dopuszczał przeciwników do dośrodkowań, ale były one na tyle niedokładne, że nie skutkowały niebezpieczeństwem we własnym polu karnym.
Jarosław Bieniuk (7) – Powiew jakości w defensywie. Z Pogonią na zero, z Koroną również. Odnosimy wrażenie, że duża w tym zasługa nowego-starego kapitana. Bieniuk, choć zaawansowany wiekowo, wprowadza wiele spokoju i rozsądku w grze obronnej.
Sebastian Madera (7) – Kibice mogli się obawiać, że przedwcześnie zejdzie z murawy, patrząc na to jak napuchło mu czoło po starciu z jednym z rywali. Madera to jednak twardy facet i nawet z tak nieprzyjemnym urazem dotrwał do końca. Zanotował kolejny dobry występ.
Vytautas Andriuskevicius (6) – Myśleliśmy, że na dobre ugrzęźnie w rezerwach, bowiem ostatni mecz ligowy rozegrał… w lutym, z ŁKS-em, gdy… w beznadziejny sposób osłabił drużynę, dostają czerwoną kartkę. Dzisiaj jednak utrzymał nerwy na wodzy i nieźle zabezpieczał boczne sektory. Trzeci piłkarz, po Brożku i Airapetianie, który został wypróbowany na lewej obronie.
Ricardinho (7) – Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce i od razu gol na wagę trzech punktów. Przyjęcie piłki, współpraca z Razackiem, uwalnianie się spod opieki rywali – to mogło się podobać u młodego Brazylijczyka. Szkoda że przygasł nieco w drugiej połowie. Lechia ma materiał na skrzydłowego.
Marcin Pietrowski (3) – Popełnił brutalny faul, „przejeżdżając” korkami po łydce Foszmańczyka. Czerwona kartka jak najbardziej zasłużona, ale wydaje nam się, że nie było to celowe zachowanie, tylko efekt tego, że spóźnił się do piłki. Tak, czy siak – osłabił drużynę. Do tego momentu grał przyzwoicie.
Mateusz Machaj (6) – Trener wyraźnie szuka dla niego pozycji. Raz wystawia go na skrzydle, innym razem na pozycji podwieszonego napastnika, albo tak, jak dzisiaj – w roli łącznika między obroną, a pomocą. Machaj zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Szczególnie wtedy, gdy Lechia grała w osłabieniu.
Levon Airapetian (5) – “Bobo” ustawił go na pozycji lewego pomocnika, choć w meczu z Pogonią grał na lewej obronie. Stosunkowo przecięty występ Ormianina, bowiem znacznie więcej akcji, lechiści przeprowadzali prawą flanką.
Abdou Razack Traore (7) – Znowu jedna z najjaśniejszych postaci, choć tym razem bez bramki i decydującego podania. Nie odkryjemy Ameryki stwierdzając, że dobra gra Razacka przynosi punkty. Lechia już teraz powinna zaproponować mu solidną podwyżkę, bo jeśli utrzyma formę, to istnieje ryzyko, że w zimą odejdzie za darmo. Chętnych na pewno nie zabraknie.
Grzegorz Rasiak (6) – Kaczmarek musiał zmodyfikować taktykę po czerwonej kartce dla Pietrowskiego, dlatego zdjął Rasiaka. Pól godziny występ był jego najlepszym w barwach Lechii. Asystował przy trafieniu Ricardinho, wygrywał sporo główek i starał się wywierać pressing.
Weszli z ławki:
Łukasz Surma (7) – Paradoksalnie, najlepiej prezentuje się wtedy, gdy wchodzi z ławki. Tak było w Szczecinie, tak też było dzisiaj. Mądrze rozbijał ataki rywali, zagęszczał środek i dawał oddech obrońcom. Mógł też się podobać sposób, w jaki wyprowadzał groźne kontrataki.
Krzysztof Bąk (5) – Zmienił Airapetiana, ale nie grał na lewej pomocy, a na środku obrony, jako trzeci stoper. W końcówce mógł wpisać się na listę strzelców, gdyby lepiej ocenił ustawienie bramkarza.
Paweł Nowak (5) - Przebywał na boisku jedynie kwadrans. Wszedł po to, aby rozbijać akcje i próbować gry z kontrataku.