menu

Oceniamy lechistów za mecz z Koroną: Do trzech razy sztuka

12 marca 2013, 11:08 | Jacek Czaplewski

Nie udało się dowieźć do końca wygranych z Polonią Warszawa i Pogonią Szczecin, ale udało się z Koroną Kielce. Lechia Gdańsk odniosła pierwsze tegoroczne zwycięstwo. Pomimo tego, w jej grze aż roi się od błędów.

Oceniamy lechistów za mecz z Koroną (w skali 1-10):

Michał Buchalik (5) – Źle ocenił tor lotu piłki po strzale Michała Janoty, co poskutkowało utratą bramki. Przy drugim trafieniu nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia. Przy innych próbach ustawiał się właściwie.

Deleu (5) – Można mieć do niego pretensje za to, że nie doskoczył do Janoty. Trzeba jednak zaznaczyć, że to właśnie Deleu wykonał w pierwszej połowie wślizg, dzięki któremu udało się zablokować poprawkę Kamila Kuzery.

Krzysztof Bąk (5) – Zastąpił nieobecnego Rafała Janickiego. Prezentował się nieco lepiej od Bieniuka, ale też nie na tyle, by mówić, że zagrał dobrze. Sztab i fani Lechii czekają na powrót Sebastiana Madery, bowiem ani Janicki, ani Bąk nie gwarantują niczego ponad stan.

Jarosław Bieniuk (4) – Maczał palce przy obu straconych golach; przy pierwszym nie zdołał przeciąć dośrodkowania, a przy drugim przegrał główkę z Pavolem Stano.

Piotr Brożek (5) – Miał trochę więcej pracy niż zwykle, bowiem Rahoui nie chciał pomagać mu w asekuracji. Co nie zmienia jednak faktu, że jego konto obciąża pierwsza stracona bramka, która została zdobyta przez Koronę po akcji w sektorach, za które odpowiadał właśnie Brożek.

Ricardinho (6) – Zdziwiła nas jego dobra postawa. „Rysiek” często powtarza, że zimy nienawidzi i najchętniej zaszyłby się w ciepłym kącie, by ją ominąć. Ale wczoraj przyjął inną taktykę; nie zamknął się w szatni, tylko biegał od jednego pola karnego pod drugie. Jego rajdy na prawej stronie mogły się podobać.

Marcin Pietrowski (7) – Zaliczył kolejny solidny występ. W destrukcji spisywał się zarzutu. Podobnie jak tydzień temu z Pogonią Szczecin, tak i teraz umiał podłączyć się pod ofensywę. Jego cudowny gol był ozdobą wczorajszego meczu.

Łukasz Surma (5) – Pozostał w cieniu Pietrowskiego. Rzadziej brał na siebie odpowiedzialność za atak pozycyjny. Nie doskoczył także do Michała Janoty, po którego to strzale piłka trafiła w słupek.

Mateusz Machaj (2) – Nie potrafi wyciągnąć się z letargu, który trwa już od października, czyli od momentu, gdy media forsowały go do reprezentacji Polski. Gra tylko dlatego, że Lechia ma posuchę na „dziesiątce”.

Mohammed Rahoui (2) –Trzeci raz dostał szansę, ale znowu ją zmarnował. Na skrzydle był apatyczny, a większość jego podań spowalniała akcje. Oddał jeden strzał, który został zablokowany. Z takiej gry Algierczyka nic pożytecznego dla zespołu nie wyniknie. Pytanie, czy stać go na cokolwiek więcej?

Paweł Buzała (7) – Strzelił gola i asystował przy trafieniu Dudy. Po raz drugi został wystawiony na szpicy, co – naszym zdaniem – jest najrozsądniejszym z możliwych rozwiązań. „Buzi” z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej.


Weszli z ławki:

Łukasz Kacprzycki
(7) –To był taktyczny majstersztyk; młodzieżowy reprezentant Polski wszedł na podmęczonego rywala i, mówiąc kolokwialnie, „zajechał” go do końca. Pięknie wyłożył piłkę Pietrowskiemu.

Adam Duda (6) – Ustalił wynik, popisując się precyzyjnym uderzeniem w długi róg. „Dudson” wreszcie mógł podbiec do kibiców i ucałować herb, nie mając jednocześnie żadnych wątpliwości, że sędzia cofnie decyzję o bramce.

Kacper Łazaj grał zbyt krótko, by poddać go ocenie.

Buzała: Skakałem z radości, jak podpisałem kontrakt z Lechią (WIDEO)

Twitter