Oceniamy Koronę za mecz z Wisłą: dobra druga połowa
Korona Kielce po całkiem dobrym spotkaniu uległa Wiśle Kraków (0:1). Pierwsza połowa należała do gospodarzy, w drugiej części spotkania lepiej prezentowali się goście, ale decydujący cios w końcówce wyprowadził Brożek. Na jakie oceny zasłużyli koroniarze?
BRAMKA
Zbigniew Małkowski (3) – od kilku spotkań bardzo pewny punkt Korony, ale nie w pojedynku z Wisłą. Doświadczony bramkarz zawinił przy straconej bramce, ponadto kilka chaotycznych interwencji. Z pewnością nie zaliczy tego spotkania do udanych.
OBRONA
Piotr Malarczyk (4) – ciężko stwierdzić co było przyczyną zmiany już w przerwie Malarczyka, ponieważ grał bez zarzutów przez 45 minut. W defensywie bardzo pewnie, a także podłączał się do ofensywy. Kilka razy nawet spróbował dośrodkowań i jak na typowego środkowego obrońcę, wychodziło mu to bardzo dobrze.
Radek Dejmek (3) – Czech kolejny raz nie zagrał zbyt dobrze. Owszem, nie popełniał zbyt wielu błędów i na ogół grał dość pewnie, ale w sytuacji z końcówki pierwszej części gry zachował się bardzo źle. Dał się ograć jak dziecko Pawłowi Brożkowi, na dodatek przegrał pojedynek bark w bark z napastnikiem rywali, a to się nie może zdarzać rosłemu obrońcy.
Pavol Stano (4) – pewny punkt w defensywie kielczan. Dyryguje swoimi kolegami w linii obrony i tak powinno być. Radził sobie dobrze w powietrzu, z tego w końcu słynie, ale dziś wreszcie to ukazał. Nie można mu nic wielkiego zarzucić po dzisiejszym spotkaniu.
Kamil Sylwestrzak (4) – kolejne, dość dobre spotkanie „Małpy”. Defensor Korony dopiero łapie doświadczenie na ekstraklasowych boiskach, ale jakość jego gry jest już na wysokim poziomie. Dziś trener oddelegował go na bok obrony i całkiem dobrze się spisywał. W defensywie pewny punkt, a od czasu do czasu starał się włączać do ofensywy.
POMOC
Michał Janota (6) – bardzo dobry mecz Janoty, ale niestety miał też dwie piłki meczowe praktycznie na nodze. W pierwszej połowie przegrał pojedynek „jeden na jeden” z bramkarzem gospodarzy, a w drugiej połowie dołożył tylko stopę do piłki na 16. metrze, ale nie trafił w bramkę. Ogólnie rzecz biorąc jak dla mnie najjaśniejszy punkt Korony. Bardzo aktywny zawodnik, dużo był przy piłce. Ponadto starał się brać ciężar gry na siebie oraz zagrał kilka dobrych piłek do kolegów - takiego Janotę chcemy oglądać w kolejnych spotkaniach.
Vlastimir Jovanović (6) – pewny punkt w środkowej linii Korony. „Jova” w starciu z Wisłą dobrze rozgrywał piłkę, kilka razy popisał się wybitnym wyrachowaniem oraz doświadczeniem. Oczywiście trzeba wspomnieć o świetnej grze defensywnej Bośniaka. Bez tego zawodnika zespół z Kielc dużo traci. Jasny punkt spotkania w Krakowie.
Paweł Sobolewski (3) – doświadczony skrzydłowy nie zachwycił. W tym sezonie ogólnie „Sobol” nie gra już przekonująco, jak choćby w poprzednim. Nie podejmuje ryzyka i nie idzie w pojedynki „jeden na jeden”, a tego się wymaga od skrzydłowych. Dla mnie tego brakowało w tym spotkaniu od Sobolewskiego.
Serhij Pyłypczyk (6) – kolejne dobre spotkania Ukraińca. Dopiero co przyszedł do Korony Pyłypczuk, a już się zadomowił na dobre w pierwszym składzie, ale jak najbardziej słusznie. Skrzydłowy kielczan robi przewagę w ofensywie. Widać, że dużo potrafi zrobić z piłką. W starciu z Wisłą zaliczył kilka udanych dryblingów, dośrodkowań, a także podań, jak m.in. kapitalna, prostopadła piłka do Janoty.
Paweł Golański (3) – kapitan Korony w tym spotkaniu według mnie zawiódł. Przy bramce dla rywali to on nie zdołał pokryć Brożka, który mu uciekł. Ponadto Korona miała kilka ciekawych stałych fragmentów gry z których zwykle Golański dorzuca idealnie piłkę, ale w meczu z Wisłą niezbyt mu to wychodziło. Czy prawa pomoc to dobra pozycja dla „Gola”? Śmiem wątpić.
ATAK
Daniel Gołębiewski (2) – kompletnie nic nie zrobił w tym spotkaniu Gołębiewski. Bezbarwny napastnik Korony w starciu z Wisłą. Plątał się gdzieś między obrońcami, ale to na tyle. Nie wygrał żadnego pojedynku „jeden na jeden”. Ja zapamiętałem go tylko z tego, jak przyjął sobie prostą piłkę na 5 metrów i stracił futbolówkę. To kolejne spotkanie Daniela w którym nic nie daje swojej drużynie.
REZERWA
Jacek Kiełb (6) – świetnie wprowadził się do gry skrzydłowy Korony. Kilka razy popisał się dobrą techniką, potrafił w tym spotkaniu przytrzymać dłużej piłkę przy nodze. Dużo dobrego zrobił w tym meczu i widać, że jest głodny gry. Z pewnością „Pacheta” może żałować, że wystawił „Ryby” od pierwszej minuty.
Przemysław Trytko (4) – napastnik Korony dał na pewno więcej drużynie od Gołębiewskiego w ataku. Starał się brać na siebie piłkę i od czasu do czasu mu to wychodziło. Rozgrywał piłki do boku, a następnie wchodził w pole karne. Nie zagrał dziś złego spotkania, choć zbyt dużo nie zwojował. Szkoda, że musiał zejść w 90. minucie z powodu kontuzji.