Oceniamy Koronę za mecz z Pogonią: Ofensywa na plus, defensywa do poprawy
Korona Kielce bardzo dobrze zaprezentowała się w pierwszej połowie meczu z Pogonią Szczecin. Kielczanie do przerwy prowadzili 2:0, ale po zmianie stron roztrwonili przewagę i ostatecznie musieli uznać wyższość "Portowców", którzy wygrali 3:2. Przedstawiamy oceny kielczan za poniedziałkowy pojedynek.
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Zbigniew Małkowski (5,5) - w pierwszej odsłonie zachowywał się, jak profesor. Przy prowadzeniu Korony 2:0 skutecznie instruował kolegów oraz zwalniał grę wybijając z rytmu Portowców. Tuż przed przerwą popisał się podwójną interwencją ratując swój zespól od utraty bramki. Po zmianie stron losy spotkania się odwróciły. Szczecinianie wbili trzy bramki, w których Małkowski nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Przy pierwszym golu autorstwa Rafała Murawskiego golkiper z Kielc był zasłonięty przez gąszcz swoich kolegów. Drugie trafienie Adama Frączczaka było na tyle precyzyjne, że bramkarz Korony nie zdołał skutecznie interweniować, a przy strzale Adama Gyurcso Małkowski ponownie był zasłonięty.
Vladislavs Gabovs (3,5) -nie był to udany występ Łotysza, jak i całej defensywy w drugiej odsłonie. W pierwszej połowie Gabovs dopuścił się jednego, kosztownego błędu, który mógł przynieść Portowcom bramkę. Lewą stroną boiska przedarł się Adam Gyurcso. Węgier zagrał płasko w pole karne, a tam odbita piłka od Gabovsa trafiła do świetnie ustawionego Murawskiego i tylko skuteczna interwencja Małkowskiego pozwoliła Koronie schodzić do szatni bez strat bramkowych. Pierwszy gol Pogoni obciąża konto całej kieleckiej defensywy, która stała jak wryta, a do odbitej piłki przez Dwaliszwiliego ruszył jedynie Charlie Trafford. Za trzecią bramkę również współodpowiedzialny jest 28-latek. Gyurcso bez najmniejszych problemów ściął z piłką do środka, a Łotysz nawet nie zdążył skutecznie zareagować. Ponadto Gabovs nie włączał się w akcje ofensywne Korony.
Radek Dejmek (4,5) - stoper Korony zaliczył bardzo dobre 45 minut. Czech wspólnie z debiutującym w Ekstraklasie Dmitrijem Wierchowcowem stanowili duet nie do przejścia. Wszystkie piłki zagrywane w obręb szesnastki były skutecznie wybijane. Fortuna odwróciła się po zmianie stron. Przy pierwszej bramce cała defensywa kielczan mogła wyskoczyć do strzelającego Rafała Murawskiego. Przy kolejnych bramkach Dejmek miał niewiele do powiedzenia. Bardziej angażował się w grę, niż partner ze środka obrony. Jednak trzy stracone bramki nie mogły wpłynąć pozytywnie na ocenę Czecha.
Dmitrij Wierchowcow (4,5) - ciężko uznać debiut za udany, gdy twój zespół traci aż trzy bramki. Stoper Korony bardziej asekurował, niż podejmował fizyczne pojedynki w porównaniu do Radka Dejmka. O ile w pierwszej odsłonie nie można było mieć zarzutów do Białorusina, o tyle w drugiej części wszystko się posypało. Mimo to, Wierchowcow ma szansę zostać solidnym stoperem jak na Ekstraklasę. Pod warunkiem, że cała defensywa Korony nie będzie się tak głęboko cofać, a przez to stwarzać miejsca dla szarżujących rywali.
Kamil Sylwestrzak (4,5) - włączał się w akcje ofensywne lewą stroną boiska, w przeciwieństwie do grającego po drugiej stronie boiska Gabovsa. Wypady lewego defensora Korony nie były zbyt częste, ale gdy już podejmował ryzyko, to goście albo mieli aut na wysokości pola karnego, albo rzut rożny. Nie zdołał on jednak zablokować strzału Adama Frączczaka, który dał Pogoni remis.
Vlastimir Jovanović (5) - autor wielu odbiorów w środku pola, przede wszystkim w pierwszej części zawodów. To on rozpoczął akcję, po której Korona zdobyła pierwszą bramkę. Druga odsłona w wykonaniu defensywnego pomocnika była bardzo słaba. Przy ostatniej bramce Jovanović dał się ograć jak junior.
Charlie Trafford (5,5) - drugi debiutant. Bardzo angażował się w grę i jako jedyny wyskoczył do piłki odbitej przez Wladimera Dwaliszwiliego, gdy ta trafiła do Rafała Murawskiego (gol na 1:2). Przebywał na boisku do 61. minuty, gdy zmienił go Aleksandrs Fertovs. Trafford zaliczył naprawdę przyzwoity debiut.
Łukasz Sierpina (5,5) - lewonożny zawodnik pozostał trochę w cieniu swojego kolegi z drugiej strony boiska, Bartłomieja Pawłowskiego. Sierpnia przyzwoicie centrował z rzutów rożnych, ponadto potrafił włączać się w akcje oskrzydlające, przez co defensorzy Pogoni mieli co robić przede wszystkim w pierwszej połowie. 27-latek potrafił szarpnąć, co zaowocowało żółtą kartką dla Marcina Listkowskiego. Sierpina natomiast powinien lepiej zachować się przy trafieniu Adama Frączczaka. Zawodnik Pogoni miał za dużo swobody na lewej stronie Korony.
Nabil Aankour (6) - 22-latek zaliczył asystę przy drugiej bramce dla Korony. Ponadto bardzo często Aankour starał się szukać swoich kolegów prostopadłymi piłkami. Na początku drugiej połowy to Marokańczyk zagrał do Bartłomieja Pawłowskiego, który oddał groźny strzał. Potem zawodnik Korony był zmuszony skupić się bardziej na defensywie. W 80. minucie za Anakoura pojawił się na murawie Łukasz Sekulski.
Bartłomiej Pawłowski (6,5) - takiego Pawłowskiego chcemy oglądać, który szarpie i walczy, stwarzając przy tym spor zamieszania w szeregach obronnych rywali. W pierwszej odsłonie to były zawodnik Malagi otworzył wynik spotkania, a w drugiej części zmusił do sporego wysiłku Jakuba Słowika po jednej z prób. 23-latek zaliczył lepszy występ niż Sierpina po drugiej stronie boiska. Kielce są dobrym miejscem, aby pawłowski mógł ponownie stać się jednym z najlepszych skrzydłowych Ekstraklasy.
Airam Cabrera (7) - napastnik jest przede wszystkim rozliczany z tego, co wpadło do sieci. Hiszpan strzelił jedną bramkę i asystował przy golu Bartłomieja Pawłowskiego. Gdyby nie fatalna postawa gości w drugiej odsłonie, to śmiało można by powiedzieć, że głównym autorem sukcesu w Szczecinie był Cabrera. Na nieszczęście napastnika z Kielc stało się inaczej, ale to nie zmienia faktu, że właśnie 28-latek w naszej ocenie zasłużył na najlepszą notę z zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza. Przebywał na murawie do 71. minuty, gdy został zamieniony przez Przemysława Trytkę.
Aleksandrs Fertovs (3,5) - pojawił się na boisku w 61. minucie, zmieniając Charliego Trafforda. Łotysz rozegrał około 30 minut, a w tym czasie Korona straciła dwie bramki. Zawodnik z Kielc nie potrafił zatrzymać ani Adama Frączczaka, ani szarżującego Rafała Murawskiego. Po tych akcjach padły zresztą dwie bramki dla Pogoni, które pogrążyły zespół Marcina Brosza. Był to bardzo mizerny występ Fertovsa. Trafford naszym zdaniem zaliczył sporo lepszy występ.
Przemysław Trytko oraz Łukasz Sekulski grali zbyt krótko, aby ich ocenić.