Oceniamy Jagiellonię za mecz ze Śląskiem: głowa Drażby na wagę awansu, pech Pawłowskiego
Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Śląsk Wrocław 1:0 po bramce Pawła Drażby w 1/8 finału Pucharu Polski. Jak indywidualnie spisali się piłkarze Piotra Stokowca, którzy mogą świętować awans do ćwierćfinału?
Śląsk znowu stracił gola w doliczonym czasie, Jagiellonia zagra w 1/4 finału Pucharu Polski
Po dwóch meczach ligowych eksperymentów wreszcie ustawienie i taktyka szkoleniowca Jagi zadziałała. Zawodnicy z Białegostoku wyglądali na bardzo dobrze zmotywowanych i ułożonych i pomimo optycznej przewagi Śląska, to Jaga miała groźniejsze sytuacje bramkowe. W 50. minucie sędzia niesłusznie nie uznał prawidłowej bramki Janka Pawłowskiego, który w był prawdziwym pechowcem tego meczu, bo tuż przed jego zakończeniem doznał bardzo poważnej kontuzji lewej nogi.
To jednak nie załamało Jagiellonii, która w doliczonym czasie gry zadała decydujący cios. Dzalamidze świetnie rozegrał akcję ze swoim rodakiem, Popchadze, ten dośrodkował na głowę Drażby, który nie dał szans Kelemenowi, zdobywając tym samym swoją debiutancką bramkę w oficjalnym meczu Jagiellonii. A oto oceny dla wszystkich podopiecznych Piotra Stokowca za ten mecz.
Krzysztof Baran – 6
Za mało sztuki bramkarskiej, za dużo siatkówki, ale najważniejsza jest skuteczność, a tę miał bramkarz Jagiellonii bardzo dobrą. Czyste konto na jego koncie we Wrocławiu to na pewno dobry występ.
Adam Waszkiewicz – 6
Dobry debiut 19-letniego wychowanka Jagi. Wprawdzie czasem popełniał błędy w ustawieniu, to jednak jest nic w porównaniu do popisów z ostatnich spotkań Jakuba Tosika. Już w piątek, w meczu z Górnikiem być może będzie musiał zatrzymać Prejuce’a Nakoulmę.
Ugo Ukah – 8
Po kilku drobnych błędach w pierwszej połowie, w drugiej był już absolutnie bezbłędny i z Michałem Pazdanem stworzyli mur nie do przejścia. Znakomity w pojedynkach główkowych.
Michał Pazdan – 8
Kapitalnie przykrył bardzo groźnego Marco Paixao, był bardzo skuteczny w swoich interwencjach, co dobrze rokuje przed piątkowym meczem z Górnikiem.
Giorgi Popchadze – 7
Miał trudny początek, ale z czasem grał coraz lepiej i odważniej. Udowodnił to w samej końcówce, kiedy to najpierw sprytnie ograł rywala, a następnie dośrodkował wprost na głowę Pawła Drażby, który dał Jagiellonii awans.
Alexis Norambuena – 6
Przesunięcie go na pozycję defensywnego pomocnika, to nie musi być zły pomysł Piotra Stokowca, bo w środku pola Chilijczyk nie popełnia tylu błędów, jak w defensywie. Prezentuje solidność i mądrość w grze.
Adam Dźwigała – 5
Niezbyt pewny, widać było w nim brak ogrania po kontuzji, ale choć był najsłabszym zawodnikiem Jagi z podstawowej jedenastki, to nie może powiedzieć, że grał źle. Po prostu koledzy go przyćmili.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0:1 (ZDJĘCIA)
Dani Quintana – 7
Tradycyjnie najważniejszy piłkarz w układance ofensywnej trenera Piotra Stokowca. Brał na siebie ciężar gry na siebie, rozgrywał piłkę i był mózgiem jagiellońskiej ekipy.
Dawid Plizga – 7
Kolejny dobry występ ofensywnego piłkarza Jagiellonii. Szarpał, celnie zagrywał i to on zaliczyłby asystę przy bramce Pawłowskiego, gdyby nie została ona anulowana. Został zmieniony po godzinie gry, choć szczerze mówiąc nie wiadomo czemu.
Jan Pawłowski – 6
Pechowiec dnia. Miał trochę kłopotów w pierwszej połowie, ale w drugiej się nieco rozkręcił. Strzelił swojego gola, którego niesłusznie nie uznał sędzia, a następnie doznał bardzo poważnej kontuzji, która prawdopodobnie wykluczy go na kilka miesięcy z futbolu.
Mateusz Piątkowski – 6
Walczył, walczył i jeszcze raz walczył. Pokazał to, co umie najlepiej, czyli grę tyłem do bramki, utrzymywanie się przy piłce i odgrywanie jej do nadciągających partnerów. Piątkowski po raz kolejny pokazał, że jest bardzo pożytecznym zawodnikiem.
Rezerwowi:
Paweł Drażba – 7
Choć po wejściu na boisko nie był zbyt aktywny, to jednak ostatecznie to jego efektowny szczupak dał Jadze awans do ćwierćfinału. Oby tak dalej!
Bekim Balaj – 5
Miał tylko kilkanaście minut na pokazanie swoich atutów, ale nie odnalazł się na boisku.
Nika Dzalamidze – 7
Wszedł w doliczonym czasie gry za poważnie kontuzjowanego Pawłowskiego i to jego efektowna szarża rozpoczęła akcję bramkową. Gruzin powoli nabiera pewności siebie, ale jest chyba jeszcze za wcześnie na grę od pierwszej minuty, co pokazał mecz z Koroną.
JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net