menu

Oceniamy Jagiellonię za mecz z Zawiszą: piłkarze nie rozgrzali kibiców

29 listopada 2014, 20:25 | Jakub Seweryn

Jagiellonia Białystok zremisowała bezbramkowo z Zawiszą Bydgoszcz w meczu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Przy dziesięciostopniowym mrozie i na twardej, zmrożonej murawie piłkarze obu drużyn nie stworzyli wielkiego widowiska i zasłużenie podzieliły się punktami. Oto oceny dla piłkarzy Michała Probierza za to spotkanie.

Bartłomiej Drągowski – 6
Był pewny, obronił dwa groźne uderzenia Michała Masłowskiego, ale tak prawdę mówiąc, to nie miał zbyt wiele poważnych interwencji w tym spotkaniu.

Filip Modelski – 4
Miał trochę problemów z atakującym jego stroną Wagnerem, czasem sprawiał wrażenie zagubionego, choć trzeba przyznać, że miał też na swoim koncie kilka interwencji.

Sebastian Madera – 6
Poza jednym błędem w pierwszej połowie spisywał się pewnie, chociażby na niewiele pozwalając środkowemu napastnikowi Zawiszy, Porcellisowi.

Marek Wasiluk – 6
Spisywał się bez zarzutu u boku Sebastiana Madery. Obaj wydają się dobrze rozumieć jako duet stoperów Jagi.

Jonatan Straus – 5
Przyzwoity występ młodzieżowego reprezentanta Polski, który przy kontuzji Pazdana i przesunięciu do środka defensywy Wasiluka dostał szansę od trenera Probierza i wydaje się wracać do dobrego rytmu, którą prezentował zeszłej jesieni przed kolejnymi poważnymi kontuzjami, które sprawiły mu sporo problemów w ubiegłych rozgrywkach.

Rafał Grzyb – 6
Jagiellonia w spotkaniu z Zawiszą miała trochę problemów w środku pola, ale tę ‘stratę’ starał się niwelować harujący za dwóch kapitan Jagi. Odwalił sporo ciężkiej pracy, co pozwoliło wywalczyć jego drużynie choćby jeden punkt.

Łukasz Tymiński – 4
Mało widoczny. Starał się sporo walczyć z rywalami, momentami zbyt ostro, ale nie był zbyt widoczny w ofensywie, gdzie miał podobne zadania jak w spotkaniu z Lechią.

Maciej Gajos – 4
To nie był jego wybitny mecz. Miał dwie sytuacje do zmiany wyniku, ale dwukrotnie nie dał rady z kilku metrów zmieścić piłki w siatce. Poza tym wydawał się mieć w końcówce kłopoty kondycyjne, a i poza tym nic wielkiego nie zdziałał w ofensywie.

Nika Dzalamidze – 2
Katastrofa. Dużo biegał (dlatego też nie dostał ‘1’), ale co dostał piłkę w strefie obronnej rywala, to ją tracił albo niecelnym podaniem, albo nieudanym dryblingiem. W przerwie został zmieniony przez Frankowskiego.

Patryk Tuszyński – 2
Równie bezproduktywny co jego gruziński kolega. Oba skrzydła Jagiellonii przed przerwą nie funkcjonowały w ogóle, choć to też może być wina urazu byłego gracza Lechii, którego nabawił się w pierwszej połowie, w związku z czym na drugą w ogóle nie wyszedł.

Mateusz Piątkowski – 5
Wciąż nie potrafił przerwać negatywnej passy bez zdobycia gola, tym razem miał do tego dwie okazje, których nie wykorzystał, ale poza tym na nie najlepszej murawie był w stanie napsuć sporo krwi głównie Andre Micaelowi. W jego grze było więcej jakości niż chociażby w Gdańsku czy Chorzowie.

Rezerwowi:

Przemysław Frankowski – 4

Dużo i szybko biega – to fakt. Kilka razy dał się we znaki Wójcickiemu, będąc od niego wyraźnie szybszym na skrzydle. Co z tego jednak, skoro ani razu nie potrafił celnie dograć w pole karne do któregoś z kolegów albo oddać groźnego uderzenia na bramkę Sandomierskiego.

Taras Romanczuk – 5
Wykonał sporo ciężkiej pracy w środku pola od momentu wejścia na plac gry. Sporo biegał, ale też nie był specjalnie widoczny w konstruowaniu akcji ofensywnych, a to najbardziej kulało w grze Jagiellonii.


Polecamy