menu

Oceniamy Jagiellonię za mecz z Ruchem: najsłabszy występ w sezonie

9 listopada 2014, 19:08 | Jakub Seweryn

Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe z Ruchem Chorzów 2:5 w meczu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Białostoczanie rozegrali w Chorzowie najsłabsze spotkanie w tym sezonie i zasłużenie doznali bolesnej porażki. Oto oceny dla piłkarzy Michała Probierza za ten mecz.

Bartłomiej Drągowski – 3
Praktycznie nie zanotował ani jednej poważnej interwencji, a aż pięciokrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Owszem, ciężko go wynik za którąkolwiek z bramek, ale to na pewno nie był jego dzień.

Adam Waszkiewicz – 2
Pokazał w Chorzowie, że Ekstraklasa to na razie dla niego za wysokie progi. Prawy obrońca Jagi w ostatnim czasie nie notuje żadnego rozwoju i dobre dla niego byłoby jakieś wypożyczenie do niższej ligi. Zagubiony, mijany bez większego trudu do tego stopnia, że został zmieniony przez nominalnego napastnika.

Sebastian Madera – 2
Tak słabego meczu lidera białostockiej obrony jeszcze nie było. Popełnił sporo błędów, gubił krycie i zawalił przy przynajmniej dwóch bramkach dla Ruchu.

Martin Baran – 2
Słabiuteńki występ Słowaka. Najpierw sprowokował bezsensowny rzut karny, następnie po własnym błędzie także rzut wolny, z którego padła bramka na 1:3. Nieskoncentrowany i mylący się na potęgę nie zaprezentował poziomu Ekstraklasy w tym spotkaniu.

Marek Wasiluk – 4
W obronie słaby, ale przynajmniej pokazywał się w grze ofensywnej, gdzie stanowił jedno z groźniejszych ogniw drużyny Michała Probierza.

Taras Romanczuk – 6
Jeden z dwóch najlepszych zawodników Jagi w tym meczu. Dobrze spisywał się w środku pola, a dodatkowo dołożył do tego i gola, i asystę. Pokazał, że będzie wartościowym zawodnikiem Jagiellonii.

Rafał Grzyb – 3
Kapitan Jagi tym razem rozczarował i nie był w stanie równać do młodszego kolegi ze środka pola. Notował proste straty i długimi fragmentami nie radził sobie z rywalami z Chorzowa.

Przemysław Frankowski – 3
Niewiele był w stanie zdziałać w ofensywie. Mało ciekawych akcji, zagrań – potwierdził, że nie jest w ostatnich tygodniach w najwyższej formie. Dodatkowo często zapominał wracać za ‘swoim’ bocznym obrońcą.

Nika Dzalamidze – 3
Po powołaniu do kadry jakby uszło powietrze z Gruzina, któremu można by skopiować ‘słowo w słowo’ opis spod oceny Frankowskiego.

Patryk Tuszyński – 6
Do niego, podobnie jak do Romanczuka, nie można mieć pretensji. Zanotował w Chorzowie gola, asystę, a do tego miał łatwość w wyprowadzeniu futbolówki. Spisał się dobrze.

Mateusz Piątkowski – 4
Starał się, oddał kilka niezłych strzałów na bramkę, ale to na pewno nie był jego mecz, zakończony po raz kolejny bez zdobytego gola.

Rezerwowi:

Jan Pawłowski – 3

Jego wejście na prawą obronę było prawdziwym wotum nieufności dla Adama Waszkiewicza. Widać było, że o grze na tej pozycji ma niewielkie pojęcie, a i tak nie wypadł gorzej od swojego poprzednika.

Przemysław Mystkowski – 5
Wszedł na boisku, gdy czasu na odrobienie strat było niewiele. Choć się starał, to nie był w stanie już czegokolwiek zmienić.

Łukasz Tymiński grał zbyt krótko, by go ocenić.


Polecamy