Oceniamy Jagiellonię za mecz z Górnikiem: mizerna postawa i zasłużona porażka
Jagiellonia Białystok gładko przegrała z Górnikiem Zabrze 0:3 w meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Michała Probierza w piątkowy wieczór zaprezentowali się bezbarwnie i zasłużenie opuszczają Śląsk bez punktów. Oto oceny dla żółto-czerwonych za to spotkanie.
Krzysztof Baran – 4
Puścił trzy gole, przy żadnym nie zawinił, ale poza tym też nie miał poważnych interwencji. Do tego przydarzały mu się kiepskie wprowadzenia piłki do gry nogami.
Filip Modelski – 4
Miał sporo kłopotów z upilnowaniem atakującego jego stroną Kosznika, choć często to też wiązało się z tym, że był na swojej flance osamotniony i bez asekuracji.
Martin Baran – 4
Wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Madery i na pewno nie był zaporą nie do przejścia. Miał problemy z dobrym ustawieniem się w polu karnym, bo piłki zagrywane przez rywali często go gdzieś mijały i docierały do napastników.
Marek Wasiluk – 4
Naczelny pechowiec Jagiellonii? To od jego zagrania ręką (które nie nadawało się na rzut karny) rozpoczęło się całe nieszczęście białostoczan w tym spotkaniu.
Radosław Jasiński - 4
Wypadł bardzo przeciętnie, jak cała jagiellońska defensywa. Nie dawał zbyt wiele też w ofensywie i zszedł z boiska z urazem po godzinie gry.
Povilas Leimonas - 3
Po kontuzji jest daleki od pełni dyspozycji. Przeciwko Górnikowi wrócił do gry chyba jednak dość niespodziewanie i miał dużo problemów w środku pola.
Rafał Grzyb – 5
Znowu zakończył spotkanie na innej pozycji niż je rozpoczynał. Zanotował jednak przeciętne zawody, zarówno w środku boiska, jak i na lewej obronie.
Dani Quintana – 6
Lider Jagiellonii. Wobec słabej postawy drugiej linii w konstruowaniu gry musiał się jednak cofać bardzo głęboko po piłkę, przez co nie mógł zbyt często zagrażać bramce rywala. Mimo wszystko widać, że jest w niezłej formie.
Maciej Gajos - 3
Bezbarwna postawa wychowanka Rakowa Częstochowa, który swoimi nielicznymi akcjami ani razu nie stworzył zagrożenia dla bramki rywala.
Nika Dzalamidze -1
Beznadziejny występ. Przeszedł zupełnie obok meczu, a gdy wreszcie miał piłkę, to kończyło się to prostą stratą.
Patryk Tuszyński - 5
Jako jedyny z piłkarzy Jagiellonii starał się współpracować z Danim Quintaną i tworzyć jakieś akcje ofensywne. Raz był bliski powodzenia, ale trafił tylko w słupek bramki Steinborsa.
Rezerwowi:
Michał Pazdan – 5
Pojawił się po raz pierwszy w Zabrzu w koszulce Jagiellonii. Wszedł na plac gry już przy stanie 0:2 i nie był w stanie wpłynąć na losy meczu.
Mateusz Piątkowski – 4
Wszedł na boisko z ławki rezerwowych i zmarnował dwie dobre okazje do zmiany rezultatu, które nie dałyby Jagiellonii punktów, ale przynajmniej do naszej ‘bezbłędnej tabeli’ by coś wniosły.
Przemysław Frankowski grał zbyt krótko, żeby go sprawiedliwie ocenić.