menu

Oceniamy Jagiellonię za mecz z Górnikiem Łęczna: czyste konto ratuje biedną ofensywę

22 września 2014, 23:38 | Jakub Seweryn

Jagiellonia Białystok zremisowała bezbramkowo z Górnikiem Łęczna w meczu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Oto, jak oceniliśmy zespół Michała Probierza za to spotkanie.

Górnik Łęczna - Jagiellonia Białystok 0:0
Górnik Łęczna - Jagiellonia Białystok 0:0
fot. Wojciech Czekała

Bartłomiej Drągowski – 7
Pewny i skuteczny. Przy swoich interwencjach nie sili się na najtrudniejsze rozwiązania, ale dzięki temu w czwartym kolejnym meczu nie popełnia ani jednego błędu, a w trzecim kolejnym spotkaniu nie puszcza bramki. Przeciwko Górnikowi bronił wszystko, co trzeba i jak trzeba.

Martin Baran – 5
Rewelacji nie było, tragedii też nie. Czyste konto przemawia na jego korzyść, ale zdarzyło mu się być ogrywanym przez przeciwnika. Na prawej obronie spisuje się bez zarzutu, ale też widać, że nie jest to dla niego najwygodniejsza pozycja.

Sebastian Madera – 6
Wygrywał zdecydowaną większość pojedynków główkowych z rywalami i udanie czyścił swoją strefę. Mimo zachowania czystego konta nie ustrzegł się jednak błędów.

Michał Pazdan – 6
Obchodzący ostatnio swoje 27. urodziny piłkarz bardzo dobrze rozumie się z Sebastianem Maderą w środku obrony. Zanotował kilka odważnych interwencji, ale też w kilku sytuacjach można się do niego przyczepić. Był to jego występ solidny, ale nieidealny.

Marek Wasiluk – 5
Spisał się nieźle, wprawdzie nie bezbłędnie, ale to nie miało wpływu na końcowy rezultat spotkania. W całej defensywie Jagiellonii momentami był zbyt duży chaos, ale na szczęście nie przyniosło to gola dla Górnika. Brakowało trochę jego wejść i jego aktywności na połowie rywala.

Rafał Grzyb – 4
Tego dnia środek pola rywali miał trochę zbyt dużo do powiedzenia, co jest poniekąd winą kapitana Jagi. To nie był jego najlepszy występ, nawet pomimo kilku niezłych przechwytów. Brakowało jego dokładnych zagrań w ofensywie i wyprowadzeniu piłki, a momentami pomiędzy nim, a stoperami tworzyła się dziura, w którą zagrywali gospodarze.

Maciej Gajos – 5
Można by było skopiować opis spod oceny Rafała Grzyba, ale jednak Gajos pokazał nieco więcej w ofensywie, za co należy mu się ‘oczko’ do góry.

Przemysław Frankowski – 3
Przebojowy, ale bardzo niedokładny. Jego udane akcje można zliczyć na palcach jednej ręki. Zmarnował też najlepszą okazję do strzelenia gola, gdy przed przerwą w niemal idealnej sytuacji posłał piłkę nad bramką.

Patryk Tuszyński – 3
W poniedziałkowy wieczór wyglądał blado, jak cała jagiellońska ofensywa. Popisał się jednym ciekawszym zagraniem, które zmarnował Frankowski, ale to by było praktycznie na tyle. Starał się czasem w kontrataku wyprowadzać piłkę na połowę rywala, ale często w takich sytuacjach nie miał też co z nią zrobić.

Nika Dzalamidze – 2
Zastąpił w wyjściowym składzie Quintanę i raz jeszcze udowodnił, że jest zupełnie bez formy. Bez dryblingu, bez odwagi, bez ani jednego ciekawszego zagrania. Ma 22 lata, a już jakby staczał się po równi pochyłej.

Mateusz Piątkowski – 3
Dużo walczył z obrońcami Górnika, ale raczej bez większego efektu. Tym razem rywale byli lepsi, a jedynym groźnym strzałem najlepszego strzelca Ekstraklasy była próba z drugiej połowy, kiedy to jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę Prusaka. Słaby występ.

Rezerwowi:

Jan Pawłowski – 3

Wszedł na boisko na ostatnie 20 minut i w ofensywie w żaden sposób nie wyróżnił się ponad szarzyznę całej drużyny. Jako że miał świeże siły, to skutecznie przeszkadzał rywalom w rozgrywaniu piłki, ale to mało jak na gracza ofensywnego.

Taras Romanczuk grał zbyt krótko, żeby go ocenić.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy