menu

Oceniamy Jagiellonię Białystok po meczu z Pogonią Szczecin (0:0)

31 marca 2019, 20:41 | jlas

Wielkiego przełamania nie było. Jagiellonia Białystok po czterech meczach bez zwycięstwa w lidze bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Oto, jak oceniliśmy Żółto-Czerwonych za ten występ.

Wielkiego przełamania nie było. Jagiellonia Białystok po czterech meczach bez zwycięstwa w lidze bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Oto, jak oceniliśmy Żółto-Czerwonych za ten występ.
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Jeden z trzech pechowców w zespole Jagi. W 78. minucie opuścił boisko z powodu kontuzji mięśnia. Do tego czasu był mocnym punktem defensywy. Słowak bez zarzutu spisywał się na linii i przedpolu.
fot. Karolina Misztal
Znalazł się w wyjściowym składzie kosztem kontuzjowanego Zorana Arsenicia i na tle ostatnich występów Chorwata nie zaprezentował się gorzej. Nieźle zabezpieczał tyły, stąd Pogoń rzadko decydowała się na ataki jego stroną.
fot. Jagiellonia.pl
Chorwat może mieć powody do zadowolenia, gdyż defensywa, którą kieruje zakończyła mecz na zero z tyłu.
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Poprawny występ reprezentanta Słowenii. Partner Runje był aktywniejszy pod bramką Pogoni. Raz nawet niecelnie uderzał głową po rzucie rożnym.
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Kolejny w ostatnim czasie bezbarwny występ lewego obrońcy. W ofensywnie pokazał się raz, ale bramkarz Pogoni nie przysnął i sparował piłkę po jego strzale z rzutu wolnego.
fot. Jagiellonia.pl
To nie był zły występ. Często przy piłce, pokazał kilka dryblingów, jednak popełnił parę strat. W pierwszej połowie musiał ratować zespół przed stratą bramki faulem, za który został ukarany żółtą kartką. Niestety, wyklucza ona występ Litwina w meczu z Legią.
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Nie bał się wchodzić w twarde pojedynki z rywalami, ale kilka razy dał się ograć. Pomijając to, z zadań defensywnych wywiązywał się jednak bez większych zarzutów. Odnotował też jeden z wyższych w zespole procentowych wskaźników celnych podań (66%).
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Przeciętny występ Serba. Szukał swojego miejsca na murawie, jednak cały czas czegoś mu brakowało. Parę razy został w dość prosty sposób ograny. W ofensywie również go brakowało.
fot. Jagiellonia.pl
Najsłabsze ogniwo w Jagiellonii. Słowak był zupełnie niewidoczny. Nie popisał się żadnym skutecznym dryblingiem, co nie najlepiej świadczy o skrzydłowym, po którym wiele sobie obiecywano. Na razie zawodzi.
fot. Jagiellonia.pl
Drugi z pechowców, który opuścił murawę jeszcze przed upływem drugiego kwadransa. Przez ten czas, kiedy przebywał na boisku, nie zrobił nic, co by go wyróżniło.
fot. Jagiellonia.pl
Kilka dobrych podań na początku meczu to stanowczo za mało, jak na jego potencjał.
fot. Jagiellonia.pl
I wreszcie trzeci pechowiec. Zastąpił Klimalę, ale sam nie pograł zbyt długo i zszedł trzymając się za kolano. Wygląda na to, że Serba nie zobaczymy dłuższy czas.
fot. Sebastian Wolosz/ Polska Press
Zmienił kontuzjowanego Scepovicia i wykonał to, co do niego należało, zabezpieczając tyły.
fot. Przemyslaw Swiderski
Został bohaterem Jagiellonii broniąc w fenomenalny sposób strzał Michała Żyry.
fot. Wojciech Matusik
1 / 15

Polecamy