menu

Oceniamy jagiellończyków za mecz z Piastem: show Quintany, lecz obrona do bani

29 kwietnia 2014, 18:47 | Jakub Seweryn

W mieszanych nastrojach opuszczał w sobotę Stadion Miejski trener Jagiellonii, Michał Probierz. Jego zespół wprawdzie zagrał bardzo dobry mecz w ofensywie i pokonał Piasta Gliwice 4:3, ale z drugiej strony obrona białostoczan pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Oto oceny dla żółto-czerwonych za pierwsze spotkanie w grupie spadkowej.

Krzysztof Baran – 4
W sytuacjach bramkowych Piasta albo nie mógł zupełnie nic zrobić, albo miał mało szczęścia, jak przy drugiej bramce Rubena Jurado. Niemniej jednak nie może być na pewno zadowolony z wpuszczenia trzech goli.

Filip Modelski – 3
Bieda z nędzą. O ile poprzednie występy można było zrzucać na brak ogrania, to teraz już pod tym względem forma prawego obrońcy Jagiellonii powinna iść w górę, a tak wcale nie jest. Przy drugiej bramce dla gości dał się w prosty sposób wyprzedzić Kędziorze, a następnie zupełnie nie trzymał linii z kolegami z obrony, przez co Jurado wyszedł sam na sam z bramkarzem i celnym strzałem spowodował, że końcówka w Białymstoku była niezwykle nerwowa.

Ugo Ukah – 3
Bardzo kiepski mecz NIgeryjczyka, który najpierw nie przeciął podania do Badii, a następnie pozwolił Hiszpanowi dośrodkować w pierwszej akcji bramkowej do Jurado, a następnie w końcówce spotkania zanotował fatalną stratę, która przyniosła Piastowi trzeciego gola. Szczerze mówiąc, zarówno jak Modelski i M. Baran, ma sporo szczęścia, że koledzy strzelili cztery bramki, w przeciwnym razie posypałyby się zapewne ‘jedynki’.

Martin Baran – 3
Podobnie jak dwóch kolegów z obrony, miał swój udział przy dwóch bramkach straconych przez zespół. Najpierw oddał walkowerem pojedynek powietrzny Rubenowi Jurado na początku spotkania, po czym Hiszpan otworzył wynik spotkania, a przy drugim golu dla piastunek bardzo niemrawo podszedł do dośrodkowującego rywala, przez co ten nie miał żadnego problemu z dograniem piłki na głowę Kędziory. Słabiutki występ.

George Popchadze – 7
Jedyny z obrońców Jagiellonii, który swój występ zaliczy na plus. Nie brał udziału w ‘radosnym tercecie’ wyżej wymienionych kolegów, a do tego dołożył jeszcze ze swojej strony akcję bramkową, która tuż przed przerwą dała Jadze prowadzenie 2:1.

Michał Pazdan – 4
Jak po meczu przyznał trener Michał Probierz, Pazdan przeciwko Piastowi wyszedł na własne życzenie nie w pełni zdrowia i to było widać, bo nie pokazał swojego najlepszego poziomu, do jakiego nas przyzwyczaił, a po 45 minutach opuścił plac gry.

Rafał Grzyb – 6
Kapitan Jagi zagrał tradycyjnie bardzo przyzwoicie, na swoim równym niezłym poziomie. Bez fajerwerków, ale bardzo solidnie.

Nika Dzalamidze – 3
Zupełnie nie równał poziomem do grających bardzo dobre spotkanie kolegów z ofensywy. Długimi fragmentami przechodził obok gry, a gdy już był przy piłce, to w kolejnym meczu okazywało się, że nie ma pomysłu na jej rozegranie.

Adam Dźwigała – 6
Jego notę zdecydowanie podwyższa to, że ma w ostatnim czasie nosa w polu karnym do strzelania bramek, bo jako ‘dziesiątka’ w rozgrywaniu akcji idzie mu już znacznie gorzej. Osiemnastolatek ma jednak jeszcze wiele czasu przed sobą do nauki, bo w to, że ma talent, to chyba nikt nie wątpi.

Dani Quintana – 9
Gdy włącza swój najwyższy bieg, to mało kto jest w stanie go powstrzymać. Hiszpan potwierdził to po raz kolejny w sobotę, gdy ‘maczał palce’ we wszystkich czterech atakach bramkowych swojego zespołu, dwa z nich samemu zamieniając na gole. Rewelacyjny występ.

Mateusz Piątkowski – 6
Po fatalnym pudle w Bydgoszczy miał z Balajem indywidualne treningi strzeleckie i najwyraźniej to przyniosło skutek, bowiem to właśnie były gracz Dolcanu zdobył gola, który okazał się wart trzech punktów dla białostoczan. Tradycyjnie już, bardzo dużo harował także przeciwko stoperom rywala.

Rezerwowi:

Maciej Gajos – 3

Tym razem dostał od trenera Probierza pełne 45 minut, ale nie można powiedzieć, że je wykorzystał. Był bardzo mało widoczny w ofensywie, a pokazał się tylko w akcji, w której otrzymał żółtą kartkę za symulowanie.

Dawid Plizga – 6
Wszedł w miejsce zupełnie bezproduktywnego Niki Dzalamidze i ponownie okazał się od niego lepszy. Brał udział przy ostatniej akcji bramkowej Jagi, kiedy to znakomicie zagrał w pole karne do Daniego Quintany.

Bekim Balaj grał zbyt krótko, żeby go sprawiedliwie ocenić.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy