Oceniamy Górnika za spotkanie z Pogonią: Najlepszy występ zabrzan wiosną
W Szczecinie padł remis 2:2, choć w ostatniej minucie kapitalną okazję na zdobycie gola miał Prejuce Nakoulma. Nie obyło się także bez błędów w obronie, co spowodowało, że dwa gole zdobył Marcin Robak. Zobacz jak oceniliśmy poszczególnych zawodników Górnika.
Oceniamy Górnika za spotkanie z Cracovią (w skali 1-10):
Pavels Steinbors (8) – "człowiek w masce", jak nazywają go teraz kibice Górnika, był najlepszym zawodnikiem zabrzan w tym spotkaniu. Mimo, że puścił dwie bramki, jego ocena jest bardzo wysoka. Gdy Robak trafiał do siatki nie miał szans, a w pozostałych sytuacjach bronił nawet instynktownie, nie pozwalając na kolejne gole. Udany powrót po kontuzji, Kasprzik i Witkowki nie mają co liczyć na występy w tym sezonie.
Paweł Olkowski (5) – mimo tego, że to jego ostatnie spotkania w barwach zabrzan, przed odejściem do Bundesligi, Robert Warzycha postanowił postawić na niego, a nie Macieja Mańkę. Do prawego obrońcy nie można mieć zarzutów, a pochwalić można za asystę przy bramce Iwana.
Adam Danch (4) – powrót kapitana Górnika Zabrze na pewno wzmocnił formację obronną zespołu, ale drużyna znowu traci głupie bramki. Zarzucić można mu brak szybkości, ale potrzeba jeszcze trochę czasu, by powrócił do pełni dyspozycji.
Radosław Sobolewski (5) – to już szósta bramka „Sobola” w tym sezonie T- Mobile Ekstraklasy. W spotkaniu z Pogonią zapewniła jeden punkt. Z konieczności ponownie wystąpił jako stoper, ale lepiej sprawdzał by się na swojej nominalnie pozycji. Podobnie jak w przypadku Dancha, Robak był dla niego zbyt szybki.
Rafał Kosznik (4) – lewy obrońca Górnika mógł poszanować piłkę, a podał ją nieudanie do Iwana i z kontrą ruszyła Pogoń, w 45. minucie zdobywając drugą bramkę w meczu. W porównaniu do spotkań w rundzie zasadniczej mniej widoczny.
Dzikamai Gwaze (6) – dla kibiców zabrzan, stało się sensacją, że to on wyszedł w wyjściowej jedenastce, a nie Prejuce Nakoulma. W przerwie przed rundą finałową wielu uważało go, za nietrafiony transfer Górnika. W spotkaniu z Pogonią zagrał jednak bardzo dobrze i miał udział przy bramce Iwana, gdy umiejętnie wypatrzył i podał do Olkowskiego. Nie zdziwi się już chyba nikt, gdy w WDŚ zagra od pierwszej minuty.
Łukasz Madej (2) - jego występ zasługiwał na szóstkę czy siódemkę, bo był bardzo aktywny, a dośrodkowanie na głowę Iwana, gdy ten uderzył w poprzeczkę, było wręcz doskonałe. No ale były zawodnik m.in. Śląska Wrocław zachował się skandalicznie, gdy został zmieniony przez sztab trenerski. Nie podał rękę szkoleniowcowi Górnika i minął go szerokim łukiem, a słowa, które wymawiał zawierały w sobie wulgaryzmy. Takich zachowań nie można tolerować.
Szymon Drewniak (4) – młody zawodnik wypożyczony z Lecha Poznań, w tym spotkaniu wziął się za wykonywanie stałych fragmentów gry. Wiele z nich było niecelnych, ale w decydującym momencie bardzo dobrze dośrodkował na głowę Radka Sobolewskiego, dzięki czemu Górnik wyjechał z jednym punktem z Szczecina. Poza tym niewiele dobrego można powiedzieć o jego grze.
Bartosz Iwan (6) – kolejna bramka syna byłego reprezentanta Polski. Bartosz Iwan stał się jednym z kluczowych zawodników Górnika wiosną. Mógł się pokusić o jeszcze jedno trafienie, ale przy stanie 1:0 dla Pogoni zabrakło mu szczęścia, bo uderzył w poprzeczkę.
Przemysław Oziębała (4) – mniej widoczny, niż Madej po drugiej stronie boiska. W dodatku dostaje żółtą kartkę. W spotkaniu z Ruchem najpewniej także zagra od pierwszej minuty, bo zaufaniem darzy go Robert Warzycha
Mateusz Zachara (5) – pod bramką Pogoni zagrożenie siali inni zawodnicy Górnika, ale Zachara może uznać spotkanie za udane. Mocno pracował na środku boiska czym umożliwiał stwarzanie akcji bramkowym swoim kolegom.
Weszli z ławki:
Prajuce Nakoulma (3) - miał piłkę meczową na nodze, ale zamiast decydować się na oddanie strzału, chciał minąć bramkarza, co mu się nie udało. Razi brak skuteczności reprezentanta Burkina Faso.
Antoni Łukasiewicz (3) - wpuszczony na ostatnie dziesięć minut, by nie stracić bramki. Tak się stało, więc zmianę można zaliczyć na plus.
Robert Jeż (2) - na boisko wszedł z ławki, ale nic nie zrobił, by Górnik mógł zdobyć zwycięską bramkę.