menu

Niebieski król powraca w czerwonych szatach

21 października 2016, 15:33 | Filip Bares

Niespełna rok po swoim drugim zwolnienu z Chelsea, Jose Mourinho wraca na Stamford Bridge w nowej roli - menedżera Manchesteru United

(ap photo/dave thompson)
(ap photo/dave thompson)
fot. Dave Thompson

- Nie jestem jednym z wielu. Jestem klubowym mistrzem Europy i myślę, że jestem wyjątkowy - oświadczył na swojej pierwszej konferencji prasowej w Chelsea Jose Mourinho. Tym samym narodził się jego przydomek „The Special One”.

Po wygraniu Ligi Mistrzów z FC Porto w 2004 roku, Mourinho wprowadził londyńsku klub na szczyt ligi angielskiej po raz pierwszy od 1955 roku. Dwa tytuły mistrzowskie z rzędu ugruntowały jego pozycję jako jednego z najlepszych szkoleniowców na świecie. Po zwolnieniu w 2007 roku wrócił na Wyspy sześć lat później. Po zdobyciu mistrzostwa Anglii i Pucharu Ligi Angielskiej nadszedł najgorszy okres w jego karierze. W grudniu zeszłego roku Chelsea pod jego wodzą była na 16. miejscu w tabeli, w związku z czym Portugalczyk został zwolniony.

W niedzielę, 23 października 2016 roku 53-letni trener wróci na Stamford Bridge. Niestety, nie będzie to taki powrót, na jaki wierni mu kibice The Blues mieli nadzieje. Portugalczyk przejął stery Manchesteru United latem po nieudanej pracy z drużyną Louisa van Gaala.

Pierwszy mecz Mourinho na Old Trafford miał miejsce w 2004 roku w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wtedy jego Porto sensacyjnie wyeliminowało Czerwone Diabły Sir Alexa Fergusona, a kibice United zapamiętali obrazek jak Portugalczyk wpadł w szał radości po zdobytej bramce przez jego klub. Przez kolejne 12 lat nienawidzili go aż do teraz.

„The Special One” już w swoim pierwszym meczu zdobył trofeum dla klubu z Old Trafford - jego zespół wygrał z Leicester City 2:1 i sięgnął po Tarczę Wspólnoty. Sezon ligowy rozpoczął w fantastycznym stylu, wygrywając pierwsze trzy spotkania, a nowy napastnik Zlatan Ibrahimović zdobywał bramki z łatwością.

Od tamtego czasu Czerwone Diabły zdobyły tylko pięć punktów w pięciu spotkaniach, przegrywając m.in. z Watford 1:3, a najdroższy zawodnik w historii piłki nożnej Paul Pogba pozostaje cieniem samego siebie, nie wnosząc jakości jakiej od niego oczekiwano.

Chelsea przystąpi do meczu po rozbiciu Leicester City 3:0 na własnym stadionie. Po dwóch porażkach z rzędu wydaje się, że Antonio Conte w końcu znalazł klucz do sukcesu The Blues.

Niedzielne spotkanie będzie z pewnością pełne emocji. Kibice Chelsea traktują Jose Mourinho jak legendę do tego stopnia, że przy fatalnym starcie zeszłego sezonu nie mogli się pogodzić z jego odejściem. Gdy zwolniono go po raz pierwszy w 2007 roku, trzon drużyny - John Terry, Frank Lampard i Didier Drogba - chciał nawet zaprzestać gry dla klubu. Taka miała być jej forma strajku. Dopiero interwencja Mourinho zmieniła zdanie wśród piłkarzy.

Portugalczyk raczej nie będzie okazywał emocji podczas spotkania na Stamford Bridge. Dla niego najważniejsze jest dobro jego obecnej drużyny, a jakiekolwiek ceremonie czy czułe przywitania mogłyby źle wpłynąć na morale piłkarzy. Podczas meczów przed sezonem mały chłopiec podszedł do niego z koszulką Chelsea, prosząc o podpis. „The Special One” odmówił.

Kibice „The Blues” z pewnością będą skandowali imię Portugalczyka, gdyż po prostu znaczy dla nich zbyt wiele. Jednak gdyby Mourinho skrytykował ich klub, o którym kiedyś mówił, że go kocha, to nastawienie fanów może się diametralnie zmienić


Polecamy