Renato z Belo Horizonte: Mundialowy dzień z brazylijskim happy endem (8)
Renato z Belo Horizonte zapamięta spotkanie Brazylii z Chile do końca życia. Całe Belo Horizonte będzie jeszcze długo żyło tym wydarzeniem.
BLOGEIROS - blogi prosto z Brazylii!
Podczas meczu Brazylia - Chile byliśmy w "John's Bar", tradycyjnym barze dla obcokrajowców przybywających do Belo Horizonte. Poszliśmy tam z Mike'iem, Amerykaninem, i kilkoma brazylijskimi znajomymi.
Na Mundial do Brazylii ze Stanów przyjechało chyba najwięcej kibiców. Spore "zastępy" wysłali także Australijczycy, Anglicy i Argentyńczycy. USA nie gra w Belo Horizonte, a Amerykanów jest tu pełno.
Auto zaparkowane na tymczasowym parkingu prywatnym kilka kilometrów od stadionu.
Reprezentacja Brazylii przyjeżdża na stadion.
Pod stadionem spotkałem moich kolegów z Minas International, firmy, która pomaga obcokrajowcom przybywającym do Belo Horizonte.
Przed meczem udało mi się spotkać Hulka i dać mu parę rad co do gry. Zapomniałem mu tylko powiedzieć jak strzelać karnego.
Na stadionie chwilę przed rozpoczęciem gry. Wszystkie moje bilety były z pierwszej kategorii cenowej, jedno z siedzeń było na samym środku boiska. Ja siedziałem nieco bliżej słupka, który uratował Brazylię w karnych.
Chilijczycy świetnie się bawili. Przynajmniej do momentu, w którym przegrali w karnych.
Policja zabezpieczająca stadion po meczu. Na szczęście, nie widziałem jeszcze w trakcie Mundialu żadnych poważnych ekscesów. Wiem tylko, że wielu brazylijskich kibiców nie było zbyt miłych dla fanów drużyn przeciwnych słownie im dokuczając.
Impreza po meczu w domu mojego znajomego.
Po zjedzeniu kiełbasek nawet sami zagraliśmy w piłkę.
Brazylijscy kibice śpiewają hymn narodowy
Doping dla reprezentacji Brazylii