menu

Pedro z Salvadoru: Każda porażka USA, to zwycięstwo Kanady (8)

2 lipca 2014, 21:42 | Pedro Henrique de Abreu Seabra de Mello

Moja ukochana dziewczyna Steph i ja odbyliśmy pieszą wycieczkę (przypomnijcie mi, bym powrócił później do tego tematu) z amerykańską parą, tuż przed meczem Belgii ze Stanami Zjednoczonymi.

Wymalowani kibice przed meczem Belgia - USA
fot. Stephanie Foden
Mecz Belgia - USA
fot. Stephanie Foden
Mecz Belgia - USA
fot. Stephanie Foden
1 / 3

Na ich pytanie, jaka jest różnica między fanami z Ameryki, a innymi państwami, nasza szybka odpowiedź brzmiała: Holendrzy, Francuzi, Irańczycy, Bośniacy, Hiszpanie, Szwajcarzy, Niemcy i Portugalczycy cały czas dobrze się bawili i świętowali; Amerykanie... Cóż, Amerykanie byli tylko okazjonalnie głośni.

Na stadionie kibice ze Stanów stanowili co najmniej 2/3 widowni (z 52 tysięcy), jednak ich obecność udało mi się odnotować tylko dwa razy: podczas ich hymnu narodowego i ostatnich pięciu minut drugiej części dogrywki. Byli wtedy ogłuszający. Jednak przez resztę czasu, wszystko co mogliśmy usłyszeć, to Belgowie i kilku żartownisiów z Salvadoru, którzy starali się śpiewać piosenki kibiców Czerwonych Diabłów.

Może tego nie odnotowaliście, ale my - brazylijscy fani, byliśmy wielokrotnie zażenowani samymi sobą przed całym światem, podczas wygwizdywania hymnów narodowych naszych rywali. Belgowie pokazali nam z elegancją, jak zachować szacunek do przeciwników: oni klaskali podczas ogrywania hymnu USA. Ale nie sądzę byśmy nauczyli się czegoś podczas tej lekcji - tuż za nami kilku lokalnych kibiców pytało się wzajemnie: "Czy oni wiedzą, że leci właśnie hymn innego zespołu?".

W rzędzie tuż przed nami, Brazylijczyk w średnim wieku okazał dwóm Japończykom uznanie dla tysiącletniego dziedzictwa narodu azjatyckiego: "Kocham Hondę" - powiedział mężczyzna, ku mojej uciesze i przyjaznemu nastawieniu do obcokrajowców; "Niezawodne samochody," upierał się.

Steph jest Kanadyjką, co oznacza, że automatycznie zostaliśmy nominowani do kibicowania Belgii. Widzicie, każda porażka USA, to zwycięstwo Kanady. A ponieważ Ameryka jedzie do domu, w jakiś dziwny sposób Kanadyjczycy awansowali do kolejnej rundy.


Czytaj blog Pedro z Salvadoru!


Polecamy