menu

Mundial 2014. Oceniamy Chile za mecz z Brazylią: Znów byli jednym organizmem

29 czerwca 2014, 02:23 | Michał Suliga

Tym razem los okazał się okrutny dla podopiecznych Jorge Sampaoliego. Chilijczycy mogą jednak opuszczać Brazylię z podniesionymi głowami, bo w starciu z gospodarzami po raz kolejny zachwycili świat intensywnym i technicznym futbolem. Poniżej prezentujemy nasze oceny bohaterskich piłkarzy La Roja.

[b]Claudio Bravo – 8[/b] Nowy nabytek FC Barcelony znów był bardzo pewnym punktem swojej drużyny. Kilkukrotnie wykazał się kapitalnym refleksem i zdolnościami akrobatycznymi, zwłaszcza przy uderzeniach Hulka i Daniego Alvesa. Dał się też poznać jako golkiper obdarzony umiejętnością dobrego czytania gry, gdy asekurował swoich obrońców dalekimi wyjściami poza pole karne.

[b]Gonzalo Jara – 5[/b] Był to bardzo pechowy występ lewego środkowego obrońcy. Najpierw nie upilnował Davida Luiza przy najważniejszym rzucie rożnym wieczoru, później pomylił się o milimetry przy wykonywaniu decydującego rzutu karnego. Poza tym penetrował przestrzeń za plecami brazylijskich obrońców długimi podaniami i dobrze uzupełniał się z Meną w zadaniach defensywnych.

[b]Gary Medel – 9[/b] Przez cały mecz toczył dwa równoległe pojedynki – z piłkarzami Canarinhos i przeszywającym bólem mięśnia. Do 108. minuty wydawało się, że w wielkim stylu wygra obydwa pojedynki. Niestety, organizm przeczytał zamiary niezłomnego Chilijczyka i upomniał się o swoje prawa w najmniej odpowiednim momencie. Przez cały mecz Medel grał wspaniale. Niczym wytrawny szachista przewidywał ruchy Brazylijczyków i zawsze pojawiał się tam, gdzie było kierowane decydujące podanie.

[b]Francisco Silva – 6[/b] Obrońca Osasuny wszedł bardzo niemrawo w mecz. Źle się ustawiał, niecelnie podawał i faulował w okolicach własnego pola karnego. Później dostosował się do poziomu swoich kolegów i dokonywał już lepszych wyborów na boisku. Często dalekimi podaniami przenosił ciężar gry do strefy ataku. Zaliczył też najwięcej odbiorów w drużynie – aż pięciokrotnie pozbawiał piłki graczy Canarinhos.

[b]Mauricio Isla – 7[/b] Jego pojedynki z Hulkiem po obydwu stronach boiska były ozdobą początku meczu. Niestrudzony wahadłowy prawy obrońca La Roja w sposób skoordynowany z działaniami całej drużyny organizował wycieczki pod pole karne rywala. W trakcie jednej z nich doskonale wypatrzył Aranguiza. Przy użyciu krótkich podań uciekał spod krycia Brazylijczyków i zdobywał niezbędną przestrzeń. Zawodnik Juventusu był jednym z najbardziej aktywnych uczestników pressingu – niczym pies myśliwski zaciekle atakował przeciwnika, co poskutkowało kilkoma przejęciami i odbiorami.

[b]Eugenio Mena – 6[/b] Nie był tak produktywny jak jego vis-a-vis po drugiej stronie bloku obronnego. Rzadko udzielał się w ofensywie, więc Chile poruszało się w tym meczu ruchem prawostronnym. W defensywie bardzo solidny. W drugiej połowie kapitalną interwencją uchronił swój zespół przed stratą bramki, wybijając piłkę ofiarnym wślizgiem spod nóg Jo.

[b]Marcelo Diaz – 7[/b] Metronom zamontowany w centralnej części boiska znów umiejętnie dyktował tempo gry i dawał swojej drużynie niezbędną równowagę pomiędzy atakiem i obroną. Zdarzało mu się postąpić wbrew jedynej słusznej strategii gry verticalidad, nakreślonej jeszcze przez Bielsę i polegającej na atakowaniu przy pomocy szybkich podań w stronę bramki przeciwnika, i opóźniać szaleńcze szturmy na brazylijską twierdzę krótkimi zagraniami w poprzek boiska.

[b]Charles Aranguiz – 7[/b] Flagowa postać reprezentacji Chile i najwierniejszy żołnierz Sampaoliego. Odważny, pracowity i nieustępliwy pomocnik pokazał swoją prawdziwą twarz w serii rzutów karnych, gdy przy zachowaniu spoczynkowego tętna wypalił jak z armaty prosto w okienko bramki. Wcześniej pojawiał się we wszystkich sektorach boiska i w każdym z nich wzorowo wypełniał swoje chwilowe zadania. Był bliski zdobycia gola, ale jego uderzenie padło łupem świetnie dysponowanego Julio Cesara.

[b]Arturo Vidal – 7[/b] W chilijskiej wojnie błyskawicznej miał być kluczowym ogniwem. Maratończyk wśród piłkarzy znów wyróżniał się inteligencją boiskową, gdy zarówno w defensywie, jak i ofensywie pojawiał się w określonym czasie w najwłaściwszych miejscach. Niezwykle ambitnie pracował przy odbiorze, wygrał niemal wszystkie pojedynki główkowe z rosłymi Brazylijczykami i rozdzielał piłki na wszystkie strony świata z atomową precyzją. Straty w drugiej połowie miały swoje podwaliny w kryzysie fizycznym spowodowanym niedoleczonym urazem.

[b]Eduardo Vargas – 5[/b] Nie czuł się dobrze w wertykalnej grze swojej drużyny. W niczym nie przypominał wszędobylskiego i ruchliwego piłkarza z fazy grupowej. Przegrywał walkę o pozycję z silnymi obrońcami Brazylii i notował sporo strat. Wyróżnił się w tym meczu tylko raz, gdy wykorzystał szkolny błąd Hulka i obsłużył Alexisa Sancheza dokładnym podaniem.

[b]Alexis Sanchez – 8 [/b] Błyskotliwy napastnik znów zanotował świetny występ. Na początku spotkania regularnie zbiegał do bocznych sektorów, gdzie destabilizował szeregi przeciwnika i zawiązywał silną nić współpracy z Islą czy Vidalem. Później biesiadował już znacznie bliżej środkowych obrońców i skorzystał na tym w 32. minucie, sprytnym uderzeniem doprowadzając do remisu. Kolejne minuty były równie udane dla Sancheza. Az sześciokrotnie skutecznie dryblował, wykreował partnerom dwie dogodne sytuacje bramkowe, a po wejściu Pinilli bez chwili odpoczynku szukał miejsca między liniami rywali. Udowodnił, że potrafi się szybko dostosować do nowych założeń taktycznych.

[b]Felipe Gutierrez – 5 /b] Jego wejście dało Aranguizowi więcej swobody w akcjach ofensywnych. Gutierrez nie wyróżnił sie niczym spektakularnym, ale udowodnił, że jest bardzo uniwersalnym piłkarzem środka pola. Potrafił przerwać groźny kontratak Canarinhos i po chwili z dużym wyczuciem wejść z futbolówka przy nodze z głębi pola w linię ataku.

Mauricio Pinilla – 6 Mógł zostać bohaterem narodowym Chile, lecz piłka po jego atomowym uderzeniu tylko wprawiła w drgania obramowanie bramki. W serii rzutów karnych fortuna znów nie była jego sprzymierzeńcem. Był adresatem wielu długich podań. Podjął walkę fizyczną z brazylijskimi obrońcami i często to on dyktował w niej warunki.

Jose Rojas – grał zbyt krótko.


Polecamy