menu

W Widzewie najważniejsze decyzje zapadną później

27 grudnia 2017, 08:00 | (bart)

Występujący w trzeciej lidze piłkarze Widzewa odpoczywają. Na inauguracyjnych zajęciach w nowym roku łodzianie spotkają się dopiero 15 stycznia.

Marcin Pieńkowski (z lewej) wierzy, że wiosną będzie grał w łódzkiej drużynie
Marcin Pieńkowski (z lewej) wierzy, że wiosną będzie grał w łódzkiej drużynie
fot. paweł łacheta

Czasu na odpowiednie przygotowanie się zespołu prowadzonego przez trenera, Franciszka Smudę, do rundy wiosennej będzie wystarczająco dużo. Wystarczy przecież przypomnieć, że widzewiacy zmierzą się w swoim pierwszym meczu o punkty z Victorią Sulejówek na stadionie przy al. Piłsudskiego dopiero 11 marca.

Oficjalnie okienko transferowe otwiera się dopiero za kilka dni, ale od pewnego czasu nie brakuje licznych spekulacji.

Na razie działacze Widzewa pozyskali doświadczonego napastnika, Roberta Demjana, z drużyny odszedł zaś pomocnik, Adam Radwański. Wiadomo, że przynajmniej na kilku pierwszych styczniowych treningach zobaczymy Marcina Pieńkowskiego (ostatnio w Zjednoczonych Stryków), który bardzo chce przekonać do siebie Smudę. Był selekcjoner reprezentacji był zadowolony z postawy gracza w sprawdzianie z Radomiakiem, ale umówmy się, że nie ma on zbyt wielkich szans na przebicie się do wyjściowej jedenastki.
Najważniejsze decyzje zapadną jednak nieco poźniej. Być może nawet nie w styczniu, ale dopiero w lutym. Widzew jest w takiej sytuacji, że musi czekać na to, jak rozwinie się sytuacja w wyższych ligach.

Jest już niemal przesądzone, że znów będzie się głośno mówiło o ilości karnetów, które zakupili kibice czterokrotnych mistrzów Polski. W święta ich liczba oficjalnie przekroczyła bowiem czternaście tysięcy i wciąż rosła. A nie wolno przecież zapominać o tym, że na opłacenie wciąż czeka niespełna 1300 karnetów. Zanosi się na to, że zawodnicy nie będą mogli narzekać na doping.


Polecamy