menu

Miszczuk ponownie spróbuje sił w Arce

5 sierpnia 2013, 16:53 | Adam Kamiński

Młody bramkarz, były zawodnik Lecha Poznań, Jakub Miszczuk związał się z Arką rocznym kontraktem. W poprzednim sezonie już reprezentował barwy gdynian, będąc na wypożyczeniu, które na prośbę Lecha skończyło się przedwcześnie.

Jakub Miszczuk ponownie trafił do Arki
Jakub Miszczuk ponownie trafił do Arki
fot. Tomasz Barylski / naszemiasto.pl

Jakub Miszczuk to 23-letni bramkarz, który w zeszłym sezonie na jesień reprezentował barwy Lecha, zaś na wiosnę Arki. Reprezentował to może zbyt duże słowo, bo w ekipie Kolejorza grywał jedynie w Młodej Ekstraklasie, zaś w Arce zaliczył 4 występy w pierwszym zespole i 3 w rezerwach. Nie zmienia to jednak faktu, że odebrał medal za wicemistrzostwo Polski wywalczone przez poznańskiego Lecha.

Dlaczego odebrał medal, skoro rundę wiosenną spędził w Arce? Otóż, na skutek kontuzji, jakiej pod koniec sezonu nabawił się Jasmin Burić, Lech zwrócił się z prośbą do Arki, by skrócić wypożyczenie młodego bramkarza. W efekcie ten znalazł się nawet w kadrze na hitowy mecz z Legią, chociaż nie zagrał ani minuty.

Na boiskach pierwszej ligi puścił 5 bramek: po jednej z Kolejarzem i Termaliką, a aż trzy wpakowali mu zawodnicy Floty Świnoujście. Zachował jedno czyste konto w meczu z Zawiszą. Lepiej szło mu na boiskach trzeciej ligi, gdzie grały rezerwy Arki. Tam w 3 meczach nie puścił ani jednego gola.

Sporą konsternację wywołała informacja, że Miszczuk ma przyjechać do Arki na testy przed sezonem 2013/2014. Większość kibiców zachodziła w głowę, po co go testować, skoro był w Arce nie tak dawno. Wszystko spowodowała kontuzja i fakt, że trzeba było załatwić sprawy papierkowe z Lechem. Jak widać udało się, piłkarz jest już zdrowy i związał się z Arką do 30 czerwca 2014 roku.

Co to oznacza dla pozostałych dwóch bramkarzy z pierwszej drużyny - Michała Szromnika i Patryka Kamoli? Cóż, jeśli Miszczuk faktycznie jest zdrowy i będzie w formie, to raczej ze Szromnikiem powalczy o bluzę z numerem jeden. Niemal pewne jest, że w takim przypadku Patryk Kamola zmuszony będzie do pogodzenia się z oglądaniem meczu nawet nie z ławki rezerwowych, a z trybun stadionu, chociaż może również wrócić do gry w rezerwach.


Polecamy