Mieli być gwiazdami, a grają w rezerwach Lecha. Ubiparip całkowicie odstawiony
Dla kilku znanych piłkarzy Lecha występy w zespole rezerw to jedyna szansa, by się odbudować Trener drugiego zespołu Patryk Kniat będzie w tej rundzie dysponował mocnym składem.
fot. Marek Zakrzewski
Nadchodzi czas wielkiej batalii o ekstraklasę koszykarek! Hala podczas derbów będzie pękać w szwach!
Trzech zawodników, z którymi przed sezonem wiązano wielkie nadzieje zagrało w sobotę w III-ligowych rezerwach Lecha Poznań. Vojo Ubiparip nie pokazał się nawet w tym meczu. Sztab szkoleniowy doszedł do wniosku, że lepiej promować wychowanków - Krystiana Sanockiego czy Piotra Kurbiela niż dawać kolejną szansę na obudowanie formy Serbowi.
Trener rezerw Patryk Kniat będzie w tej rundzie dysponował naprawdę mocnym składem. Kadra pierwszego zespołu jest wiosną bardzo szeroka, wielu zawodników jedyną okazję do gry będzie miało w rezerwach. W wygranym 2:1 w sobotę meczu w Świeciu wystąpiło aż trzech graczy pierwszego zespołu Kolejorza.
W składzie na prestiżowy pojedynek z Legią nie zmieścili się m.in. były kadrowicz Maciej Wilusz, a także byli lub obecni młodzieżowi reprezentanci Szymon Drewniak, Jakub Serafin czy David Holman. Obecność Wilusza w tym gronie jest pewnym zaskoczeniem. Wydawało się, że ten obrońca najgorsze ma już za sobą i po wyleczeniu kontuzji barku będzie rywalizował o miejsce w składzie z Kamińskim, Arajuurim czy Kadarem. Maciej Skorża uznał, że Fin i Węgier są w tej chwili zdecydowanie lepsi. Wilusz nie dostał nawet szansy gry w rewanżu ze Zniczem, kiedy losy awansu były rozstrzygnięte i trener mógł dać odpocząć "Kamykowi". Ostatecznie jednak zagrał młody Jan Bednarek, co świadczy, że niedawny jeszcze kadrowicz Adama Nawałki i następca Manuela Arboledy w Lechu, ma naprawdę długą drogę do pierwszego składu.
- Rozmawiałem z trenerem na temat mojej sytuacji i wspólnie doszliśmy do wniosku, że aby wrócić na stałe do pierwszej drużyny muszę rozegrać kilka spotkań w rezerwach - mówi dla strony klubowej 26-letni obrońca.
W jeszcze gorszej sytuacji jest Szymon Drewniak, który dziś pewnie żałuje, że latem wrócił z Górnika. - Lech jest dla mnie priorytetem. Tutaj się urodziłem, tutaj chcę grać, tutaj walczyć i tutaj zdobywać trofea - opowiadał w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Na grę nie ma szans. W rankingu defensywnych pomocników zajmuje dopiero czwarte miejsce, ale i tak trener Skorża, gdy zabrakło Djouma wolał wystawiać na tę pozycję nominalnego obrońcę Tamasa Kadara, niż wychowanka Lecha. Drewniak raczej opuści Lecha po zakończeniu sezonu, bo w innym klubie będzie miał szansę na występy nie tylko w rezerwach.
Pewnie inaczej wyobrażał sobie swoją pozycję w Lechu też Dawid Holman. Węgier co prawda miał okazję zagrać w Szczecinie i przeciwko Zniczowi, ale skoro nie błysnął przeciwko drugoligowcom, to kiedy ma się to stać? Holman próbował sztuczek technicznych, starał się grać na jeden kontakt, ale większość nawet ciekawie zapowiadających się zagrań była nieudana. Madziar ma jeszcze trochę czasu na aklimatyzację, ale gdyby losy jego transferu definitywnego rozstrzygały się w tej chwili, musiałby wracać do domu.
Na niewiele może liczyć Vojo Ubiparip. Serb, któremu w czerwcu kończy się kontrakt z Kolejorzem, dziś nie ma żadnych argumentów, by pozostać w klubie. Podczas przygotowań grał w sparingach i rozpoczął sezon w wyjściowym składzie. W Szczecinie przeciwko Pogoni zaprezentował jednak katastrofalnie i od tego meczu notuje jedynie zjazd w dół. - W zawodowym sporcie nie ma sentymentów, a trzeba przyznać, że Vojo dostał tych szans już kilka. Można mieć więcej cierpliwości do 18-latka, ale doświadczony zawodnik pobiera też z klubu inną gażę - tłumaczy Ryszard Rybak, były piłkarz Lecha, dziś trener, który fakt, że Ubiparip nie mieści się już nawet na ławce rezerwowych uznaje za czytelny sygnał, że w Lechu został odstawiony na boczny tor.
Serb od wiosny 2011 roku zdobył dla Lecha w lidze tylko 12 bramek. Wydane na niego pieniądze w żaden sposób się nie zwróciły. Wstępnie zainteresowanie usługami Ubiparipa wykazuje bydgoski Zawisza. Jest jeden warunek - musi utrzymać się w ekstraklasie.