Miedź Legnica - Górnik Zabrze 1:3. Miedź nie uratowała honoru dolnośląskich klubów (RELACJA, ZDJĘCIA, WYNIK, WYPOWIEDZI)
Miedź Legnica przegrała Górnikiem Zabrze 1:3 w meczu 3. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Bramki na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy zdobywali Mateusz Piątkowski dla Miedzi oraz Dani Suarez, Igor Angulo i Szymon Żurkowski dla Górnika.
fot. FOT. Piotr Krzyżanowski
Późnym niedzielnym popołudniem w Legnicy miejscowa Miedź podejmowała Górnika Zabrze w drugim w historii meczu LOTTO Ekstraklasy na Stadionie im. Orła Białego. Goście na Dolny Śląsk przyjechali rozbici po klęsce z AS Trenczyn w II rundzie eliminacji Ligi Europy. Zabrzańska młodzież przegrała z piątym zespołem poprzedniego sezonu ligi słowackiej aż 1:4 i z hukiem odpadła z pucharów.
Trener Marcin Brosz postanowił skupić wszystkie siły na lidze i wystawił najmocniejszy skład, z Danim Suarezem, Szymonem Żurkowskim i Igorem Angulo na czele. Zaskoczyć postanowił za to prowadzący gospodarzy Dominik Nowak. Po porażce z Wisłą w Krakowie w poprzedniej kolejce na ławce wylądowali Petteri Forsell, Rafał Augustyniak i Henrik Ojamaa, a ich miejsca zajęli Marquitos, Adrian Purzycki i Fabian Piasecki.
O tym jak dobre było to posunięcie kibice oglądający ten mecz przekonali się jeszcze przed przerwą. W 27 min Piasecki wypatrzył wbiegających w pole karne Mateusza Piątkowskiego i Wojciecha Łobodzińskiego, piłkę przejął ten pierwszy i mierzonym strzałem na dalszy słupek nie dał szans Tomaszowi Losce.
Bramkarzowi „Górników” interwencji nie ułatwił „Łobo”, który wbiegł w linię strzału. Ta sytuacja była przedmiotem analizy VAR, gdyż skrzydłowy Miedzi mógł być na minimalnym spalonym. Sędzia Kwiatkowski uznał jednak, że były reprezentant Polski nie absorbował wystarczająco mocno uwagi Loski, lub nie dostrzegł spalonego (powtórki nie dały jednoznacznej odpowiedzi co do pozycji spalonej piłkarza Miedzi).
W drugiej połowie początkowo lepiej wyglądała Miedź. Okazje mieli m.in. Piasecki i Piątkowski, ale bramki nie padały. To co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W 73 min nadzieję w serca przyjezdnych wlał Dani Suarez. Hiszpański stoper Górnika przyjął sobie piłkę po rzucie rożnym przerzucając ją nad głową, odwrócił się i uderzeniem z woleja umieścił ją pod poprzeczką bezradnego Łukasza Sapeli. To była bramka stadiony świata.
Zabrzanie poszli za ciosem i trzy minuty później już prowadzili. Angulo wygrał pojedynek ze swoim rodakiem Franem Cruzem i płaskim strzałem pokonał Sapelę. „Miedzianka” rzuciła się do odrabiania strat, ale wyrachowany Górnik nie pozwalał jej na zbyt wiele, a w 88 min wynik na 3:1 ustalił Żurkowski.