menu

Michniewicz porównuje mecz z Cracovią do Gran Derbi

21 maja 2011, 23:38 | Przemysław Wojewoda

Na pomeczowej konferencji po wygranym spotkaniu Widzewa 2:1 z Cracovią, w bardzo dobrym humorze pojawił się szkoleniowiec łodzian – Czesław Michniewicz.

Czytaj również: Cracovia nie dała rady. Grzelczak bohaterem Widzewa

- Jestem bardzo zadowolony z tego, że wygraliśmy tak trudne spotkanie z zespołem, który wiosną wygrał u siebie m. in. z mistrzem Polski i kilkoma innymi groźnymi rywalami. Cieszę się podwójnie, gdyż Widzewowi od początku sezonu nie udało się wygrać pod rząd dwóch spotkań. Wygraliśmy z Lubinem i Cracovią. Ciężko na to pracowaliśmy nie licząc na szczęście czy przypadek, ale na ciężką pracę i jestem z tego bardzo zadowolony. Przed nami dwa kolejne spotkania, jesteśmy już na samym wirażu tej walki ligowej i dopiero teraz tak naprawdę tabela zaczyna jakoś wyglądać. Najważniejsze dla nas jest, aby w niedzielę po meczu z Górnikiem być jak najwyżej. Będziemy dalej nad sobą pracować – skomentował na świeżo po meczu trener Czerwonej Armii.

Michniewicz w swojej dalszej wypowiedzi porównał ten mecz do spotkania pomiędzy Realem, a Barceloną odnosząc się do sytuacji, kiedy Galacticos rozpoczęli grę w ofensywie dopiero po otrzymaniu czerwonej kartki. – Bałem się, że może być tutaj podobnie i tak też się stało. Cracovia wiedziała, że kolejna upływająca minuta oddala ją od celu.

W dzisiejszym meczu żółtą kartkę otrzymał Bieniuk i w meczu z Lechią nie będzie mógł wystąpić. Szkoleniowiec Widzewa na początku starał się nie odpowiadać bezpośrednio na to pytanie, jednak w końcu uległ i powiedział: - Na dzień dzisiejszy trudno jest mi to określić, ale wyboru nie ma zbyt dużego. Najprawdopodobniej wystąpi Sebastian Zalepa.

W 70. minucie meczu zmianę sygnalizował trenerowi Oziębała, jednak pozostał na murawie do samego końca. Decyzja została wytłumaczona w bardzo prosty sposób. Na ławce nie było żadnego zawodnika, który mógłby zagrać na tej pozycji. Sam Oziębała jest nominalnym napastnikiem i z przymusu wystąpił na prawym skrzydle.

Na sam koniec padło pytanie o to jak czuli się zawodnicy grając bez własnych kibiców, ale nie padła jednoznaczna odpowiedź. – Jeżeli chciałbym powiedzieć co naprawdę myślę na ten temat to w czwartek musiałbym się zameldować na Komisji Ligi.

Wychodząc z konferencji przekazał jeszcze płytę dla Jakuba Tabisza, na której jak nam zdradził znajdują się zdjęcia... ze ślubu.